Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  kto ma wiksze szanse na prace?student zarzadzania czy kulturoznawstwa? 

zoa
24.01.2003,16:07
i teraz boli mnie mozg
myslac ze moge miec trudnosci
ze znalezieniem pracyw przyszlosci
bo

jak przegladam oglaszenia o prace to potzrebuja
samych ksiegowych,jakis menadzerow
czy jakies inne cholera weie po angielsku
napisane nazwy sa np.jakis hmm kreator,czy cos
.cos od reklamy marketingu,zarzadzania,i maszyny.

wogole nie ma nic o kulturoznawcach,filozofach
,historykach,socjologach,czy psychologach.

no to co jest grane?
a zeby byc barmanem to tez trza umiec drinki robic..



pepo
24.01.2003,16:19
a tak mi sie zdaej ze pracy to sie nie szuka po gazetach tylko trzeba chodzic za nia, a zreszta teraz jest taka sytuacja ze jako menadzer moze ktos robic nawet( a nawet wskazane po polibudie itp.) a co do reklamy--to chyba socjolog czy psycholog w reklamie to wskazane jest itp. itd. kazdy wie chyba o co hcodzi

pilaar
24.01.2003,16:20
kiedys komus w czasie zajenc pani dr z socjologii powidziaua, ze po socjo sie bogato za monsz wychodzi
psychologow bedzie jak psow, a wcale nie jest pewne, ze polacy tak bedo na leczenie biec i jeszcze srednio 80 zeta za wizyte puacic
kulturoznawca to pewnie do muzeum / taki jak ja przynajmniej, bo rozne kulturoznastwa som / albo tesz niech sponsora szuka
historyk pewnie do szkouy
a filozof to za chuja nie wiem

wrrrrrrrr..

pilaar
24.01.2003,16:24
pepo, kiedys znalazuam spoko robote z gazety, ale uwazam, ze miauam fuksa

shau
24.01.2003,16:27
a ja w gazecie tylko program tv znalazłem, bo wszystkie ogłoszenia to jeden wielki pic, albo akwizycja
a w ogóle idealny pracownik to taki, który ma trzy fakultety, pięć języków, kilkuletnie doświadczenie i nie więcej niż 25 lat

albo trzeba mieć znajomości, to nawet po zawodówie robotę dostaniesz

elojka
24.01.2003,19:32
tak się sklada akurat, ze koncze zarzadzanie... a kulturoznawstwo chcialam kiedys studiowac jako drugi kierunek... w Warszawie przyjmują na nie rocznie 50 osob i z tego co wiem Ci, ktorzy się dostaja sa naprawde zajebisci (co roku ok 10 osob na miejsce)...
sa to na tyle rozne kierunki, ze powinnas zdecydowac czego chcesz sie uczyc - czy tego czym zajmuje się Bank Centralny, kto to był Tayler i dlaczego się o nim uczysz itd... czy wolisz antropologie kultury...

a praca? ja akurat pracuje ale mam znajomych, ktorzy na 100% nie znajda pracy po tych studiach bo sie nie nadaja do niczego... to zalezy od Ciebie jak sie zakrecisz wokol tego...

kazia
24.01.2003,20:22
ja kończę psychologię, a kulturoznawstwo zaczęłam, jako drugi kierunek....jak będzie z pracą zobaczymy, choć chce pracować jako psycholog...wiem napewno, że szukanie pracy w tym kierunku w gazecie nie ma najmniejszego sensu, ale mam narazie nadzieję, ze jak pochodzę to znajdę coś.

zoa
24.01.2003,23:04
ja jestem nan kulturoznawstwie,ale to nie jest o sztuce tylko o ludziech i kulturach, spoleczenstwach itp.

no i wlasnie jutro ide na rozmowe do baru wegetarianskiego:)))

nie jest tak do konca z ta gazeta bo znam ludzi ktorzy dostaja prace (nie skladanie dlugopisow) lub dochodza do rozmowy kwalifikacyjnej.


a moj temat wyszedl z tad -zastanowienie nad tym czego sie ucze i do czego mi lub jakiejs firmie to sie przyda
na szczescie mozan po tym byc dziennikarze,lub fotografem(jelsi ma sie jakies pasje)

ant
25.01.2003,01:22
jakby sie tu wypowiedziec... jako historyk... z planami studiowania jako 2 kierunku wlasnie socjologii... gorzej chyba miec nie moge =]

zoa: ja oczywiscie sie odzegnuje od szkoly i belfrowania, ale znajac zycie... he, kazdy historyk tak gadal =]

w rodzince:
jeden wujo po technologii zywnosci - zostal jubilerem...
drugi wujo po szkole muzycznej - robi znaczki pocztowe...

AnT po historii i socjologii bedzie....... ma ktos pomysl ? =]

ant
25.01.2003,01:26
elojka - jakos widac nie jestes ze szczytu wyzu demograficznego, bo dla mnie 10 osob na miejsce to byla norma =] na psychologie byuo 31 osob a na politologie jakies 20... i z tego co widze, bedzie jeszcze trudniej sie dostac a potem jeszcze trudniej znalezc robote... oj, gupie to, lepiej pic piwo :/

kazia
25.01.2003,02:21
a czemu chcecie studiować dwa kierunki??? by zwiększyć swoje szanse na rynku pracy? By przedłużyć młodość??? czemu?

ant
25.01.2003,09:43
kazia, a nie bierzesz pod uwage, ze kogos np. moze interesowac wiele rzeczy ? bo od przedluzania mlodosci mam kremy i kąpiele blotne =]

historia i socjo naraz, to swietna rzecz - oba kierunki sie swietnie uzupelniaja, ma sie wtedy naprawde konkretna wiedze, poza tym czlowiek naprawde sie rozwija... i nie jest to takie ytlko tlumaczenie - myslisz, ze dzisiaj studenci nie biora juz pod uwage takich rzeczy ? o prace tez bedzie latwiej, nie da sie ukryc.

pilaar
25.01.2003,09:52
ant, straszny idealista jestes
/jakiego kremu używasz?/
nie spotkałam jeszcze osoby, która byłaby zadowolona ze swoich studiów i hiperzainteresowana każdym kursem
poza tym to, czego nas uczą na studiach w minimalnym stopniu przydaje się w pracy
choć pewnie nie dotyczy to wszystkich kierunków
wiec kaziu chyba o papier chodzi



ant
25.01.2003,10:51
pilaar, oj, jednak nie... i nie narzucaj, ze wszedzie i wszystkim chodzi o papier - bo tak nie jest, moze na kierunkach typu prawo-ekonomia-biznes-cos-w-tych-klimatach... ale pojdz np na wydzial muzykologii chrzescijanskiej i komus powiedz, ze studiuje dla papiera...
a uwazasz, ze papier z historii tak wiele daje, ze tylko po to studiuje wlasnie tam ?

nie znasz nikogo kto jest zadowolony ze swoich studiow ???? hm... bardzo dziwne powiedzialbym - czyli powiadasz, ze wszyscy, ktorzy cokolwiek studiuja, robia to wylacznie dla papiera ?

pilaar
25.01.2003,11:46
"chyba o papier chodzi"
nie
ale nie pogadamy tera, bo ide na wykuad z historii sztuki :P*


ant
25.01.2003,11:53
powodzenia... ja ide sie kuc mapy podbojow grekow i fenicjan :P

kazia
25.01.2003,13:10
ant, biorę pod uwagę to, że kogoś może interesować kilka kierunków. jasne, że tak. Zwłaszcza, ze sama poszłam na drugi kierunek nie po to, by mieć papier, choć on, oczywiście tez sie przydaje. Myśle, ze dzisiaj większość studentów nie idzie na studia po to, by się rozwijać, tak jak ty to ładnie powiedziałeś, tylko teraz tak po prostu jest. Jak nie pójdziesz na studia, to z pracą naprawdę ciężko. Poza tym, to jest standard: kończysz szkołe - idziesz na studia. Nie ważne, czy cie to interesuje czy nie, musisz studiowac.

pilaar, ja jestem zadowolona ze swoich studiów, serio, a kończę je już, więc nie jest to zdanie wyrobione na podstwie półrocznego studiowania. Ale fakt, ze takich osób jest mało.

okoon
25.01.2003,13:29
jedyna szansa na prace3 to ukonczenie szkoly Sluzby Bezpieczenstwa w Bydgoszczy na kierunku prowokacja i porwania

elojka
25.01.2003,14:36
ant - nie wiem kiedy był wyż szczerze powiem ale te 10 osób odstraszyło mnie trochę i nie rozpoczęłam tam studiów. kończe swoje na razie a później może wyjadę po prostu...

i tesz nie studiuję dla papierka... nie widzę się w tej chwili na innych studiach...

zoa
25.01.2003,16:21
ant:))

zoa
25.01.2003,16:23
a ja dzisiaj mialam egzamin z historii i spierdolilam(zepsulam=zle napisalam)......go

ant
25.01.2003,17:57
hm... kazia, z jednej strony faktycznie jest jakis boom na te studia i mnostwo lepkow sie pcha na te prawa, zarzadzania i marketingi... ale tak popatrz, na procent rodakow z wyzszym wyksztalceniem... nie ? =]

wiec w sumie to chyba dobrze, ze jest taka presja na to studiowanie... to juz nie prl, gdzie, obojetnie od umiejetnosci, mialo sie robote i kazdy tyle samo zarabial.

tyle, ze jakos dla mnie studia, jak sama nazwa wskazuje, sluza do studiowania (rozwijania sie, w swojej dziedzinie, ale jednak, poszerzania sobie umiejetnosci, wiedzy), a nie do przygotowywania do zawodu i produkowania np. 1500 prawnikow rocznie...

ant
25.01.2003,18:03
zoa, a o co cie meczyli ?

kazia
25.01.2003,18:27
ant, też uważam, ze dobrze, że sporo ludzi studiuje, bo jednak "trochę" za niksi był procent ludzi z wykształceniem niższym niż wyższe. Jednak, gdy popatrze np. na niektóre panienki z ekonomii z małego miasta, to wręcz żalosne jest to, ze wkrótce będa mogły się pochwalić tytułem magistra.

ant
25.01.2003,18:44
yyy... niski procent z wyksztalceniem nizszym niz wyzsze... no to chyba dobrze jak niski =]]]] no, ale sens zauapalem =]

a to swoja drogą... jak ja widze te lebki w dresiku na prawie... no wiadomo, za cos trzeba utrzymac szkole i od kogos pompowac kase... generalnie tu juz jest kwestia szkolnictwa i tego co sie dzieje w prywatnych szkolach... ale coz, mam nadzieje, ze wolny rynek szybko wykosi takich, co to maja tylko papier bez zadnego pokrycia w glowie i zadziwiajaca pewnosc siebie...

kazia
25.01.2003,19:07
a faktycznie, troche pochrzaniłam:)))

w sumie jeśli w ten sposób podchodzić do sprawy, to nie powinnam się wypowiadać, bo tez jestem w prywatnej szkole...ale panienki, o których mówiłam sa w państwowej.....

pilaar
25.01.2003,19:11
1. dla papiera: z jednej strony karki w dresie z drugiej strony osoby, ktore z jakis powodow nie moga studiowec tego co chca lub wokle nie maja pomysu na studia. i nie chodzi mi o papier prawa czy medycyny, wystarczy, ze to papier wyzszej uczelni i ze magistra masz przed nazwiskiem.
2. nawet jak cie cos interesuje czy masz pasje, ktora chcesz rozwijac na studiach, mozesz sie totalnie rozczarowac. przykuad: mam kolezanke, co sie swietnie na filmie zna, kocha to i wokle i wuasnie rzuciua filmoznawstwo, bo jej nie pasowauo. moze za szybko, a moze nie.
3. sama studiuje 2 kierunki, po jednym nie bede miaua cienia szansy na prace, ale bardzo fajnie uazi sie po krakowskich kosciouach i takie tam. chyba sie nieprecyzyjnie wyrazam, ale zjebana jestem. po drugich moze mam cien szansy na prace, ale szczerze ich nieznosze i musze cos z tym zrobic.
4. ze studiami to tez tak bywa, ze sie zaczynajom podobac, jak sie je konczy juz. i ze na poczontku czeba sie chujowych rzeczy uczyc, po to, zeby potem byuo ciekawie.
5. z praca jest tak, ze na pierszym miejscu wtyki na drugim umiejentnosci
:))

ant
25.01.2003,19:36
kazia, czy ja mowie, ze kazda prywatna szkola... sa lepsze sa gorsze... a młotki w kazdej sie znajda =]

pilaar: no wlasnie wlasnie... wiec mam nadzieje, ze takich co to robia byle co, byle miec magistra (czasem po prostu placa), szybko sie wykosi na rynku pracy. co do rozczarowan... ja tam widze, ze nawet jak sie troche mecze i narzekam, to jednak warto i ze w przyszlosci to jakos zaowocuje co robie no... i nie ma co rzucac i narzekac, jak sie komus nie chce, to wiadomo, ze jakies tlumaczenie sie znajdzie

kazia
25.01.2003,19:41
hehe pkt 5 - krótko i treściwie;)

co do pkt 4 - niekoniecznie. Mi się moje od poczatku podobały. Nie mówię, ze kazdy przedmiot, ale tak ogólnie: przez całe 5 lat twierdziłam, ze mi się podobaja

kazia
25.01.2003,19:44
ant:)

ant
25.01.2003,19:45
a moje mi sie tez podobaja i od razu jakos tak bylo... ciekawe czy tak samo bede gadal w kwietniu... :]

kazia
25.01.2003,19:46
kiwecień to jakiś miesiąc szczególny????

ant
25.01.2003,20:00
tak, bo pod koniec maja jest taki egzamin, ze od kwietnia sie trzeba kuc 10 godzin dziennie =]

elojka
25.01.2003,20:53
nie rozumiem trochę Waszej nagonki na kierunki ekonomiczne... dlczego uważacie ludzi tam studiujących za przygłupów? czy dlatego, że tam studiuje 300 osób na roku a na innych kierunkach po 50 czy 20? zdaję sobie sprawę, że większość szkół ekonomii i zarządzania to o kant dupy można potłóc ale nie wszystkie... poza tym wszędzie znajdą się ludzie, którzy nie wiadomo dlaczego się tam znaleźli...

i ludzie tam idą po to, żeby się uczyć przez 5 lat a potem przyzwoitą kasę zarabiać... i te studia wcale nie są łatwe...

może moje spojrzenie tesz nie jest pełne bo nie studiuje na prywatnej uczelni... ale nie podoba mi się ta nagonka na zarządzanie...

ant
25.01.2003,21:15
oj nie nagonki zadnej... nie chodzi o menedzersko-zarzadzajaco-handlowe kierunki...raczej o łebkow, ktorzy na te kierunki ida zupelnie od czapy, zeby tylko zdobyc papier i w przyszlosci tluc kase (tak im sie wydaje), a z ich zainteresowaniami czy pasjami ma to malo wspolnego (o ile mają oni w ogole takowe)... i tez nie chodzi o wszystkich studentow i o wszystkie uczelnie no... ale niestety, ostatnio z prawa chocby w warszawie straszna masowka sie zrobila no :/

300 osob powiadasz... no wlasnie jest to blizej 1300 dzisiaj...

frankis
25.01.2003,21:47
mnie sie zdarzylo studiowac zarz. od tego roku. mam indywidualny tok studiow. chodze sobie do roznych grup wiec moge sobie ogolny obraz tam studiujach namalowac. przyglupow sie paru zdarzy czasem czy przesadnie umalowanych panienek. ale tez raczej przyjazni sa wszyscy i mili dla innych. trudno, na pierwszym roku przynajmniej, nie jest. powiedzialbym raczej ze strasznie latwo w porownaniu z moimi studiami nr 1 ale moze potem jest gorzej. miniwyscigu szczurow jak na tych pierwszych tez nie zauwazylem. nauczylem sie jak na razie paru ciekawych rzeczy jak idei projektowania plakatow, przeprowadzania prezentacji reklamowych czy odroznianie lacznika od myslnika i paru nieciekawych. prawda jest za to ze studiuje to nieco przypadkiem i nie wiadomo jak dlugo wiec sie akurat rownanie anta zgadza. hehe :)

ant
25.01.2003,21:58
frankis, jakos tak w ogole lajtowo do sprawy podchodzisz zdaje misie =]

kazia
25.01.2003,23:30
elojka, ja nie generalizuje, ze wszyscy na ekonomii to przygłupy. Ja tylko twierdze, ze znam kilka panienek, które zupełnie się nie nadają na studia i kolejne egzaminy zdaja tylko daltego, ze maja sciagi itd, i nie sadze by zbyt dużo umiały.

ant
26.01.2003,00:41
kazia, ale mnie dziwi jedno... przeciez jesli my wiemy, ze na tych (nazwijmy tak) biznesowych kierunkach trafiaja sie idioci... to przeciez pracodawca tez to wie, glupi nie jest z reguly... i byle kogo z papierem nie przyjmie -> koniec koncow, liczy sie to, co czlowiek faktycznie ma we lbie, co umie i czy jest na jakims tam poziomie... wiec co sobie takie towarzystwo mysli do cholery ???

kazia
26.01.2003,00:45
ant, myślę, ze można być cwanym, sprytnym, przebojowym, jeszcze trzeba odpowiednio wyglądać,umieć się po prostu pokazać z własciwej strony i może wtedy taki pracodawca myśli sobie, ze to jest odpowiednia osoba. Do tego polecona przez kogos tam, jako sumienna i bla bla bla, nie wiem, co tam się gada (ale chodzi mi o pkt 5 pilaar) i wtedy jest ok.....

ant
26.01.2003,01:04
no dobra, mozna miec, papier, dobra prezencje, gadane, polecenie od kogos i ew. miec czym oddychac (jesli szef plci m)...
...ale przeciez jesli ktos faktycznie jest mlotkiem, to wyjdzie to po miesiacu pracy... i ja sie zastanawiam, czy takie osoby liczą, że utrzymaja sie na rynku bez zadnego wyksztalcenia, wiedzy czy podobnych zdolnosci ? bo tak mi wyglada, ze po to studiuja...

kazia
26.01.2003,01:09
szczerze to nie wiem....ale wydaje mi sie, ze sa takie miejsca, w których się można jakoś przeslizgiwać i utrzymac calkiem długo... i pewno sa takie miejsca, w których się szybko wyleci....tak mi sie wydaje, a jak jest napewno??? nie wiem...

ant
26.01.2003,02:35
no nie wiem... jako watpie czy takie miejsca maja racje bytu, chociaz w naszym prl-bis wszystko jest mozliwe =] tylko jakos typ ludzi, ktorzy chca tam znalezc ciepla posadke nijak mi do studentow nie pasuje.

kazia
26.01.2003,12:06
popatrz na panie na pańtswowych posadkach...one czesto, pomimo średniego wieku studiują. NIe o to chopdzi, że potępiam, to, ze studiują. Nie. Tylko te panie są czesto ... troche głupiutkie.

frankis
26.01.2003,13:38
a ja mysle ze za bardzo trzymacie sie stereotypu bo tacy ludzie sa na kazdych mniej renomowanych kierunkach.

dragonnnn
26.01.2003,14:16
a jakie to sąkierunki ?

kazia
26.01.2003,14:17
z czy my mówimy, ze to tylko na renomowanych są tacy?

zoa
26.01.2003,14:27
ant histowie powszechna XX wieku

1.NATO-geneza powstanie
2.Stosunek Niemiec do Czechoslowacji od 1938-39
3.Konflikt kubanski(karaibski)
4.pokoj z Turcja po I wojnie i realizacja w Lozannie



zoa
26.01.2003,14:29
zastanawiam sie czy pochodzenie ma jakis wkad w ambicje student/ucznia.
na jednym z najbardziej bleganych kierunkow,na ktore b.trudno sie dostac,czyli np.na stosunkach miedzynarodowych na akademi ekonom,w krk ponoc 70%to ludzie ze wsi i malych miasteczek.


czy mozna powiedziec tu o przypadku?czy to moze ludzie z miast sa glupsi?

elojka
26.01.2003,14:36
u mnie akurat na pierwszym roku przyjęli ok 300 osób. teraz na 5. jest jakieś 180 - część odpadła, część przeszła na International a część wyjechała (i ja do tej części miałam należeć ale niestety nie wyszło :(( ). ludzie są różni, chociaż wydaje mi się że na moim roku jeszcze nie ma takich przypałów... a może po prostu nie jest to prywatna uczelnia... a może ja tesz jusz nie jestem 'normalna' i nie widzę tego ;))))

elojka
26.01.2003,14:42
być może to jest tak, że ci ze wsi bardziej się starają bo wiedzą, że może im być ciężej?

pilaar
26.01.2003,14:45
zoa, u mnie na germanistyce z 80 proc.to ludzie spoza krakowa. z tego co wiem na innych kierunkach, jest podobnie, choc penie troche inne proporcje

ant, nie zauwazyues np w rzondzie bandy kolesi, ktorzy nic nie umieja? i to bez przerwy wychodzi, skandal goni skandal, a ponowie siedza gdzie siadza i ciongnom. wcale sie nie kryjom z brakiem kompetencji. wtyki bowiem wazne :)
wazna tesz jest puec hehe. i nie chodzi mi o 'czym oddychac', raczej odwrotnie, ale to juz inna bajka.

wokle jakos dzis cienszko mi sie mysli dzis...

pilaar
26.01.2003,14:56
kurwa, bardzo cienszko, jak przeczytauam te wypowiec :))))))))

ant
26.01.2003,15:59
zoa, jeeeej, jakie piekne pytania, mniam, moje ukochane tematy =]

pilaar, co do rzadu to wiadomo... nie matura, lecz chec szczera i tak dalej... wiec ja mam nadzieje, ze kiedys nadejda lepsze czasy kiedy nieuki i niedouczone mlotki nie beda ani rzadzic, ani nie beda obskakiwac jakiejs wielkiej kasy... ach, jaka utopia.

a co do pochodzenia... wlasnie moze ktos z malego miasteczka ma wiecej motywacji i ma swiadomosc tego, ze musi ostro zapieprzac, jesli chce cos osiagnac, czego zreszta mogl bys nauczony, zyjac w gorszych warunkach, niz jakies glupiutkie panienki albo panowie, ktorzy wszystko co tylko beda chcieli to dostana, nawet nie kiwajac palcem.

frankis
26.01.2003,16:44
dragonn: mniej renowane mialem na mysli np. geologie, inzynierie srodowiska, towaroznawstwo czy zarzadzanie tez.
a renowane np. prawo, psychologie, informatyke, fizyke czy filologie klasyczna.
roznica taka ze na tych pierwszych mozna naprawde niewiele wiedziec i studiowac a na tych drugich nie tak do konca choc czasem oczywiscie tez.

to jasne ze dla ludzi z mniejszych miast studia znacza wiecej bo przerwanie studiow oznacza totalna zmiane wszystkiego, powrot do domu. dla kogos z wiekszego nie zmieni sie wlasciwie nic procz tego ze nie studiuje.
wydaje mi sie tez normalne ze wiekszosc osob na renomowanych kierunkach to ludzie nie z duzego miasta, bo statystycznie wiekszosc zdajacych jest nie z miast uniwersyteckich. jak ktos jest zdolny to jedzie na studia np. do Krakowa a jak nie to zostaje.

mezza
26.01.2003,17:41
czyli wybierajac sie na geologie tudziez inzynierie srodowiska nie musze za duzo wiedziec bo i tak bede studiowac, no ciekawe...

kazia
26.01.2003,17:49
no własnie, akurat co do geologii i inzynierii to bym się nie zgodziła, że można niewiele widzieć i dalej studiować...

ale zgadzam się z ta większą motywacją ludzi z mniejszych miast...ja mam jeszcze takie wrażenie, ze tam trzeba bardziej pokazać, ze się jest kimś. Zresztą, idą za tym, co napisał frankis, przerwanie studiów dla ludzi z mniejszych miast oznacza chyba też wstyd w jakimś sensie...tam wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą...takie rzeczy się szybko roznoszą...

ant
26.01.2003,18:05
i trzeba pokazac, ze jest sie kims i jest ze wszystkich stron presja - czlowiek wie, ze ma mniejsze szanse, wie, ze w sumie od tego, czy sie jakos utrzyma bardzoi wiele zalezy... bo kasy w domu niet i moze wyladowac na socjalu... ale w sumie czlowiek po gorszym liceum i nauczaniu wczesniej na niskim poziomie ma jednak mniejsze, szanse, ale to juz problem milosciwie nam panujacego rzadu =]

ant
26.01.2003,18:13
a zebyscie wiedzieli, ile egzaminow ma moj braciak na konserwacji papieru... prawie jak na prawie =]

i w sumie, tez ciekawy kierunek, bynajmniej koles nie wyladowal tam przez przypadek, albo dlatego, ze nie mogl gdzie indziej =]

pilaar
26.01.2003,19:07
frankis, ze fizyka to renomowany kierunek czy fil klas to sie nie zgodze
a co z jakoms astronomiom, chemiom etc?
z renomowanym kojarzom mi sie prawo i medycyna tylko, nie wiem czemu
albo taki, na ktory walom tumy
co to znaczy renomowany kierunek studiow?


pil.
26.01.2003,19:21
ant, na germanistyce w sesji letniej jest 7 egzaminow :)

pil.
26.01.2003,19:23
na pierszym roku naczy

mezza
26.01.2003,19:30
dlatego juz dawno zrezygnowauam z germanistyki i sie wybieram na ta geologie, gdzie duzo nie trzeba wiedziec :))))

ant
26.01.2003,19:42
pilaar, wlasnie... bo jakos najpopularniejsze kierunki znacznie obnizaja loty ostatnimi czasy i odonosze dziwne wrazenie, ze przyjmowanie 1000 osob na wieczorowe (!) za 7000 tys roc znie (albo i wiecej) malo ma wspolnego z doborem najlepszych kandydatow... a siedzibe pierdykneli w warszawie taką, ze parlament euroPEJSki wysiada =]

a no tak... germanistyka podobno faktycznie kaszaniasta, pod wzgledem egzaminow, ale kierunek ciekawy w sumie... i na pewno nie taki koniunkturalny, lecz dla tych, ktorzy wiedza, ze tam akurat chca byc... tak mi sie zdaje po znajomych przynajmniej...

najgorzej mają teraz moje friendy na prawie - 6 egzaminow i 8 kolo w sesji zimowej - w lecie nie lepiej =] juz nawet na smsy nie odpisuja =]]]

frankis
26.01.2003,21:49
mezza: zle sie wyrazilem - chodzilo mi ze gdy sie jest inteligentnym choc odrobine niewiele trzeba poswiecac na ewentualna nauke, bedac juz na takich studiach bo nawet majac mgliste pojecie o tym czego sie uczy i tak sobie mozna latwo poradzic.

pilaar: renomowany to dla mnie taki gdzie trudno sie dostac badz z powodu duzego zainteresowania /co za tym idzie duzy poziom zdajacych/ badz nazwijmy to bariery intelektualnej gdy trzeba byc odpowiednio inteligentnym, na tyle zeby wiele rzeczy zrozumiec, ewentualnie duzo do spamietania jak na klasycznych kierunkach. ogolnie mowiac studiowanie tam budzi podziw i uznanie.

prawo i medycyna sa najbardziej renomowane to jasne. a dlaczego nie fil. klas. jeszcze na takim uj? astronomia tez jak najbardziej. chemia niekoniecznie. nie wymienialem rzecz jasna wszystkich.

no i przesadzilem z ta geologia odrobine :), to raczej kierunek sredniego kalibru jesli chodzi o renome a ciekawy jak najbardziej. duzo wycieczek po roznych ciekawych miejscach z ktorych zbiera sie rozne takie kamyki a pozniej wykrywa w nich kationy /chyba/ i czesto prawie-ze-nieplatne obozy w wakacje choc to akurat kwestia uczelni.no i sporo ladnych pan mozna spotkac na wydziale geologii zawsze.

a co do ilosci egz. to nie zawsze sie to przeklada na trudnosc. w sesji letniej mialem tylko dwa egz. ale tak wypasione ze az nie zdalem zadnego z nich w pierwszym terminie. teraz mam wiecej ale za to sa latwiejsze.

mezza
26.01.2003,22:22
frankis: no jush dopsh :)))
"zbiera sie rozne takie kamyki" to som skalki :) ostatnio odrozniauam milion skauek i to byuo straszne :)))
uadne panie na wydziale geologii, hiehie :)

tak, geologia bedzie dopra :)

hie... ale mi siem humor poprawiu no :))))


frankis
26.01.2003,22:37
mezza: no to kamien spadl mi z serca ;)

ant
26.01.2003,22:54
frankis: wlasnie jest problem... bo o renomie swiadczy to, czy egzaminy sa relatywnie trudne i czy relatywnie trzeba byc na poziomie zeby jakos sie dostac i potem dac rade... a co innego to popularnosc... tak mysle o tym prawie... ze w sumie kierunek na ktorym jest 1000 osob wieczorowych sila rzeczy robi sie taki masowy i sila rzeczy znajda sie tam elementy, ze tak powiem, mniej myslace. a juz szczegolnie na uczelniach prywatnych... bo do wielu takich dostaja sie wszyscy, nawet w kolejnosci zgloszen, ktorzy sa gotowi bulić - taka prawda. na studiach panstwowych tzw bezplatnych, moze jest tego troche mniej.
a co do tego, ktore kierunki sa szanowane, czy powazane... mysle, ze prestiz spoleczny konkretnych kierunkow ostatnio bardzo sie zwiazal z, fak, kasą... i prestizowe jest to, po czym sie zarabia kokosy... mimo, ze dla mnie filologie, historia czy przerozne humanistyczne kieruunki sa bardziej takie... rozwijajace i dajace jakas madrosc, a nie tylko umiejetnosc zbijania hajsu... i po nich czesciej wychodza ludzie faktycznie na poziomie...

ant
26.01.2003,23:04
a co do egzamow, to fakt... sam nie wiem, czy nie wolalbym miec 6 takich bardziej lajtowych, zamiast tego jednego w lecie, ktory jest po prostu nieziemsko trudny... i kazdy mowi, ze co jak co, ale jesli to zdam jakism cudem... to juz mnie zadna zywa sila stamtad nie ruszy =]

ide czytac TUKIDYDESA ! =]

mezza
26.01.2003,23:05
czyli jesli nie jest sie na renomowanej uczelni to jest sie debilem, ktory polazu tylko po papier...

dopra... ja jestem w klasie maturalnej i widze troszku jak siscy na to paczom... nikt jakos sie nie wybiera na zaden renomowany kierunek, kazdy szuka czegos co go chociasz troszke interesuje i gdzie da sobie rade... i nikt jakos nie patrzy na to, ze nie jest w jakiejs renomowanej szkole...
qrcze, czepiliscie sie strasznie tego...

kazia
26.01.2003,23:26
niby podchodząc do tego logicznie, to na renomowanych uczelniach powinny byc trudne egzaminy. A gdy patrzę na nauki polit. na UW, niby renomowany kierunek, wysoko w rankingach, itd, a jednak można sie niezle "przeslizgiwać" latami....

no, a gdy gadam z maturzystami, to czesto jest tak, ze chcą iśc na coś co ich interesuje, ale jednak kasa i to, czy beda dobrze po danych studiach zarabiac też jest ważna. W sumie, to moze i mają racje, bo jednak z czegoś zyć trzeba....nie tylko z ideałow.

ant
26.01.2003,23:48
kazia, dolicz tych, ktorzy kompletnie nie wiedza co ich interesuje... a tez takich znam... i decyzje podejmuje sie jakos na ostatnia chwile... i wtedy wobec jakich perspektyw albo ida na byle co, byle nie do woja, albo starzy pchaja na wlasnie takie kasotworcze kierunki... na zasadzie, ze jak sie niczym nie interesuje, to przynajmniej kase robi... no ale coz... racja... cholera no...

a z drugiej strony ten moj braciak niech sie interesuje tym papierem, ale tu robic nie ma komu =]

i tak sie zastanawiam, czy gdyby wszystkie uczelnie byly prywatne, czy taki poziom jak na panstwowych uniwerkach z wielką tradycją i renomą, by sie utrzymał ?

nierymek
27.01.2003,04:04
tak naprawdę to obecnie na rynku pracy najbardziej poszukiwani są handlowcy, a do tego wystarczy matura.

shau
27.01.2003,12:00
ale pierdy, bardziej renomowane kierunki lub mniej, ciekawe kto o tym decyduje i jakie ma kryteria, wydaje mi się że bardziej chodzi o patiotyzmy akademickie - każdy chwali i wywyższa swoje i ujada jak to trudno jest u niego, a na takim towaroznawstie to bułka z masłem
nie ma prostych i trudnych egzaminów, wszystko zależy od tego czy na nie umiesz
i czy lubisz to co studiujesz



zoa
27.01.2003,23:36
Wczoraj wladze chinskie zabily Lobsanaga Thondupa - skazanego za dzialalnosc polityczna (Association Press) . Sad odzucil rownie apelacje Tenzina Deleka skazanego na smierc.

Dzis zapalamy znicze pod ambasada chrl (Bonifraterska 1).

Przyjdz - zapal znicz.

WOLNY TYBET

zoa
27.01.2003,23:37
pilaar

kiedy sie spotkamy?
przydaloby sie w koncu-bo jedno miasto laczy

ant
28.01.2003,00:16
zoa, tak wpisz troszku od czapy...

pilaar
28.01.2003,11:29
zoa, jakos po sesji sem do pani dyspozycji :))



zoa
28.01.2003,12:24
ant?nie chce mi sie pisac na temat studiow,ide sie uczyc filozofii-albo POZNAWAC JA:)BUAAHAHA
ok pilaar

kremloff
28.01.2003,12:26

ja roofniesh :))

zofijo szto delajem w subbotu?
bede z loverem i braderem

ot taki staly skUad :)

...hmmm to moze 15.02 dobrym terminem do dyspozycji bedzie?
hym...
hymmm :)

kremloff
28.01.2003,12:28

eno, to jak to?
pilaar from krk?
a nie pozno?

hallllooo
hallllo

to jak tak to ja poprosze w sobote obaczyny zaczepiny potanczyny

zoa
28.01.2003,12:38
haraszo.

ja nie mam biletu na niedziele:( to zalatwimy mi czy nie?

zoa
28.01.2003,12:40
w niedziele sprobojemy z biletami?czy mam chodzic w tym tygodniu?kurna nie mam czasu lazic do centrum,a chcialabym zobaczyc zobaczajke

ant
28.01.2003,13:07
zoa, no to nie pisz, jak cie temat nie bardzo ten tego =]

zoa
28.01.2003,17:52
ant tego tego bo po to go zalozylam.
w tamtej chciali mis ie nie chcialo pisac na ten temat,ale tamta chwila juz minela..

ant
28.01.2003,18:16
no to zaloz nowy temat, ten ktory cie interesuje... a nie ten tu roztentegowujesz spamowaniem no !

zoa
29.01.2003,00:13
czy uwazasz sprawe

tybetu


za reklame?


czy ty oszalales?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????


co to kurwa ma byc>?

ant
29.01.2003,00:14
no masz... jeszcze zes strone popsula, bo mi sie okno rozjechalo strasznie... =]

nie za reklame... ale uwazam, ze wpisywanie w kazdym temacie tego samego jest bezcelowe, moglabys zalozyc nowy watek i tyle, poza tym kwestia tybetu posluzyla wylacznie do celow towarzyskich...

marta19
29.01.2003,00:48
ant moze nie kazdy ma taka pasje jak ty- zakladanie nowych tematow
i moze tak jest lepiej???


ant
29.01.2003,01:01
przypomina mi to wypowiedzi modrzewia na oldskulu, pod postacia ktorego i tak wszyscy wiedza, kto sie ukrywa =]

kazia
29.01.2003,01:50
zoa, nie denerwuj sie....on chciał dobrze...
temat się tak ładnie rozwinął...i ja tak to odebrałam,
że ant broni tematu...twojego:)

shau
29.01.2003,08:11
nie w temacie tematu -
ja pierdziele, marta19 witam, żyjesz jeszcze?


zoa
29.01.2003,11:25
zepsulo sie trudno.
ale ogolnie jest OK

ant
29.01.2003,11:44
kazia dzieki :))
wlasnie - normalnie sie pod tym podpisuje
shau - tez sie podpisuje !
zoa - bez nerw naprawde... zbytnim fanatyzmem mozna zaszkodzic sprawie o ktora sie walczy...

kazia
29.01.2003,12:15
ja pod shau tez sie pod[isuje, tez sie zdziwilam nieco

kazia
29.01.2003,12:16
ant, polecam sie;)))

zoa
29.01.2003,12:46
bez przesaday,zbytnim fanatyzmem.
tylko czy jakbym napisala oddzielny temat ktos by wszedl na niego?-nie nikt.

wiec aby dojsc do ludu trzeba dziala na rozne sposoby.
na pewno sie tego na zarzadzaniu,reklamie i innych takich uczyliscie.

ant
29.01.2003,20:50
kazia - bede pamietal !
zoa: no z tym fanatyzmem, to moze za mocne slowo, fakt, ale chodzi moze o zbyt narzucajacy sie sposob poruszania tematu... ja gwarantuje, ze predzej podejme polemike w nowym temacie, niz w jakims innym, przerwanym w polowie... poza tym juz napisalem wszystko no...

zoa
31.01.2003,01:10
ok:)

shadow
31.01.2003,14:25
kurwa moja szkola jest nudna-dziennikarstwo(choc lepsze to niz jakas pieprzona ekonomia czy zarzadzanie i cholera wie co).jebane wyzsze szkoly to niezly interes w tym pojebanym kraju,studencikow przybywa,uczelnie sie bogaca.rektorzy teraz sa jak jacys pieprzeni krolowie.
jedynym wyjsciem jest rewolucja.jebac system.rzad pod sad.

swan
06.02.2003,18:04
a nie mysleliscie o robieniu magisterki w niemczech, albo uzupelniajacych.... ja jak tylko sie obronie spadam stad do cottbus....
a moowie o niemczech bo tam edukacja jest darmowa i generalnie potrzebujesz tylko kase zeby sie utrzymac.....

ant
06.02.2003,23:08
ech, ty poski patrioto... tylko wam sie chce do niemiec i do unii europejskiej... ech ;/

swan
07.02.2003,00:47
chrzanie patriotyzm w tym kraju, wszelkie wznoisle uczucia w tym kierunku sa mi obce, i jesli sie tylko pojawiaja odrazu je eliminuje.... a chrzanie czy to beda niemcy czy co innego, byle byla kasa na spokojne zycie...

ant
07.02.2003,10:13
...i na dodatek materialista =]

zoa
07.02.2003,16:36
a ja mam problemy milosne
i chyba chcialabym sie poradzic psychologa

kremloff
07.02.2003,18:30


zofiYO,

a moze cza sie zresetowac tak daleko
zeby potesknic z lekka

co?

zawitasz laska?

bo lubu-dubu Ci spuszcze ;)))

phoebe
07.02.2003,21:56
temetu calego nie czytalam
ochrona srodowiska to jest to ale prawda jest to ze w polsce licza sie kontakty kolesie i te sprafy jak widze co te debile robiau z naszym naturalnym krajem to ufffff
nie mam co tsha wyjechac i potem jak nawet w jakims zapizdzialym dorfie w niemczech studiowales to zupelnie inaczej na cie patshau - pshykladem mooj kolega

zoa:napisz cosik na mejlja, tysh mam pewnw zawilowania

zoa
07.02.2003,22:34
kremowwa
trzemu do mnie mowisz laska?to jest okropne:))

aha zostawilas 1 pasek od plecaka-next tajm

kremloff
08.02.2003,01:01

ktos mi nowy wyraz objawil
"wylaszczona"

blahaha :))

niezle, nijjje?
;))

dopshe moge nie mowic
ale Ty Uadna pannica jestes wiec sie nie irytuj dzieciaQ tylko sie odpisz jak z Twoim przyjazdem

zoa
08.02.2003,11:15
krem tylko wyjechalas a tak sie rozgadalam ,ze sama musialam do siebie w samochodzie mowic i mowilam ladnymi pelnymi zdaniami...

przyjade jesli znajde kogos kto ze mna sie ruszy bo sama nie pojade,bede sie zle czula.

a tak wogole to zbliza mi sie juz ostatni egzanmin a jak sie to wszystko skonnczy to chyba oszalaeje z radosci-wolnosci:)

kazia
08.02.2003,13:21
zoa, czy bedziesz w krk ok 17-go, 18-go??????

nierymek
08.02.2003,13:45
o laskach, które się laszczą, mówi się, że się laszczą.

zoa
08.02.2003,18:35
kaziu
prawdopodobnie tak,ale mowiac szczerze wolalabym gdzies sobie pojechac.
raczej bede wiec jak cos to dzwon lub pisz!tel masz?

kazia
08.02.2003,21:31
mam, ale juz nie ważne, bo z przyczyn niezależnych ode mnie, musze zrezygnować z krk:((

zoa
08.02.2003,22:33
nie lubie takich przyczyn niezaleznych ..

a najciekawsze jest to ze teraz z przyczyn niezaleznych chce mi sie spac

kazia
09.02.2003,00:30
ja tez nie lubię, ale nie ma sensu tam teraz mi jechac

kremloff
09.02.2003,12:53

zof, zapisz prosze te peune zdania...
przeczytasz nextajm
kierownice ja potrzymam jakbycos :)

!!! a zoa jest miszczem kierownicy na roofni z kremuffom !!!
:)


to wes kogos znajdz, co?
ukasze sie mogom pozajmowac z lekka
troszke geb znajomych bedzie wiec ddaaaaaaaawajjjjjjjj.....
lasko ;P

zoa
12.02.2003,19:13
;/

no jakby to powiedziec

aha moja mam jedzie do bimbi w sobote,masz jakies zamowienia?

proszzz na meila

kremloff
12.02.2003,19:22
oka :))

a legaluzywy wchodza w gre?

za 15 min



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: