Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  sprawy milosno psychologicze do rozwiazania prosze!pol kilo 

krzaku2
21.02.2003,23:10
no wiec

jesli bylo sie z kims prawie rok

jesli sie rzucilo osobe ktora cie kochala
bo ty przestales kochac

ale jesli sie ta osobe bardzo lubi,czy jest mozliwe
abyscie zostali przyjaciolmi?

i na czym ta przyjazn bedzie wygladala?o ile przetrwa



krzaku2
21.02.2003,23:13
oj nie "naczym by ta przyjazn wygladala" tylko "jak by ona wygladala"

zycie jest takie skomplikowane

jesli sie tak bardzo nie chcialo zranic osoby ktora tak kochala ...ale do tego doszlo..

pilaar
21.02.2003,23:22
o kurwasz mac

anT
21.02.2003,23:23
okurde :PPPPPPPPP

pilaar
21.02.2003,23:23
soreczka, nic innego mi do uba nie przychodzi
takie przyjaznie jakies chore
ale nie przejmoj sie mnom, na bani jestem :))

nierymek
21.02.2003,23:24
słabo będzie wyglądała.
wiem, co mówię.

pilaar
21.02.2003,23:25
krzaku, daj jej lepiej spokuj
jak bedzie chciaua sie przyjaznic, to sama przyjdzie

mezza
21.02.2003,23:26
o qwa !
pilaar, robimy zrzute.. ty iusz wiesz na co ;)))


rZeZniki
22.02.2003,11:16
poszukaj sobie innych przyjaźni a tę spisz na straty. Dobra rada z drugiej strony barykady.

drAgOnnNN
22.02.2003,11:21
to jest wielka ściema taki układ

profesor
22.02.2003,11:41
kup sobie pas... pies 4 lapy ma

profesor
22.02.2003,12:08
chodzilo mi a psa. ale pas odchudzajacy tez moze pocieszyc

filipowna
22.02.2003,15:19
prof :)))

pilaar :"ale nie przejmoj sie mnom, na bani jestem :))"


:))))))))))))))))

a co do pytania w temacie to ja wiem, że szkoda znajomosci i ze znacie sdie pewnie bardzo dobrze, ale to sensu brak, nie chcesz tej osoby prtzecie ranic??





frankis
22.02.2003,15:31
to mozliwe lecz malo prawdopodobne - wtedy gdy dasz jej spokoj a ona dojdzie do slusznego wniosku uzna ze to Ty masz problem ze soba skoro jej nie chciales skora ona jest fajna a Ty taki glupi. :)

baku
23.02.2003,09:47
frankis ... piękne ... : ) i własnie dlatego praktycznie ze wszystkimi moimi byłymi fascynacjami, miłościami, zauroczeniami ... kobietami z którymi byłem ... żyje nie tyle w przyjaźni, bo dla mnie to wielkie słowo ... ale w bardzo dobrych stosunkach ... /wiem ktoś się doczepi do stosunków:))/
poprostu potrzebny jest czas i doświadczenie: )))

gombek
23.02.2003,12:48
wszystko zalezy od dojrzalosci czlowieka. ale taka przyjazn moze zaistniec, chociaz przyjazn to bardzo duze slowo. ja koleguje sie ze swoimi bylymi facetami. wszystko jest kwestia czasu i ulozenia sie w sobie, w nowych warunkach. nie jest to niemozliwe. o ile ludzie sie wzajemnie szanuja i nie obwiniaja o nic.

kremloff
23.02.2003,13:10

czaaaasss
jednej panie jest potrzebny miesiac na pozbieranie
innej pare lat

chyba sam poczujesz kiedy jej oczy/cialo przestanie mowic "kocjham Cie"
a kiedy "ok, niezli z nas funfle"

krzaQ, powodzenia
bez boolu sie nie obedzie...

krzaku2
23.02.2003,13:54
Wow
juz po wszystkim

powiedzmy ze nareszcie sie spotkalismy ta druga osoba jest b.moundra ,wybaczyla i mnie rozumie.

mam czas do zastanowienia sie i zebrania mysli(czas aby milosc przyszla z powrotem,albo nie)ale teraz jestesmy sobei w tami powiedzmy b.luznym zwiaku,
ja chyba jzu wiem ze tej drugiej osoby nie pokocham tak jak kiedys i ze 'my' jako "chlopak i dziewczyna"to raczej koniec.[nie jestesmy dla siebie stworzeni poprostu-genetyka mi nie pozwala]:)
ale najmilsze jest to ze niezaleznie czy bede z ta osoba to bedziemy zawsze dla siebie wspaniali i przyjacielscy.bedziemy wspolpracowac////ale gdyby ta droga osoba nie byla taka jest to by sie tak prawdopodobnie nie skonczylo

uff:)))))

kasia
23.02.2003,14:05
krzak, to dobrze;)

kremloff
23.02.2003,14:13

... i to jest straszne jak sie w lozku razem wyladuje po jakiej bibie ...

trzymaj sie hopie :)
latwo nie bedzie

krzaku2
23.02.2003,17:06
kremloff a dlaczego po wyladowaniu w lozku bedzie niedobrze?

filipowna
23.02.2003,17:16
no ja bym powiedziala ze takie akcje nie sa fajne takie wyladowanie w łożku po imprezie...
problemy z patrzeniem sobie w oczy
niepewnosc
co dalej?
czy to cos zmieni?
czy to znaczy ze on mnie jednak kocha?
o kurwa co ja zrobilem/am!!
jak to sie stało?

takie tam, moze ty tego nie masz, ale chyba to wlasnie kremlofa na mysli miala


krzaku2
23.02.2003,20:18
aha no moze
ale juz sobie cos ustalilismy oboje i nawet z inicjatywa wyszla ta 2osoba.
takze jestesmy we wspanialych kontaktach czy milosc wroci czy nie

i to jest najpiekniejsze

a wydaje mi sie ze bede wstanie pujsc do lozka z ta osoba,chyba ze zupelnie mnie nie bedzie pociagala..nic na sile,rzecz jasna,i za zgoda obojga-jak zawsze

ale wiem ze np.wspolne ogladanie filmmow w lozku(nie musimy byc nago) z winem i swiczkami jest aktualne nawet na stopie no love

nierymek
23.02.2003,20:25
krzaku: kurczę, tak jakbym czytał swoje myśli sprzed kilku miesięcy...

dlatego ja, mimo wszystko, odradzam.

pilaar
23.02.2003,22:20
krzaku, bo ona czeka na ciebie hahahaha
i bedzie pewnie jeszcze dugo czekac wciskajonc ci ciemnote z przyjazniom
a jak jusz przestanie, to sie pewnie klima zrypie, bo jej nie bedzie zalezec

choc moge sie ofkorz mylic

marten
24.02.2003,09:48
to wcale nie jest niemozliwe ale zeby nikomu nie bylo przykro to musi sporo wody uplynac zanim zrealizuje sie taka przyjazn... obie strony musza nabrac sporego dystansu do tego... zeby nie bylo wlasnie tak jak pilaar napisala powyzej... to boli...

shau
24.02.2003,12:55
a ja nie wiem czy po rozstaniu można zostać przyjaciólmi bo przez prawie 8 lat jestem z tą samą osobą i nigdy jeszcze nie zakończyłem "poważnego związku", jednak uważm że text - zostańmy przyjaciółmi - zasługuje na nagrodę puchar za suchar
i z obserwacji moich znajomych wnioskuję że nie da rady

kazia
24.02.2003,14:24
no własnie, mi tez się wydaje, ze nie bardzo...tymbardziej, ze przyjazn, to także zwierzanie się czyli mówienie o uczuciach dotyczących np przyszłych poartnerów, a to boli...taka była...

krzaku2
24.02.2003,15:36
no wiem kaziu
ale hmm ja mysle optymistycznie i z tego co wiem on tez

pilaar
24.02.2003,16:19
krzaku, jestem w lekkiej konsternacji
jakiej jestes puci? :))

krzaku2
24.02.2003,16:50
hmm
czy to wazne

zauzmy ze to ze napisane zostalo "on" jest pomysla ale nie koniecznie..

kremloff
24.02.2003,18:43

karzaku, nastja
nawet nie taki pytajniki
tylko jak ona nadal bedzie kochac to huioffo zes jom zaciagnal
a jak juz prawie przestanie i sie bzykniecie to jej wszystko wroci
no chyba ze kepski$...
;P

ciezko ciezko
wspolczuje panu
serio

powodzenia!



ryszak
25.02.2003,00:59
o boshe...

profesor
25.02.2003,08:53
tu moze pomoc tylko "puszek okruszek klebuszek, jest miedzy nami sympatii nic" :))
ewentualnie poszukaj jeszcze czegos o nazwie "zakazany owoc, ciagle krazy ci nad glowa"...

pil.
25.02.2003,16:36
ryszak :))))))))))))))))))))))))))))))))))

kasia
25.02.2003,20:08
pil, juz po siskim??

dragonnnn
25.02.2003,20:11
aja trace interneta za kilka dni i co teraz bedzie?

krzaku2
25.02.2003,20:09
wczoraj bylm z ta osoba w lozku,czuje jakbysmy znowu byli razem tylko nie ma juz tego placzu o"kocha nie kocha" wszystko jest jasne .nie czuje milosci ale czuje cos dobrego-moze to wiecej niz milosc
bo zastanawianaie sie co druga osoba czuje jest ... no nie wiem monotonne,a teraz wiem wszystko i jest dobrze=
ta druga osoba miala sie we mnie odkochac,w sumie przez robienie tych samych rzeczy co kiedys sie nie odkocha i sama o tym wie,ale ja nie musze sie przynajmniej tlumaczyc z moich uczuc wszystko jest bez slow o moich uczuciach.
czuje sie jak krol:))
ale robie wszystko co najlepsze dla drugiej osoby,staram sie jak moge aby uzyskac/pielegnowac przyjazn

nierymek
25.02.2003,20:18
krzaku: z reguły potrzeba 2-3 tygodni, żeby wszystko wróciło do normy. poprzedniej.

ale powodzenia.

pil.
25.02.2003,20:42
krzaku, ja bym ci natomiast chetnie wpierdoliua
wybacz
gudbaj

di
25.02.2003,20:45
pil popieram!

Wiesz krzaku, z przyjaciółmi sie nie chodzi do łóżka, po prostu nie... krzywdzisz ta panne, bo niewiele rzeczy przywiązuje kobiete do faceta tak mocno jak łóżko..

di
25.02.2003,20:49
buhu, 2-3 tygodnie na co? żeby sie odkochać? To chyba jakis rekord wszechświata...

nierymek
25.02.2003,21:22
di: nie. 2-3 tygodnie, żeby wróciły wszystkie kwasy.

pil.
25.02.2003,22:15
jeszcze dodam, ze teraz dopiero chce mi sie naprawde rzygac

mezz
25.02.2003,22:20
mi tesh :|

kazia
25.02.2003,22:26
krzaku, daj linka tej pannie, moze sie wypowie...

krzaku2
25.02.2003,22:33
:)))

myslicie ze zle robimy z moja byla/aktualna drua osoba?
a moze my jestesmy w wolnym zwiazku?
na czym polega wolny zwiazek?

no macie racje ze moze zle robie bo ta druga osoba sie znowu zakocha i moze byc nam jeszcze trudniej niz teraz.
boze troche sie w tym zagubilm
hmm

czy ja powiedzialm ze jestem facetem?
a moze jestem kobieta?

mezz
25.02.2003,22:40
temat zalozony dla polefki czy iak? mauo zabawne gdyby iednak..
les, gej, hetero.. nie istotne to akurat, bawisz sie czyimis uczuciami..
zakochac sie po ras 2? wiesz co piszesz?
.


nierymek
25.02.2003,22:41
a może tak, a może nie.

powiem Ci tak:
rozstałem się z panną. potem wróciliśmy ze sobą, bo wydawało nam się, że może być wspaniale jeszcze. sytuacja jak u Ciebie prawie.
trwało to ok 3 tygodni. potem rozstaliśmy się definitywnie. wolny związek nie istnieje w przypadku, gdy wcześniej ten związek inaczej wygląda. któraś ze stron (ta bardziej zaangażowana) wcześniej czy później rozpocznie marsz w kierunku związku w starym kształcie.

kremloff
25.02.2003,23:01

k8 nr 2

filipowna
25.02.2003,23:15
kremloff???

kremloff
25.02.2003,23:26

czy krzak2=krzakowi kompanowi pablo?

dla mnie to jakas sciema netowa
nie wierze ze ktos tak nie moze szanowac
[uczuc] drugiego czlowieka

ten temat brzmi dla mnie jak dla podpuchy
czyli to co genialnie generuje z siebie zdolny performer [z ktorym nie zamierzam rzmawiac poprzez lacza placza, a w rill bardzo bardzo mam ochote] K8, zwana "kasia"...

tyle nasjenka...

kazia
26.02.2003,00:02
taa, ja mam podobne uczucia jak kremlowa

aNt
26.02.2003,00:06
nie chcialbym sie powtarzac po kazi, ale ja mam podobne uczucia jak kremlowa... a dziwne, jak to sie ten temat rozrosl...

nierymek
26.02.2003,00:18
ej ale taka sytuacja może się przecież zdarzyć. możemy przecież dyskutować, no nie? nawet jeśli to podpucha.

kazia
26.02.2003,00:22
owszem, ale chyba kazdy lubi wiedziec, na czym stoi. Czy to prawda czy nie.. to tak jak z kasia. Tez wszyscy moga przyjac, ze ma 12 lat i luz...ale jednak jest tak, ze kazdy wnika w to, czy ma tyle lat, ile ma, czy jest kobieta czy nie, czy jest wykreowana czy naturalna, itd...

nierymek
26.02.2003,00:25
no nie każdy. mnie to wali na przykład.

kazia
26.02.2003,00:26
sprostowanie: znaczna część, może byc?

aNt
26.02.2003,00:20
wiesz... tak jakos jedna rzecz mnie dziwi.

to chyba jakies zboczenie internetowe, wynikajace z anonimowosci ludzi, ktorzy sie wypowiadają via net.
buhh, ty piszesz, ze nawet jesli to podpucha, to mozna pogadac, a ktos tam wczesniej napisal, ze nawet mimo, ze nasza kasia to tez lipa, to i tak lubi z nia gadac, bo w miare do rzeczy itd...

ja tego nie rozumiem. nie jestem w stanie rozmawiac z kims, kto udaje kogos, kim w rzeczywistosci nie jest. moze na fali tej internetowej anonimowosci i przybierania masek niektorzy tracą wyczucie, ale ja nie potrafie udawać rozmowy z kims, udawac kogos innego i udawac jakiegos kontaktu z innym czlekiem. nie potrafie sie porozumiec z kims, kto istnieje tylko jako nick, jest to dla mnie zbyt daleko posunięte dziwactwo i odstępstwo od normalnych kontaktow z ludzmi.

to chyba tyle, i tak boje sie, ze uderze w stol i wilk z lasu sie odezwie... czy jakos tak =]

nierymek
26.02.2003,00:28
może być.

aNt
26.02.2003,00:28
kazia - to miedzy innymi mialem na mysli. branocka !

nierymek
26.02.2003,00:29
ant: no widzisz. a ja potrafię sobie to wszystko wyobrazić. internet w dużej mierze jest wirtualny. zresztą w realu też nie możesz powiedzieć, że ktoś jest naturalny, nie gra, nie ściemnia.

kazia
26.02.2003,00:29
wogole to udawanie stalo sie dosyc modne ostatnio na forum...ale ant wez pod uwage to, ze net daje takie mozliwosci i jak sam piszesz, ludzie z tego korzystaja, a ty piszac tu w jakis sposob sie na to godzisz...fakt, ze chyba nie wnikasz w bezposrednie dyskusje z kasia, ale jednak.... choć dla mnie takze, udawanie kogos innego lub kilku osob jest dziwne, zaklamane...

a krzaku...moze ty piszesz jakas parce magisterska albo co??? sprytnie obmyslone nie ujawnianie płci, brak koncówek (łam, łem, itd)

kazia
26.02.2003,00:34
jaki tu jest czas popieprzony!!!

aNt
26.02.2003,00:31
buhh, ok. ale w realu tego kogos widze, slysze, moge dotknac [:P] i wiele innych. poza tym w zaden sposob nie mozna porownac udawania w necie i w realu - przeciez w ogole nie ma porownania. juz chociazby to, ze 30letni facet z brzuszkiem nie powie mi, ze jest 12-letnią laską [12-letnia laska to jakis oksymoron chyba:P].

a necie nie mam organoleptycznych mozliwosci, wiec tu tym bardziej nie powinno sie uwadac. mam jakis opor, przed bawieniem sie w takie kasie i takie udawanie. bo jesli gadam z kims o kim wiem, ze nie istnieje, to sama rozmowa tez wlasciwie nie istnieje i w jakims stopniu sam zaczynam udawac.

kremloff
26.02.2003,00:29


jamsie odzywam ze ant ma racje 100%

howg!! aNt :)

nierymek
26.02.2003,00:35
jest jeszcze jedna rzecz: nikt nie jest w stanie póki co udowodnić mi, że kasia nie istnieje, że to ktoś inny, itd.

więc opieram się na tym co mówi.

fili
26.02.2003,00:32
kremloff to na pewno nie jest TEN krzaku
nawet styl pisania nie ten

ja na ten przykład sie z nierymkiem znowu zgodzic musze
ktos ostatnio na oldskulu wyróżnił hulaja jako nicka i hulaja jako człowieka istniejącego w realu
coś w tym jest

ja też nie znam wielu z was i jakoś sobie musze was wyobrażać...

poza tym temat do dyskusji był ciekawy, podyskutowaliśmy pierrrrdole czy to podpucha czy inne co

czuje ze ta wypowiedz jest nieskładna sorry może jutro to napisze jakos normalnie sama nie wiem co chce powiedziec :||



aNt
26.02.2003,00:36
no kaziu, zawsze sie wyprzedzamy z wpisami =]

wlasnie to pisalem - sam fakt, ze np. pisze, ze kasia cośtam... to juz pokazuje, ze zakladam ze istnieje taka kasia. potem niby z nią gadam i sam wlasciwie oklamuje siebie i tworze sobie jakąś chorą witualną rzeczywistość. a w realu 30 letni koles z brzuszkiem sie ze mnie smieje. ja tak nie moge i nigdy tak nie robilem.

aNt
26.02.2003,00:39
kremowa, tobie sie pisac nie chce, a nie tam sie ze mną zgadzasz.

nie no, ale jesli tak, to milo =]

nierymek
26.02.2003,00:40
ant: ej to wszystko można ściemnić. ja bym z twoimi poglądami w ogóle na net nie wchodził, a szczególnie na fora i irce.

pamiętam jak kiedyś podałem do wiadomości, że b'art nie istnieje...

kremloff
26.02.2003,00:37

buhh, podstawwowe pytanie:
?czy istnieje cos takiego jak Prawda w czlowieku?

jak uwazasz ze jest i mozna PORBOWAC cale zycie sie do niej dokopac [na rozne sposoby] to ja trza top robic
kontakty z drugim czlowiekiem pomagajom w szukaniu sebie

jezeli uwazasz ze jestesmy totalnym zlepikiem tego co nam wychowanie/kultura/caly smeitnik wlozy w leb i wszystko to gra, udawanie to istotnie nie ma rznicy czy spedzasz czas na rozwoj czy na pieprzeniu z kims kto swiadomie robi cobie z Ciebie teatrzyk

ja tam zawsze twierdze ze za powlokom-wywlokom-nikiem-srikiem jest CZLOWIEK ktorego chce poznac, ktorego szanuje, ktory jest byc moze kolejnym ogniewem ktory moze mi otworzyc oczy co wczesneij bylo nieobecne...



tak jakos calkiem powaznei zapodajac

ant, pozdro :)
tylko jak Ty mogles takom gloopote z tym spamem o amnesty rombnoc?
hmmm...

nierymek
26.02.2003,00:44
kremloff: a jeśli ta osoba wie, że ja mam świadomość teatrzyku?

z tą prawdą o człowieku to nie rozumiem w tym kontekscie w ogóle.

"ja tam zawsze twierdze ze za powlokom-wywlokom-nikiem-srikiem jest CZLOWIEK ktorego chce poznac, ktorego szanuje, ktory jest byc moze kolejnym ogniewem ktory moze mi otworzyc oczy co wczesneij bylo nieobecne..."

oto właśnie chodzi. mnie też ciekawi. bo czytam inteligentne wpisy, ale nie jestem pewien od kogo. i to mnie zajebiście intryguje.

kremloff
26.02.2003,00:44

jak uwazasz ze jest i mozna PORBOWAC cale zycie sie do niej dokopac [na rozne sposoby] to jom trza tropic


ja tam cenie "kasie" dla mnei to git performer
serio
i on o tym wie
tylko ja na piwo chce a nie zeby kto ze mnie idiote robil...

nastja, idzie o to zeby czlowiek byl jednolity a nie posiekany jeszcze bardziej niz jest przez wychowanie w pokreconym swiecie...
o hulaju w tej kwestii nie bede dyskutowac...


kazia
26.02.2003,00:45
ant:)) ale to, ze piszesz kasia coś tam, to ty dobrzez zakładasz, ze istnieje...przeciez jest jakiś człowiek, który to pisze. Ja np. nie jestem zadna kazia w rzeczywistości.. nikt do mnie tak nie mówi, mam swoje imie, a to sobie wymysliłam...choć nie udaje innej..no moze czasem, hehe;))) ale wiem, o co chodzi z tym oklamywaniem...

nierymek, ja też pamietam:))))

nierymek
26.02.2003,00:51
kremloff: no tak, ale nie wiem po co to w kontekscie tego tematu.
nie sądzę, żeby kasia robiła z nas idiotów. (no może z jednym wyjątkiem). sądzę, że jest w tym jakiś plan. i jestem ciekaw finału, bo on nastąpi wcześniej czy później. i nie mam zamiaru się głupio zaperzać, 'że oszukuje', 'że nie istnieje' itp. nie mam pewności, że nie istnieje. raczej skłaniałbym się ku twierdzeniu, że istnieje.

kremloff
26.02.2003,00:50

z tym teatrzykiem oka-spoka
jak zalozysz na wsepie ze wszyscy robimy z siebie sobie jaja
oka
ja tam wole wierzyc ze jak ktos pisze ze mu smutno to wierze ze mu smutno i mam jakis takimodruch ze chce zeby mu nie bylo smutno...

proste chyba...

a z Prawda to troszke tak:
mamy pelno narzutow kulutowych od sposobu sikania [czy kibel taki czy dziura czy kuci lesie] po wyposarzenia domow w kompy/sms/radio itd
czyli mamy te elementy z ktorych kazdy z nas buduje role swoja
tak to prawda
trza dazyc do jednolitosci siebie taim jakim sie jest samemu ze soba/ samemu wsrod innych/ samemu z przyjaciolmi


polecam w tej kwestii [powtarza sie nie lubie]
majom pogawedke z jojo od #16 wpisu
http://oldskul.wireland.org/temat.php?id=3324&sortby=reply&offset=25

dobranoc panstwu

aNt
26.02.2003,00:51
buhh, jak gadam przez gg, czy cos, to wiem z kim. na ircu - tez w wiekszosci wiem, kto rzeczywiscie istnieje... chociazby z opowiadan innych. mozna to jednak jakos wyczuc. ale od takich anonimowych osobnikow trzymam sie z daleka. a jesli wszyscy wiedzą, ze inni udają i mają świadomosc teatrzyku, to dla mnie robi sie juz zupelny cyrk !!! jacys ludzie ktorzy boją sie tego kim są, czy co ? ja tam wole być sobą - wiem, ze to bardzo napuszone stwierdzenie, ze banalnie i tandetnie brzmi. ale jednak.

kremloff, co z tym amnesty, bo nie kojarze ? wiesz, np teraz jestem juz tak zmeczony calym dniem czytania, ze sam juz nie wiem, kim jestem, jak mam na imie i jakiego mam nicka =]]] wiec czasem coś palnę bez sensu. a o co konkretnie chodzi ?

no i wlasnie. ja tez chce na piwo. a nie tworzyc sobie chotrą iluzje. to moze umowie sie z kumplem, ze bedzie udawal długonogą 18-letnią laske i bedziemy sobie przez neta romansowac, udając, ze jestesmy kim innym ???

nierymek
26.02.2003,00:57
"trza dazyc do jednolitosci siebie taim jakim sie jest samemu ze soba/ samemu wsrod innych/ samemu z przyjaciolmi" - czyli dążyć do trzech różnych jednolitości, bo człowiek jest istotą, która w tych trzech sytuacjach będzie zawsze zachowywała się inaczej...

nierymek
26.02.2003,01:01
ant: sorry, ja mam wrażenie, że po prostu cyrkiem jest dla ciebie to czego nie rozumiesz. nie dostrzegasz w tym czegoś więcej i skreślasz od razu.

kremloff
26.02.2003,01:21

buhh, jak nie rozumiesz to ja zycze zebys chcial kiedys zrozumiec...

tak sie latwiej zyje:
nie grac a dazyc do zachowania takiego aby czuc sie bezpiecznie samemu, wsrod ludzi, obok bliskich przyjaciol ktorych zdobywa sie wspolnom pracom



ant, http://www.abstynenci.org/forum/posts.php?id=1913389576

spraszna to gloopta, sorrry :))))*

kremloff
26.02.2003,01:27


tak sie latwiej zyje:
nie grac a dazyc do zachowania takiego aby czuc sie bezpiecznie samemu, wsrod ludzi, obok bliskich przyjaciol ktorych zdobywa sie wspolnom pracom

maska, kostum tego nie daje
o nie


a tak poza tym to polecam jakie txt Grotowskiego
tak jakso pasujom jak ulaU...

nierymek
26.02.2003,01:29
kremloff:
"nie grac a dazyc do zachowania takiego aby czuc sie bezpiecznie samemu, wsrod ludzi, obok bliskich przyjaciol ktorych zdobywa sie wspolnom pracom"

to się kłóci samo w sobie.

szyna
26.02.2003,07:30
przeczytalem ostatnie 10 postooof i.........................




milo sie zrobilo. prawdziwa wydziera !! :) znoff walkowane sa stare tematy. fajowo. jak ktos ma na kompie temat z wydziery to niech wklei :P. chyba kolo kwietnia zeszlego roku byl hehe. bedzie co poczytac i mozna bedzie sprawdzic co sie w nas zmienilo przez rok.

pil.
26.02.2003,07:53
37 nowych
jestecie pojebani ;)))))))

marten
26.02.2003,08:01
eee... tam... temat zszedla znowu na kasie... ale po kolei
1. kremloff
25.02.2003,23:26
...dla mnie to jakas sciema netowa
nie wierze ze ktos tak nie moze szanowac
[uczuc] drugiego czlowieka...
hmmm... to malo niestety wiesz o zyciu... ale nie traktuj tego jako zarzut... moge pozazdroscic tylko twojego idealizmu... stare przyslowie pszczol mowi ze im mniej wiesz tym spokojniej spisz...
moglbym ci podac dziesiatki przykladoof ze niestety takie nieszanowanie jest normą

2. byty internetowe - swego czasu internet zauroczyl mnie swoja anonimowoscia. praktycznie moglem napisac wszystko nie bojac sie o konsekwencje... nie wykorzystalem tego przeciwko nikomu... bardziej zalezalo mi zeby moc z siebie wyrzucic wszystko co we mnie siedzialo przed jakas nawet obca osoba... zywy czlowiek, osoba ktora znamy, niesie ze soba ryzyko ze informacje ktore zostana jej przekazane mopga zostac wykorzystane przeciwko nam. i nie ma to znaczenia czy w zlej czy dobrej wierze... gdzies, kiedys zawsze moze sie to odbic czkawka. natomiast net pozwalal mi na zachowanie pelnej anonimowosci... osoba z ktora rozmawialem nie wiedziala o mnie nic procz tego co jej powiedzialem o sobie... a poniewaz nie istnialo ryzyko wykorzystania w zaden sposob tych informacji przeciwko mnie nie bylo tez powodu zeby klamac o sobie...

zaraz dokoncze


marten
26.02.2003,08:36
a ryzyka nie bylo bo istnialem wylacznie jako nick netowy na jakis anonimowych kntach i dotrzec do mnie mozna bylo wylacznie po adresach IP chos prawdopodobnie i to byloby trudnew

marten
26.02.2003,08:39
i to troche pozwiolilo mi sie otworzyc... potem trafilem na wydzier, oldskul, poznalem ludzi i to tez bylo zajebiste... bo zywych ludzi tez mi brakowalo...
i.... i qrwa stracilem wątek...
3. k8 - o boshe, nie chce mi sie znowu o niej czytac, niech sobie dziecko zyje... 12 lat moze nie ma ale polemizowalbym czy ma wiecej niz 19 wiec w zasadzie jeden pies choc prokurator nie trąca ;->
4. ant ... jak gadam przez gg, czy cos, to wiem z kim. na ircu - tez w wiekszosci wiem, kto rzeczywiscie istnieje... skoro z kims gadasz to zawsze po drugiej stronie ktos istnieje. z maszyna nie gadasz... a z poziomu konwersacji mozna wyczuc czy warto gadac czy nie.
podam przyklad z wlasnego zycia: ponad rok temu zrezygnowalem z jednej netowej znajomosci bo nie odpowiadal mi poziom i poglady tej osoby. zeby wypelnic luke wybralem losowo pierwsza aktywna dziewczyne na gg... i co? i powstala zajebista znajomosc, ktora trwa do dzis choc poczatkowo wydawalo sie ze ni chuja nie znajdziemy plaszczyzny porozumienia bo nalezelismy do dwoch roznych swiatoof. ona zyla pod kloszem nie majac pojecia o tym co sie na swiecie dzieje mimo ze byla prawie w moim wieku a ja z kolei zyjacy na peunych obrotach, pedzacy przed siebie przez ludzi i zdarzenia, nie zatrzymujac sie nigdzie na chwile... i co? tez nie wiedzialem kto jest po drugiej stronie druta... wypracowalismy ta znajomosc... i zadna ze stron nie zaluje

krzaku2
26.02.2003,11:04
nie to nie jest zadna podpucha czy cos.

niarymek ma racej mozemy o tym dyskutowac

ja poprostu zalozylm ten temat poniewaz chcialm isc do psychologa w tej sprawie,ale juz w zasadzie nie placze co dziennie ze rzucilm ta druga osoba ,wiec wydalo mi sie ze taki temat na forum i wasze madre ,doswiadczone glowy mi pomoga.


gdy rzucilm ,rozstalm sie z ta druga osoba (przez net-przez irc,rozmawialismy b.dlugo)to od tamtego czasu do spotkania mialm jakies drgawki ,ataki placzu itp. a jakbym nie kochal tej drugiej osoby to poprostu nic bym nie czul.

dlatego to wydawalo mi sie dziwne.!!!
i dlatego powstal taki temat-prawdziwy temat

marten
26.02.2003,11:52
a tak do luushka trafilismy bo byuo po drodze

aNt
26.02.2003,13:48
buhh: tak, cos co jest lipne i nieprawdziwe, oraz ludzi, ktorzy nie istnieja, skreslam od razu. powiedz mi, co ja mam w takiej kasi rozumiec ? zreszta kremloff dobrze pisze, wiec sie po czesci przylaczam =]

kremloff, oczywiscie sie zgadzam.
co do amnesty - to wytlumacz mi prosto, jak krowie na miedzy o co chodzi ? bo cos nie zlapalem. nie to, ze ja jakis ociezaly, ale sorry, spalem dzisiaj 4 godziny i 3 godziny sie potem katowalem laciną, wiec umyslowo troche zdycham =]

pil.
26.02.2003,13:58
ant, a skont masz pewnosc, ze to co uwazasz za prawdziwe nie jest lipne?

kurwa, zara zasne

cos jeszcze miauam napisac ad podpuchy, ale mnie wyszuo z guowy
ech

aNt
26.02.2003,14:09
oj, pilaar... jest to tak postawione pytanie, ze nie wiem co odpisac :)
dobranoc :)

aNt
26.02.2003,14:13
sprostowanie:
przepraszam za to dobranoc... historia sztuki sredniowiecza... wspolczuje =] zycze owocnych i przyjemnych lektur, hahaha =]

kazia
26.02.2003,14:55
pill, większość prawdziwego można potwierdzić...

krzaku2
26.02.2003,19:48
dobra lepiej zakonczmy ten temat bo poczulm sie kurna jakbym byl nieprawdziwy

to co mowienie prawdy juz jest nieprawdziwe?

chcialm sie tylko poradzic bo nikt z moich znajomych nie mial podobnych doswiadczen

pa

nierymek
26.02.2003,20:46
zajebiście.
poczułem przez chwilę, że jesteśmy otwarci na nowych ludzi prawie jak oldsku...

nierymek
26.02.2003,20:48
zjadłem l ('el')

aNt
26.02.2003,20:52
hehe... a oldskul jest otwarty ? =]]]]

nierymek
26.02.2003,20:55
ant: nie czytasz ironii między wierszami?

aNt
26.02.2003,21:09
czytam czytam. ale ciezko stwierdzic czy jestesmy otwarci, jak nikt nowy powazny sie nie pojawia.

krzaku2
26.02.2003,23:06
chyba dluzej jestem na tym forum niz wy wszyscy.czasem potrzeba anonimowosci.

1szy raz w zyciu zmienilm nicka aby porozmawiac o czyms intymnym....

mam nadzieje ze nie bedzie dochodzenia kim jestem

mezz
26.02.2003,23:09
kim iestes, kim iestes ??
;)

krzaku2
26.02.2003,23:08
pozegnajcie sie z krzaku2 :)

nierymek
27.02.2003,00:15
ja mam nicka nr 2 więc ode mnie dłużej jest tylko rzeznik.

nierymek
27.02.2003,00:17
ant: no takie kategoryczne sądy na temat poważności, inteligencji itp też zajebiście o nas świadczą.

aNt
27.02.2003,01:06
o nas. tzn o kim ? ja nie sądze, zeby ktoras z anonimowych postaci traktowala nas powaznie.

filipowna
27.02.2003,01:10
kazdy swoją miarką mierzy ant
tak mawiają

nierymek
27.02.2003,01:11
ale pewności nie masz. tyle, że faktycznie łatwiej tak sobie powiedzieć: 'e to jakiś pajac, co ściemnia i nie traktuje nas niepoważnie. dopierdolmy mu.'
zadałeś sobie trud i pomyślałeś choć chwilę, czemu ktoś zapodaje do nas anonimowo, czy od razu postawiłeś kreskę?

okoon
27.02.2003,09:49
nierymek wez sie od kreni odpierdol co

aNt
27.02.2003,12:46
oj, dobra, nie ma juz co dzielic wlosa na czworo... ja napisalem na ten temat i tyle. nie bede powaznie traktowal nikogo takiego, o jakim gadalismy.

profesor
27.02.2003,14:30
kj4wahefkjhregjklhgkjbnjk4hn7jk6h;, nfd,mvxncv,mnhjksakh;kjhwkejhfjkcaiouoiu48y2u5uihjkbf...

profesor
27.02.2003,14:32
okoon od kiedy jestes taki chujowo dowcipny nie traktuje cie juz powaznie hehehe

okoon
28.02.2003,12:09
chuja w to wbijam

kazia
28.02.2003,15:09
w co?

KinkyGirl
28.02.2003,16:24
o jakie fajne forum ;>

"a jak juz prawie przestanie i sie bzykniecie to jej wszystko wroci
no chyba ze kepski$..."

kremuffa! jestes moim Mistrzem za ten text ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))




frankis
28.02.2003,18:53
a wedlug mnie to tylko kwestia poczucia czy sie akceptuje kogos w standardowym pojeciu nieprawdziwego.

a w ogole to chetnie bym sobie jeszcze posluchal dwoch najbardziej nieprawdziwych na swiecie pan z audycji Winda Na Szafe hehe.

krzaku2
28.02.2003,22:55
tak tylko to facet zostal rzucony a ja jestem kobieta:))

chyba zeM kiepska

kremloff
02.03.2003,00:21

kinky :)*
polecam sie :)

kasia
30.04.2003,20:21
bylo jednak widac:)

apsara
30.04.2003,21:01
nie przeczytałam całego tematu
ale mnie nurtuje trochę inna kwestia:
jeśli rozstało się z kimś z własnej inicjatywy,ponieważ dalsza egzystencja w owym związku stoi w sprzeczności z zachowaniem szacunku do własnej osoby,a jednocześnie w momencie zerwania dalej się tę osobę kochało, to co potem? w sensie czy później człowiek się odkochuje czy po prostu uczy się żyć w stanie zapomnienia, permanentnej zgody na brak tej osoby?

kurwa, mam problem z wysłowieniem się

pil.
30.04.2003,21:24
a czemu pytasz?

pil.
30.04.2003,21:32
to potem np. uczy sie zyc bez tej osoby a potem poznaje innom osobe i zapomina o tamtej :)

baku
02.05.2003,07:23
apsara ... jestem w podobnej sytuacji
własnie rozstałem się z osobą, którą kochałem .... moze nawet jeszcze kocham, ale tak jak mówisz ... zatracałem się dla tej osoby, nie dostając nic w zamian ... i niejednokrotnie ta osoba upakazała mnie, a mimo wszystko nie potrafiłem z tym skończyć ....
ale w pewnym momencie przestało być to zabawne ...
i z szacunku do swojej osoby zakończyłem tą nierówną walkę .... /bo ja bardzo uczuciowy jestem: )/
jest przykro bo zainwestowałem uczucia ... no cóż nie trafnie ...
czas goi rany .. prozaiczne ale najskutecznejsze ...
trzeba czekać .... na inna osobe, która doceni twoją wartość ....

bla bla bla ...
trzymaj się ....



marten
02.05.2003,12:25
dopshe powiadash brachu

frankis
02.05.2003,20:43
grunt to dobry plan. po pewnym czasie odzyskuje sie szacunek do wlasnej osoby, jest sie atrakcyjnym fajnym i w ogole i bogatszym o doswiadczenie bo co nie zabije wzmacnia. potem juz nikt Ci nic nie zrobi bo zawsze sie kontroluje sytuacje haha. :)

marten
03.05.2003,20:35
ech qrde a mi sie szykuje porashka chyba jednak na calej linii... ech... :-( qrde jakos mniej fajnie mi dzis

dragonnnn
28.07.2003,20:28
Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka
przedmiotów.
Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po
brzeg dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest
pełny, oni zaś potwierdzili.
Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął.
Żwir
oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor
ponownie
zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli.
Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób
piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.
Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jak
Wasze
życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasz partner,
Wasze
dzieci, Wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak
byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy: Wasza praca, Wasze
mieszkanie, Wasz dom albo Wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne
rzeczy
w życiu. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na
żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie
całą
Waszą energię na drobne rzeczy, nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne.
Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas Waszym dzieciom i
Waszemu
partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na pracę,
dom,
zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się
naprawdę liczy. Reszta to piasek."
Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzeg kamieniami,
żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny.
Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa. Piwo wypełniło resztę
przestrzeni - teraz słój był naprawdę pełen.

Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo jest wypełnione Wasze życie,
zawsze
jest jeszcze miejsce na jedno piwo.


zsrr
28.07.2003,20:33
nie no dragon, musiałeś akurat ten temat odświeżać?

marten
29.07.2003,11:44
mnie sie temat podoba... a 3 mies pozwalaja na spojrzenie z dystansu na wlasne wpisy

zsrr
29.07.2003,12:09
mnie sie temat nie podoba... 3 mies pozwalaja na spojrzenie na wlasne wpisy, pisane z brakiem dystansu.

gramatycznie pisać nie umiem.

apsara
29.07.2003,18:29
3 mies uświadamiają że tkwie dalej w tym samym miejscu,
jakieś emocjonalne regresy zaliczam
chyba powinnam zostać lesbijkom ;]

zsrr
29.07.2003,18:55
apsara ;]]]]]]]]]]]]

mezza
30.07.2003,16:02
lesbijkom? ;)

a'retzky
30.07.2003,16:48
i zaraz najwartosciowsze dziewoje zostanom lesbijkami a dla facetow zostana same pasztety (zarowno wizualne jak i mentalne) ;]

apsara
30.07.2003,18:28
mezza: no :] rozważam jeszcze zakonnice ale żywot w celibacie jednak nie dla mnie ;]



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: