Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  UgAz S-i-Ę!!!! 

kubañczy
27.03.2003,16:08
Co pięć minut spotykasz się z nieprawdą. Śrdnio około 200 razy jesteś
okłamany(na). Kłamstwo pomaga w ułożeniu codziennych stosunków międzyluckich.

Politycy kłamią w sposób tak przekonujący, tak
że nawet znawcy ludzkich zachowań nie są w stanie zauważyć, kiedy oni mijają się z prawdą (kamienna twarz Millera)
Cywilizację zbudowano na solidnych fundamentach kłamstwa k....
Bywało, że kłamstwo omal nie unicestwiło ludzkości, ale z drugiej strony to właśnie ono pozwoliło nam zajść tak daleko
(ost.fotum)
nie kłamie tylko niemowle do trzeciego roczku. i co mówi się że dzieci i ryby głosu nie maja
a jak jest z Wami czy liczyliście już swoje kłamstewka jeśli nie to zróbcie to.
zapraszam do RANKINGU WIELKICH UgAzY .

naywam sie kuba i nigdy nie klamie, slicznie ciś wyglądasz,woow ale super kolczyki :PPPPPP

ryszak
27.03.2003,16:53
wszystko klamstwo, a reszta to nieprawda ;)

szczepan
27.03.2003,18:25
są trzy rodzaje prawdy: prawada, nieprawda i gównoprawda

kubañczy
27.03.2003,18:44
szczepan: ok ale to już jest rozgałęzienie nieprawdy na nieprawda, gówno prawda, ale której używasz, a raczej ile używasz.

a tak woogle to kobiety statystycznie kłamią więcej hheeeh Brzechwa to wiedział

kazia
27.03.2003,19:57
Jest jeszcze ściemnianie: nie mówisz prawdy, lecz potem prostujesz, albo wiadomo, ze to nieprawda, bo to żart. To czy to kłamstwo???

generalnie, to ja nie klamie..z wyjatkiem tego, co napisałam wyżej, ale to jest takie niezupelne kłamanie. Bez sensu piszę. Niezupełne kłamanie??? Poprostu nie kłamię w istotnych sprawach, nie kłamię chyba w nieistotnych też. I nienawidze kłamstwa.

kubañczy
27.03.2003,20:27
kazia: ściemnianie dla żartu ok zgadzam sie to nie jest klamstwo masz dobre intencje zlewasz sie z ludzia, a potem prostujesz ale to słowo bardziej pasuje do ciemniejszej strony no ale z tym co napisałaś prawdopodobnie uklasujesz się w cieniu peletonu UgAzY. ale i tak Ci nie wierze. dzisiaj okłamano mnie tylko 85 razy wiec gdzie reszta:-)

a tak na marginesie to te gesty łgaży moim zdaniem są barddzo powiązane z tymi które uwalniają się u ztremowanych osób hmmmm tak chyba jest ejjjjjjjj

kazia
27.03.2003,21:56
daj przepis na policzenie tego..może i ja spróbuje....

kubañczy
27.03.2003,22:03
oj nie trzeba żadnych receptur chyba żeee.
chyba że łagaż tak mocno że sama sie w tym gubisz i nie jestes w stanie stwierdzić co jest prawdą a co nie. (teoretycznie) wtedy zapis w dowolnej postaci i dogłebna analiza efentualy psychoanaliza.
poradz mi

chodze od jakiegos czasu do serwisu z moim kompem (jak ma problem) i koleś który tam pracuje myśli że mój kommp jest na gwarancji, więc zawsze naprawia go za darmo. to troch dziwne ale pewnego razu wszedłem do serwisu i poprostu zostawiłem najzwyczajniej w swiecie kompa i po wypełnieniu świastka za pare dni odebrałem nie płacąc ani grosz, idąc tym tropem postępuje tak aż do dziś. Czy powienienem o tym poweidzieć? przecierz i tak kiedyś się to skończy



szczepan
27.03.2003,22:53
kubańczy to się szczęście nazywa : )
a apropos kłamania to pewnie że kłamię. ile razy dziennie? ciężko policzyć, raz wogóle innym razem jest tych kłamstw kilka, w większości jednak są maleńkie kłamstewka (nie wiem czy można je tak rozgraniczać) a wszystko to według twojej wypowiedzi, że kłamstwo pomaga w ułożeniu codziennych stosunków międzyludzkich.


gombek
27.03.2003,22:56
...czy przemilcznie prawdy tez jest klamstwem?
...nie mowie nic, zeby nie zranic?
...bo nie chce klamac?
...wiec milcze?

szczepan
27.03.2003,22:58
teraz z ciut innej beczki: mówi się że kłamstwo
zawsze wypływa na powierzchnię i coś w tym
chyba jest bo kilkakrotnie sam miałem się okazję
o tym przekonać, albo im dłużej się kłamie, tym bardziej człowiek nie jest w stanie nad tymi swoimi kłamstwami zapanować, wtedy to się można dopiero przejechać na tym, i na pewno dużo stracić w oczach innych

szczepan
27.03.2003,23:05
nie wiem gombek, ja staram się nie doprowadzać do takich sytuacji, a jeżeli już się taka wydarzy to staram się powiedzieć prawdę, ale w taki sposób żeby nie zabolało

kubañczy
27.03.2003,23:02
szczepan - to nie zupełnie moja wypowiedź to są badania (patrz ost. "forum") ale to są fakty więc się na nie powołałem. a z tym szczęściem to czasmi jest róznie chcialbym Ci tu przytoczyć jedną z moich ulubionych mądrości mistrzów zen zresztą są one esencją którą się starm przeżucić na praktyke. no nic nie rozpisując się zbytnio było to mniej więcej tak.

Pewienej nocy jeden z wiesniaków stracił jedynego konia ,który przeskoczył zgrodę i zbiegł zostawiając go pastwę losu. sąsiad wieśniaka ubolewajac nad nim wyraził swoją współczucie mówiąc jakie to wielkie nieszczęście go spotkało lecz wieśniak nie dumając zbyt wile nad tym powiedział "szczęście nieszczęście kto wie"?. Po kilku dniach koń powrócił do zagrody przyprowadzając ogromne stado koni za sobą. Widząc to sąsiad powiedział jakie to wielkie szczęście spotkało więsniaka obdarzając go takim stadem, lecz nasz biedny wieśniak znów określił to zdaniem "szczęście nieszczęście kto wie" . Po pewnym czasie syn wieśniak uległ wypadkowi w skutek którego złamał nogę i znów sąsiad wyraził swe współczucie mówiąc jakie to nieszczęście go spotakało karząc syna złamaną nogą przed zbliżającymi się żniwami. Na to wieśniak znów "szczęscie nieszczęście kto wie?" i nie minęło wiele czasu jak do wioski wkroczyło wojsko zabierając wszystkich sprawnych młodzieńców na wojnę a pozostawiając syna wieśniaka.
Więc szczęście nieszczęście kto wie

gombek: w moim mniemaniu przemilczenie prawdy jest formą kłamstwa bo w końcu masz jakieś zdanie a nie wyrażasz. Chcesz coś ukryć? oszukać okłamać? . Z tym przemilczaniem to kiedyś mieliśmy niesamowicie gorącą dyskusje na roku i właściwie nie mozna było osiągnać jakiegoś konsensusu.

kubañczy
27.03.2003,23:48
może to rozumowanie jest dość prostolinijne ale pewnego rodzaju Autosugestie którą wykorzystują różnej maści wróżki-czarodziejki pomagająć rzekomo swym pacjentom też bym zaliczył do kłamstwa. Oczywiście nie wgłębiajć sie w wagę tegoż zjawiska i rozdzielaniu go na dobre i złe. Więc w takim przypadku nie chcąc kogoś obrazić okłamując go czynie dobrze cz źle? to chyba w dużym stopniu zalezy od tego kogo okłamujesz

Kurde zjadło mi "k" na końcu myślałem ze to tak chwilowo
ależ czuję się oszukany :-(

kazia
28.03.2003,00:14
kubanczy, pozapisuj swoje kłamstewka i na forum je przeanalizujemy;)

szczepan, co to znaczy, ze kłamstwo pomaga w ułożeniu zwyklych stosunków międzyludzkich??

gombek
28.03.2003,01:13
...klamstwo psuje stosunki miedzyludzkie.

...ale na przyklad: ktos mi bliski robi cos bez sensu. nie tylko wedlug mnie bez sensu, tak fokkle. moge wziac glebszy oddech i powiedziec mu/jej to wiedzac, ze zranie, ze sie ode mnie odwroci ale moze pomoge. moge nie powiedziec nic ale to moze sie skonczyc dla tej osoby tragicznie.

...i co?

kazia
28.03.2003,08:58
jak dla mnie to powiedzieć. Przecież jeżeli ci zalezy na tej osobie, to chyba chcesz dla niej dobra, więc niemówienie jest całkowicier bez sensu.

Krzyszt0f
28.03.2003,09:42
"co by bylo gdyby..."

to jedna z takich rzeczy, co do ktorych nie bedziemy mieli pewnosci, dopoki nie napotkamy koniecznosci wyboru w rzeczywistosci

kubañczy
28.03.2003,10:01
ja tez myśle że powiedzieć. Jak udowodnisz nielogicznosć w postępowania tej osoby to powiina sama to zrozumieć i podziękować jak nie teraz to za jakaiś czas 10, 20 lat :-P. w moim przypadku zrobił bym tak gdyby mi zleżalo na tej osobie a jeśli nie to zostaje kłamstewko no cóż to jedno weićej czy mniej w życiu pestka

krzysiu- precedens precedens jak to mówią historia lubi się powtarzać z wiekiem człowiek nabiera doświadczenia to nie zwasze musi być face to face.

gombek
28.03.2003,10:22
...ad moj poprzedni wpis - ja zazwyczaj w koncu mowie, kosztuje mnie to baaaardzo duzo i troche czasu trwa ale mowie, ciekawa bylam ja reszta towarzystwa w takiej sytuacji sie zachowuje...

...a tak fokkle co do klamania albo mowienia prawdy: ja bylam w liceu to straszny chlor byl ze mnie no i potwornie klamalam, glownie na temat wagarow. a w trzeciej klasie przestalam. jak bylam na waxach to potem mowilam, ze bylam na waxach a nie kurwa mialam sraczke albo byl hydraulik w domu. jak sie nie nauczylam to nie sciemnialam tylko mowilam - nie umiem. i... wylecialam ze szkoly. na szczescie trafilam pozniej do takiej gdzie prawda byla mile widziana, w zasadzie prawda byla powaznie honorowana, mozna bylo wyleciec za klamstwo. od tamtej pory sklamalam pare razy w kwestii przyslowiowej sraczki jak mi sie do pracy nie chcialo isc. teraz juz do pracy nie chadzam wiec w zasadzie nie klamie - i szczerze mowiac czuje sie z tym bardzo dobrze. bo wiecie - najwazniejsze to moc co rano spokojnie spojrzec sobie w oczy. chociaz prawda nie ulatwia zycia. niw wiem dlaczego ale klamstwo jest tolerowane - tak jak w tamtej mojej szkole - przeciez on wyszyscy dokladnie wiedzieli, ze ja na waxach ale te idiotyczne usprawiedliwienia przyjmowali - wkurwia mnie to teraz. tak samo jak sciemnianie policji drogowej. jak jade 150 i mnie zatrzymuja to nie mowie, ze jechalam 140. od czasu kiedy nie pracuje a dostaje samochod, zeby gdzies smignac za miasto i mnie zlapia mowie prawde: moze mi pan dac mandat za 500 zeta ale ja i tak go nie zaplace bo nie mam z czego. i daja mandat za 100. i ja te mandaty place bo wiem, ze zlamalam przepisy i gupia bylam, ze dalam sie zlapac.

Krzyszt0f
28.03.2003,11:28
kuba - face to face weryfikuje wszystko

mozesz sobie wyobrazac nie wiem co, face to face dopiero pokazuje ci jak naprawde jest

baku
28.03.2003,11:21
gombek mjut dziewczyna!

- Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak cię porosiłam?
- list, proszę cioci? list? wrzuciłam, ciociu miła!
- nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się, kochanie!
- Jak ciocię kocham, proszę cioci, ze nie kłamie!
- oj! grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci!
- Ja miałbym kłamać? Niemożliwe prosżę cioci!

- Wuj Leon czeka na ten list, wiec daj mi słowo
- No słowo daje! I pamietam szczegółowo:

List był do wuja Leona
A skrzynka była czerown,
A koperta ... no, taka ... tego
Nic takiego nadzwyczajnego
A na kopercie nazwisko
I Łódź .. i ta ulica z numerem
I pamietam wszystko:
Że znaczek był z belwederem
A jak wrzucałem list do skrzynki
To przechodził tatuś Halinki.
I jeden oficer też wrzucał
Wysoki - wysoki,
Taki wysoki, że jak wrzucał to kucał, (to moj najlepszy wersik)
I jechała taksówka ... i powóz ...
i krowę prowadzili ... i trąbił autobus ....
I szły jakieś trzy dziewczynki,
Jak wrzucałem ten list do skrzynki ....

Ciocia głową pokiwała
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia:
- oj, Grzesiu, Grzesiu !
Przecież ja ci wcale nie dałam
Żadnego listu do wrzucenia! ...

a tuwim wiedział, ze kobiety to podstępne baby ... : )

nie ma prawdy w babilonie ...
najważniejsze być prawdziwym wobec siebie ...
żyć w zgodzie z naturą ...: )

tell me lies
tell me the sweetest lies ......


kubañczy
28.03.2003,11:15
dobra
teraz ja
miałem tego nie pisać ale nic niech będzie.

to była czerwiec letnia sesja, egzamin z jednego z tych przedmiotów których nie miałem się zamiaru uczyć (i nigdy nie będę tego robił). Facet przychodził przez całyc semestr z jakimiś karteczkami czytał z nich, nikte nic nie czaił (razem z nim) po czym pod koniec roku nakazał nauczyć sie jego skryptu i przyjść na examin. Plan polegał na napisaniu tego egzaminu poza salą i podrzuceniu pracy (exam był pisenny) facetowi gdy on będzie dłubał w nosie, patrzył się na cycki dziewczyn z roku, albo w innym ciekawym momencie. W każdym bądz razie wszystko zostało dopracowane do najdrobniejszych szczegółów i w dniu egzaminu nic nie stanęło na przszkodzie w tym sprytnym podztępku. Wałek poszedł lekko w popołudniwym czasie oblewając ten jakże trudny egzamin w barze dostaliśmy info że facet policzył ławki i miejsca na sali i rok (prosta rzecz nie?) oraz postraszył następnym egzaminem no chyba że ofiery przyznają się do zarzutów. Kurde co można było zrobić ? nie było wyjścia i tak wiedziałem ze ktoś wsypie przecierz ludzie liczyli na stypy a poza tym wakacje się zblizały. Nie bede opisywał jak żenująca była rozmowa z doktorkiem total koszamar. sprawa staneła na tym że facet dałsie ubłagać nie sypnał dziekanowi a my dostaliśmy dźide w index (jako jedyni na czwartym) zaproszenie na special exam. K... ludzie ale był egzamin w sali było tak duszno ze wszytkie muchy popadały, diwe godziny jakże to już znanej walki dawida z goliatem.
Ostatecznie udalo sie na marnych 3ipół ale poszło i co opłacało się?
Czasem mijam doktorka na uczelni i patrze mu prosto w oczy. Jest mi głupio jemu chyba troszkę też.Taki to by haszpel ejjjj.

zjadło k w niku dlacz3ego?

Krzyszt0f
28.03.2003,11:57
pisanie poza sala

w liceum dorobilismy klucz do sali matematycznej, wiekszosc z nas z matmy byla cienka jak talia Roberta Korzeniowskiego

cale szczescie matematyk (serdecznie go przy okazji pozdrawiam, mam nadzieje, ze bawi sie teraz swietnie w rozwiklywanie calek w Krainie Wiecznej Matematyki, do ktorej przeniosl sie dzieki nalogowemu paleniu) mial w zwyczaju na przerwe wychodzic na fajke za budynek szkolny, zostawiajac wszystkie sprawdziany w zamknietej sali

w 10 minut przepisywalismy zadania od laski, ktora byla najlepsza z matmy i huuraaa, dawaaaj podmieniac kartki. i tak oto z 2 robilo sie 4+

kiedy konczylismy 4 klase przekazalismy oficjalnie i z namaszczeniem klucz do sali od matmy mlodszym rocznikom

gowniarze nie byli niestety przezorni i dali sie przylapac. wszystkim anulowano oceny z matmy i zarzadzono jakis dziwny egzamin, na podstawie ktorego wpisano oceny na polrocze

ufff ja juz wtedy bylem na studiach... i meczylem sie z matma, jak malo kto ;)



kubañczy
28.03.2003,12:15
heeehee krzysiek też coś takiego mieliśmy w liceum, tylko naszym celem była kobieta z geografii ona podobnie jak twój matematyczny profesore zostawiała wszystko w sali. To się ludzie długo prosić nie dali i kluczyk własny zrobili. jak zdawałem mature to istaniała już podziemna organizacje u której za pewną opłata można było zamówić ogólne duże podłożenie dla całej klasy.

To się nazywa działlnie z rozmachem heeeee

baku
28.03.2003,12:37
no ja miałem równie podobną historie .....

pewnego dnia stoimy przed klasą w której odbywała się lekcja z elektrotechniki, która była dośc trudna ... i wiekszość klasy nie zabardzo się angażowała w zrozumienie zasad fizyczno-mechaniczno-elektronicznych ... stoimy i tak całkiem przypadkiem jeden z moich kolegów wyją klucz od swojego mieszkania i tak od niechcenia próbował otworzyć drzwi od tej sali .... ku zdziwnieniu jego i naszym sala się otworzyła ....
wraz z nią otowrzyły się nowe perspektywy ... : )

otóż profesor, który prowadził nam ta lekcje wprowadził jak na owe czasy dość nowoczesną metodę egzekwoawania wiedzy, mówie oczywiście o testach .....

wiec zawsze przed klasówką tj. koło tygodnia kradliśmy testy z każdej grupy i najbardziej chłonny wypełniał je .. a my później tylko
a, a, d, b, a, c, b, ... i tak zlecał rok na 4 i piątkach ... cóż .... mieliśmy tą satysfkacje, ze profesor się cieszył, ze jesteśmy tacy zdolni i że dawno mu się taka klasa nie trafiła ....

nie pamiętam czy sprzedaliśmy komuś ten klucz czy daliśmy .... bo w tamtym okresie wogóle mało pamiętałem .... : )

pozdrowienia dla pana miroskiego, który mam nadzieje nigdy tu nie zajrzy ...



kubañczy
28.03.2003,15:27
no baku też niezły kawałek historii :-)

szyna
28.03.2003,16:27
sa trzy rodzaje klamstff:

1. zwykle klamstffa.

2. duze klamstffa.

3. statystyki.



Krzyszt0f
28.03.2003,16:39
dalej stopniujac:

4. wiadomosci w tv

kubañczy
28.03.2003,16:36
szyna :- no to niezaprzeczalnie też jakiś ciekawy podział, można je też podzielić na wiek (waga już jest) obszar działania, według zniszczeń, i co by tu jeszcz hmmm, sposób przekazania:

-w żywe oczy - dosyć popularny lecz tylko dla zaawasowanych ugazy
- telefoniczny typu czesc słuchaj nie moge dzisaj bo soś tam coś tam każdy może walnac taki
- telewizyjny ooooooooojjjj bardzo polularny na całym świecie

i jeszcze teen sejmowy odłam do głosowania dwoma ręcami czyli na lyroja mam dwie ręce nimi kręce :-] ejjjjj
k.. gdzie to moje "k" przepadło

pil.
28.03.2003,16:51
wuasnie kurwa, tysz sie zastanawiam od chwili jakiejs...

kubañczy
28.03.2003,16:56
i co masz cos?

szyna
28.03.2003,17:38
krzyszt0f to byl cyctat. :P

"Wierze w statystyki. w te ktore sam tworze"

szczepan
29.03.2003,16:33
kazia przemyślałem sprawę i doszedłem że jednak kłamstwo wcale nie pomaga w ułożeniu zwykłych stosunków międzyludzkich, gombek chyba ma rację, tzn na pewno, na kłamstwie niczego trwalszego się nie zbuduje

szyna
29.03.2003,18:41
wsumie nierozumiem sklonnosci ludzi do nie mowienia prawdy. czy to cos wstydliwego albo zakazanego? zawsze ludzie wymyslaja jakies bajki. szukam pracy aktualnie. w piatek dzwonilem do biura projektowego w ktorym bylem tydzien wczesniej spytac sie o prace. wtedy twierdzili ze chca zatrudnic kogos z moja specjalizacja, a teraz pan mi odpowiedzial ze szukali drogowcow. po cholere wiec mowil mi jak bylem osobiscie ze szukaja mostowcow?? albo niech czlowiek powie ze nie potrzebuja ludzi o mojej specjalizacji teraz, albo ze sie nie nadaje bo maja kogos lespszego. a tak jest tylko dobra mina do fatalnej gry......

kazia
29.03.2003,18:50
szczepan, to mnie cieszy:)

tess
03.04.2003,13:22
szukam panczura...

baku
03.04.2003,13:26
zmien sobie nika : )

shau
03.04.2003,13:37
jeżeli jeden chinczyk powie, że wszyscy chinczycy kłamią, to znaczy, że on też kłamie czyli że wszyscy mówią prawdę, czyli on też mówi prawde, ale jak mówi prawdę, to znaczy że kłamią, a skoro kłamią to ów chinczyk też kłamie czyli że wszyscy chinczycy mówia pradę, tzn że i on mówi prawdę a skoro mówi pradę to wszyscy muszą kłamać - również on, a jak i on kłamie to znaczy że populacja małych żółtych człowieczków prawdę mówi, czyli i on mówi prawdę, dlatego też...


*nie jestem uprzedzony do chinczyków, to był przypadek że akurat chinczyk zaczął mówić o kłamstwie, z resztą taką właśnie wersję słyszałem z chinczykiem. po za tym w ogóle nie jestem do nikogo uprzedzony, taki ze mnie tolerancyjny gość.

kubañczy
04.04.2003,00:41
shau można od tego dostać:-)



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: