Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  Wsteczne odliczanie od pięciu 

R1
04.08.2003,08:43
Nareszcie skończył się ten paskudny weekend i możemy zasiąść na swoich ulubionych folelach w pracy i odpocząć przy biurowej herbacie. Nareszcie nasz czas nie będzie bezprodukcyjny, a refleksyjne wspomnienie straconych dwóch dni da nam nową moc przy realizowaniu naszych kreatywnych planów.

Napiszmy sobie loga tego tygodnia, dzień po dniu to co nam się miłego/nie miłego przytrafiło.

*************************************************
*** DZIEŃ PIERWSZY - PONIEDZIAŁEK ***
*************************************************

pilaar
04.08.2003,09:31
otusz ja pracowauam cauy uikent i nie zanosi sie zebym miaua miec wolne w najblizszej przyszuosci, co wzbudza we mnie ambiwalentne uczucia, acz moja sytuacja specyficzna :)))

/grzesiu, jak wyjechauam tesz czytujesz? ;P/

Krzyszt0f
04.08.2003,09:55
poniedzialek, 8:00

czesc 1.

W pokoju zaduch. Zasuniete rolety, goraco. Robie przeciag, wlaczam klimatyzator.

Nic sie nie dzieje. Biznes dyrektor wlasnie sie ozenil i dzisiaj wylatuje do Kenii. A. jeszcze nie ma, cos zalatwia w miescie, R. zaraz przyjdzie.

Wrzucam na twardziela mp3 przyniesione na plytach z domu, DJ Shadow, troche Braci Chemicznych, Banco Da Gaia, Massive, rzeczy, ktore mozna puscic srednio glosno w biurze i nikomu nie bedzie to przeszkadzalo - w koncu srednia wieku w dziale to jakies 26,5 roku.

Do dziesiatej dwa, trzy rozmowy telefoniczne, ktore mozna zakonczyc zdawkowym "nie mam pojecia". Jeden telefon do panienki z Wielkiego Koncernu Z Siedziba W Hong Kongu (WKZSWHK Poland sp. z o.o.) w stolicy - panienka sie cieszy, ze moze mi pomoc. Moge zatem odlozyc kilka formularzy zadrukowanych anglojezycznym belkotem do teczki i wyplynac na szerokie wody netu. Lacze 2 Mbit to jest to.

W glosnikach Kid Koala.

Slonce swieci prosto w okna zabarykadowane roletami, wentylator pracuje. R. poszedl na dol zalatwiac cos z dzialem produkcji.

Mysle o terazniejszosci, przyszlosci, kobietach, slowach i o czasach, kiedy bylem inny.






Krzyszt0f
04.08.2003,10:03
poniedzialek 10:05

W glosnikach the Crystal Method. Robi sie nieco zwawiej.

Telefon od pani W. z Niemiec. Mejl z Chin od kolesia, ktoremu wisimy siano. Kontener w drodze, a on czeka na kilka tysiecy zielonych.

Na blacie zmiete zielone strony "Rzeczpospolitej", kubek z kilkudniowym ciemnym herbacianym zarostem, marker, karta magnetyczna otwierajaca wejscie do magazynu i hali produkcyjnej.

W tle sciagam sobie Hybrid Live At Labyrinth Helsinki.

Zjadlem maly jogurt brzoskwiniowy, dlubie sobie w uchu.

Mamy wyslac do klienta probki towaru, w opakowaniu pobranym z magazynu opakowaniu co trzeci egzemplarz jest zrabany.

Nic mi sie dzisiaj nie snilo. Ale spalem dobrze.


R1
04.08.2003,10:06
Ciepło.... muzyka jest chyba domeną biur, i chyba koncerny najwięcej zyskują (tracą?) na biurowych MP3. W końcu najczęściej jest więcej niż jeden pokój pomnożyć razy 8 godzin, wychodzi jakieś 5 płyt audio. Radio się opłaca...

Przy dźwiękach Adiemusa czas leci nieco spokojniej. Kolejny bug do poprawienia, kojena funkcja... zaraz i tak ktoś zadzwoni i powie że chciał inaczej. No i znów czmychnąłem na forum, lepiej wracać do pracy bo trzeba jeść za coś.

profesor
04.08.2003,12:40
trzeba cos zjesc :))

Krzyszt0f
04.08.2003,12:43
12:46

Pije wode. Oprozniam kubek i wsadzam go na sam czubek kolumny stworzonej z kilku kubkow, z ktorych pilem w zeszlym tygodniu. Kubkowa wieza mieni sie srebrem splywajacych kropel.

Duzo durnych spraw, za duzo. Po co wiec zalatwiac cokolwiek, skoro wiadomo, ze sie nie zdazy?

Bawie sie markerami. Rozowy, strasznie obciachowy. Out. Blekitny, bardzo ladny. Zostaje.

Dziurkacz na krawedzi biurka. Ciekawe, kiedy spadnie...


marten
04.08.2003,13:01
na bjurku tony papieroof spraf ktopre byc moze nie zostanou nigdy zauatfione bo po co... te co majau byc zauatfione sau robione na biezauco...

R1
04.08.2003,15:04
Herbata, bo czemu nie. Tylko czemu zaprzecza prawom fizyki? Kubek został opróźniony cały ale została jeszcze torebka. Niech nie wysycha, bo będzie trzeba ją później odklejać. Strasznie nie lubię jak odklejając torebkę od kubka, rozrywa się i fusy wylatują na zewnątrz.

No więc opróźniłem kubek z torebki ale zostało jeszcze kilka cennych kropel zimnej Earl Gray. Przechyliłem kubek w celu konsumpcyjnym i... w moim odczuciu kropla spłynęła nie po dolnej krawędzi lecz po górnej dezorientując usta spragnione płynu. Język też był na to nie przygotowany więc jedyną rzeczą z którą spotkały się krople została bielusieńka koszukla.

Earl gray.

Krzyszt0f
04.08.2003,15:13
15:15

A. jest juz od kilku godzin w pracy, zdazyl trzasnac pare razy sluchawka i rzucic kilka glosnych ojapierdoli i kurwamaci. Terazniejszosc kroluje.

Ciemno. Wlaczylismy jarzeniowki na suficie, pala sie tylko zarowki lamp przy biurkach.

Dzwonie do pana S. na komorke. Podnosi po szostym sygnale (juz chcialem odlozyc sluchawke), jest caly zdyszany, slysze jego glosny, rwany oddech. W tle szum przejezdzajacych aut - albo sie odlewal albo przystanal na Bulgarki. Pan S. potwierdza, ze wszystko jest OK i deal bedzie jak sie umowilismy. Nie przeszkadzam wiec.

Dzisiaj za bardzo nie wychodzi mi gryzmol, ktory w godzinach pracy sluzy jako moj podpis - zawsze byl dosc niezgrabny i kontrowersyjny, mimo, ze cwiczony dlugie miesiace, ale dzisiaj robi naprawde przykre wrazenie.



Krzyszt0f
04.08.2003,15:27
errata: mialo byc "Wylaczylismy jarzeniowki..."

15:30

Przypomnialo mi sie, ze pan S zarzekal sie przez telefon, ze wyslal do mnie w piatek faks z istotnymi odpowiedziami.

Podchodze do faksu i grzebie w kupie papieru tkwiacej w jego paszczy. Znajduje. Jest. Istotnie.

Piekny bialy, nieskazony arkusz papieru, tylko i wylacznie z naglowkiem faksu firmy pana S. Jakze wymowne.

R1
04.08.2003,16:21
Juuuż... juuuuuż... juuuuuuuuuż prawie prawie...

Ostatnie 10 minut pracy trzeba poświęcić na doszlifowanie ostatnich rzeczy, ale umysł już podświadomie rozkłada kolejne minuty, godziny na czynniki pierwsze rozplanowując co kiedy będzie robić, a właściwie czego mu się nie będzie chciało robić. Powstaje więc wielka matryca czasu wypełniona pustymi polami.

Stan taki jest niezdrowy, nieciekawy i nie przynosi niczgo dobrego. Tak więc przychodzi czas kiedy trzeba opóźcić swoje ulubione miejsce, bo jak nie to z niego wyrzucą. Pozostanie już tylko wrócić do domu, zjeść obiad, zrobić coś na komputerze i obejrzeć TV. A później tylko spać - i to tyle godzin co pracowałem. Praca jednak coś da, a sen nie.

Straszne jest życie poza pracą.

Do jutra.

szafir
04.08.2003,16:34
qwa,zyc nie umierac.... ja pielodre gdybym ja miau takou prace....:)


Krzyszt0f
04.08.2003,17:33
godz. 17:35

Opracowuje "koncepcje wystawiennicza" tzn. wieszam rozne bzdury na stojaku przywiezionym z huty aluminium. Nie ma wyjscia, targi w F. juz za dwa tygodnie. A wszystko w polu.

Rozpuszczam pastylke witaminy C.

Duszno.


Krzyszt0f
04.08.2003,17:51
17:50

Telefon z agencji celnej w B. (kumpel krzyczy do sluchawki: "to pani jest z agencji!?" i przez chwile jest smiesznie).

Okazuje sie, ze laska z dolu wystawiala fakture, w ktorej sprzedaje artykul 9101 za 0,00 USD. Teraz w B. nie moga tego odprawic.

Wystawiamy nowy dokument. Tak czy owak kierowca ma 24 h kibla na urzedzie celnym.

Gra DJ Cam.

Robi sie chlodno.





Krzyszt0f
04.08.2003,19:11
19:13

mozna isc do domu

tylko po co?

di
04.08.2003,19:52
poniedziałek.
perspektywa: 8-19.
kawa: do kuchni zlazł sie własnie cały marketing, póki co nie ma szans.
klimatyzacja: nade mną grzeje, nad innymi ziębi..
godz 9:35: panna, która pracuje 38 m-cy krócej niż ja właśnie awansowała i dostała podwyżke
czas płynie: coraz więcej roboty..
godz 13: wsciekły klient na telefonie, jestem odzwierciedlaniem wszystkich jego problemów zyciowych..
godz 14: nie mam czasu na obiad.
godz 16: mam czas na obiad, stołówka zamknięta od pół godziny
godz 16:15 jem bejk rolsy i gorący kubek.
godz 18: nikogo już nie ma, siedze sama.
godz 18:30: spac mi sie chce, słucham burkania z brzucha
godz 19: do domu, reszta na jutro..
wychodząc z tunelu widze jak odjedzają dwa autobusy z mojego przystanku, podażam zatem 4 kolejne na piechote, w połowie drogi na 5 przystanek mija mnie autobus.
już nawet nie klne.
19:40: jestem w domu, split i nie moge wejść na irca ;)
ach ach jak cudownie..

a'retzky
05.08.2003,01:16
poniedzialek. nie dostalem wtyplaty.

poza tym dzien mily uwienczony przejazdzka nowym miniakiem.

R1
05.08.2003,08:42
**************************************
*** DZIEŃ DRUGI - WTOREK ***
**************************************

R1
05.08.2003,08:43
Przychodząc przed pracą do pracy, korzystam że mam jeszcze chwilkę pred pracą i biorę prysznić co by opłukać resztki miasta przywiezione ze sobą na rowerze. I nagle jest - nie miła niespodzianka - nie ma ciepłej wody. Po raz pierwszy, ten najważniejszy. Przyzwyczaiłem się już że nie ma tu końcówki prysznica, tylko sam wąż na dodatek z wypływającą na zewnątrz gumową rurką - trzeba ją ciągle wsadzać spowrotem bo nie popłynie woda.

No ale zimna woda?

Jednak nie było tak źle jak się wydawało. Zimna woda przeszkadzała pierwsze 5 minut, potem było przyjemnie. Aż nie chciało się wyjść i przejść do pokoju gdzie początkowa temperatura wywołuje pot po 3 minutach.

Po co się więc kąpać?

Krzyszt0f
05.08.2003,09:24
wtorek 9:30

Wiadomo, ze czasem ktos nawala, ale zeby nawalil niemiecki powazny spedytor i duza dunska firma od przewozow morskich na raz - to sie nie zdarza czesto. Nie ma auta na eksport do Niemiec, kontener zabierajacy towar na Bliski Wschod tez sie gdzies zgubil. Getynga zwala wine na Moenchengladbach, Warszawa zrzuca odpowiedzialnosc na Gdynie - chaos.

Strasznie goraco. Bardziej niz wczoraj.

Rozmontowujemy stojaki, przy ktorych wczoraj bawilismy sie w "koncepcje wystawiennicza" i ladujemy je do samochodu.

Przychodzi faks z Holandii opisany ladnym, kobiecym pismem. Slowo "why", duzo znakow zapytania i wykrzyknikow. Znow sie klocimy o ulamki eurocentow.

Dzwonia z z Wielkiego Koncernu Z Siedziba W Hong Kongu (WKZSWHK Poland sp. z o.o.) w stolicy - do tej pory centrala nie dostala dokumentow. Kumpel sciemnia, ze wyslalismy kurierem i zaraz sprawdzimy tracking. Oczywiscie niczego nie sprawdzimy bo dokumenty (na dodatek niekompletne) leza u mnie na biurku.



marten
05.08.2003,09:29
wuasnie wuasnie... tesh sobje czeusto zadajeu to pytanie... po co isc do domu skoro tam i tak jest pustooo...

Krzyszt0f
05.08.2003,11:15
11:15

P. obiecal w zeszlym tygodniu, ze do srody bedzie gotowy towar do Francji. Nie bedzie. Odwoluje przewoznika, mam szczescie, ze to A. mial to wiezc, jest wyluzowany i w porzo, wiec nie krzyczal, ze jestem niepowazny, tylko odparl, ze nic sie nie stalo.

a'retzky
05.08.2003,11:40
wtorek: nie dostalem wyplaty.

R1
05.08.2003,11:43
Głód zawita szybko. Chwilę po pytaniu czy "coś" dziś zamawiamy, część osób poszła do kantyny. Pani obok mówiła że to naprawdę tania kantyna. W porównaniu z poprzednią kantyną jest droższa o 3-4 zł na porcji. Nie, to nie jest tania kantyna. Kanapki owszem były, ale po pracy trzeba jechać za Wielką Wodę bo niewiedzieć czemu właśnie tam jest serwis czegoś co mi się zepsuło. Wytrzymam? To jeszcze tylko 4,5 godziny.

AAAA! Jeszcze 4,5 godziny!!

Krzyszt0f
05.08.2003,11:51
12:00

Dzwoni pani G. z banku w stolicy, prawie placze. Oczywiscie nic sie nie stalo, pani G. jest po prostu dobra ciocia, ktora zamartwia sie za wszystkich o wszystko. Uratuje sytuacje wysylajac jeden faks do Grecji. Jestem bohaterski, nie ma co.



Krzyszt0f
05.08.2003,11:57
12:01 badz 11:53

Musze sobie chyba przestawic zegarek.

R1
05.08.2003,12:14
Znów pozory mnie zmyliły.

Ludzie nie poszli jeść obiadu, ale przejść sie i kupić pączki dla wszystkich. Mniam.

Okazało się że w pobliżu nie widać żadnego żarcia na telefon, więc mogą pozostać tylko pączki - kantyna jednak zamknięta przez urlop.

Jestem pełniejszy o kilka mikro pączków.

R1
05.08.2003,16:29
Telefon ma tę głupią właściwość, że jak jest sygnał zajętości to po 30 sekundach rozłącza. Gorzej jeśli zrywa gdy się połączy a później czeka np. na wewnętrzny lub po prostu nikt nie podnosi słuchawki. Pozostaje tylko 30 sekund i koniec. W ten sposób trudno się jest dodzwonić do serwisu. Udało się po wielu próbach. I całe szczęście bo zaoszczędziłem w ten sposób około 2 godzin jazdy rowerem (w dwie strony) na drugi koniec warszawy. Serwis przeznaczony dla ludzi niepracujących - od 8.30 do 16.30. Szok.

di
05.08.2003,17:51
wtorek.
perspektywa: o nie, dziś zadnych nadgodzin, za które i tak mi nie płacą.
kawa: uff, udało się, kubek pełen czarnego kilera gotów mnie obudzić.
klimatyzacja: o dziwo dziś działa jak powinna.
godz 9:00: dziś dzień płacenia rachunków tadaa. Tak oto w prosty i łatwy sposob pozbywam się ciezko zarobionych pieniędzy.
godz 9:15: śniadaniuje.
godz 9:25: kurde, w pudełku dire straits, którego chciałam posłuchać jest jane's addiction..
czas płynie: pracy coraz więcej.
czas dalej płynie: nudny, niczym nie wyróżniający się dzień, pracy coraz więcej, jak to wogóle mozliwe?
godz 13:00: jestem głodna, K i J są zajęte, przekładamy obiad.
godz 14:00: jestem głodna, rozwiązuje sprawe 'najwyższej rangi, niecierpiąca zwłoki' czyli trzeba zwrócic klientowi 2 zł.. przekładamy obiad.
godz 14:30: J gdzieś polazła, przekładamy obiad.
godz 15:00: J wróciła, polazła K, przekładamy obiad. trace nadzieje na pożywienie sie w dniu dzisiejszym.
godz 15:10: biegiem na stołówke..
godz:16: szefowa sie pyta czy mnie muzyka za bardzo nie rozprasza.. to po tym jak mnie wołała 4 razy a ja nie słyszałam..
godz 17: zbieram sie do domu.
w drodze powrotnej siedziałam koło schludnego acz smierdzącego pana..
17:50: przeczytałam maila od kash.. no niee :(
18:00: kurde, nie kupiłam chleba..
w lodówce mam piwo.


di
05.08.2003,18:18
godz 18:20: zastanawiam sie dlaczego poprzedni wpis pojawil sie z godz 17:51 skoro skończylam przed chwilką dopiero?
/pytanie retoryczne/

a'retzky
06.08.2003,00:28
godzina 18:00: na jakies 24-48 godzin jestem zmotoryzowany. ale bardzo milo zmotoryzowany

ant
06.08.2003,00:33
a tak, cos mi tu pierdziało pod blokiem, myslalem, ze znowu koszą trawe :P

R1
06.08.2003,08:44
*************************************
*** DZIEŃ TRZECI - ŚRODA ***
*************************************

R1
06.08.2003,08:46
Środa to dzień popularnie nazywany środkiem tygodnia. Ale środkiem będzie dopiero o godzinie 12 - w środku dnia. Przychodząc we środę (mimo że to dokładnie środkowy dzień pomiędzy poniedziałkiem a piątkiem) nie jesteśmy po środku pracy. Pozostają nam więc czwartek i piątek jako ta lepsza (bo kończąca się) połowa tygodnia. W sumie kiepsko bo tydzień ma 5 dni. Ktoś to sobie nieźle obmyślił jak by tu uprzykrzyć ludziom życie.

Prysznic już ma ciepłą wodę, ale końcówki nadal nie. Trudno.

Krzyszt0f
06.08.2003,08:54
8:55

Lyk wody, trzy banany, zielone strony. Nuda.

Geniusze w hali produkcyjnej przymocowali etykiety do opakowan za pomoca zszywaczy w taki sposob, ze zszywka jest wbita dokladnie w srodek kodu kreskowego. Pozostaje pytanie ile tego zrobili - jesli kilka sztuk, to spoko, jesli trzaskala to cala nocna zmiana to mamy kilka tysiecy sztuk artykulu z kodem EAN, ktorego sie nie da odczytac, bo tkwi w nim kawalek metalu.

W glosnikach jakies szlagiery z Compost Records.

Kontener zaladowany. Pan Stasiu spi w kabinie. Zaraz obudzi go lomotanie w drzwi i bedzie musial spadac na urzad celny. Kiedy sie dowie, na ktory, to powie "Jezus Maria" albo cos w tym stylu, bowiem kazemy mu jechac na chyba najbardziej zdezorganizowany i skorumpowany urzad w Polsce.

Krzyszt0f
06.08.2003,10:12
10:15

Do pokoju wchodzi D. i pyta dlaczego dzisiaj przyszedlem w koszulce z obrazkiem prezerwatywy. Tlumacze jej, ze to nie gumka tylko golab wiercacy sobie dziure w glowie (dla tych, co wiedza: pvek.blog.pl, koszulka z rada nr 1 - przestan sie wiercic). D. odpowiada, ze to nie golab. Osiagamy kompromis: przyszedlem dzisiaj do pracy w koszulce z nadrukiem przezerwatywy dziurawiacej sie wiertarka.

Koledzy w pokoju przesylaja sobie przez GG nowe emotikony (<konik>, <piesek>, <sex2>), jeden z nich dostaje napadu smiechu i prawie sie dusi.

Zastanawiam sie czy dzwonic po lekarza zakladowego pana K.

Pan K. moglby bez problemu nalezec do organizacji Lekarze bez Granic zwazywszy na to jak daleko posuwa sie podczas rutynowych badan kontrolnych pracownic.

profesor
06.08.2003,12:29
pomimo ze nie chce zadac tego pytania... po przecyztaniu tematu nie stwierdzilem czasu na kupe u zadnego z wpisujacych? czyzby wstyd posrod tych intymnych zwierzen?

Krzyszt0f
06.08.2003,12:36
Kupa w pracy raz dziennie. Faktyczna lub wyimaginowana. "Kupa" nie oznacza bynajmniej jedynie zrzutu biomasy. "Kupa" w pracy to caly rytual, ktorego nieodlacznymi atrybutami sa min. kwadrans spedzony w klopie i lektura zielonych stron.

R1
06.08.2003,14:59
Słońce przestało tak dokuczać, skierowało swe promienie na inne obiekty więc można było odsłonić wertikale. I co zobaczyłem? Świat! Okazało się że poza pokojem w którym siedzę jest coś jeszcze...

Krzyszt0f
06.08.2003,15:52
15:50

Czytam sobie w necie sekcje sportowa szmatlawca o nazwie New York Post - jest cos nowego o NY Knicks, ktorych jestem zatwardzialym fanem. Ostatnio w kolko dyskusje na temat dealu Sprewell - van Horn - Robinson, coraz bardziej nudne i mialkie. Plus jest taki, ze NY Knicks dostali zawodnika, ktory moze grac niskiego i wysokiego skrzydlowego, skutecznego z dystansu i zbierajacego w ofensywie, minus natomiast taki, ze wraz z odejsciem Sprewella do Minnesoty moja koszulka NY Knicks z numerem 8 przedstawia jedynie walory historyczne i sentymentalne.

Jeszcze dobre kilka tygodni zanim zaczna sie mecze preseason. Zdechne z nudow.

Okazuje sie, ze niektore z setow Hybrida sciaganych ostatnio sa naprawde wyborne.

Telefon do pana D. z Frankfurtu i do pani I. z firmy przewozowej.

Poczta nadal nie przychodzi kopia bardzo waznego dokumentu dla ludzi z z Wielkiego Koncernu Z Siedziba W Hong Kongu (WKZSWHK Poland sp. z o.o.) w stolicy. Bedzie trzeba sciemniac jeszcze jakis czas.

Przedwczoraj napisal do mnie A., ze rzucila go kobieta, z ktora byl 4 lata. Kolacze mi sie to po glowie. Pisze, ze mnie potrzebuje i wiele rzeczy, ktore zwykle gadaja na filmach. Nie wiem tak naprawde co robic i jak mu pomoc. A. jest teraz w Bayreuth, potem jedzie na tydzien do Norwegii (moze sie tam troche wyluzuje). Nie pozostaje nic, tylko pisac mejle w stylu "trzymaj sie" i podobne frazesy.



ant
06.08.2003,16:33
to teraz tu jest zbiorowy blog ? ;]

eee.... pff :P

R1
06.08.2003,16:53
Miło jest wreszcie usłyszać choćby w żartach "Nie wyjdziesz jak nie zrobisz tego do końca". Cudownie. 25 minut po czasie powiedziałem że idę, dobrze że usłyszałem "spooooko"/ A co jutro??

Pa

di
06.08.2003,18:46
środa.
perspektywa: 9-?, zalezy czy mi sie będzie chciało zostać na nadgodzinach, za które i tak mi nie płacą.
kawa: na razie nie moge, musze być na czczo.
klimatyzacja: nie wiem, straciłam poczucie.
godz 9:15: dziś pobierają mi krew. Pan Doktor powiedzia, ze trzeba zrobić jeszcze jakieś badania. Pani Pielęgniarka wbiła się w tą samą dziurkę co ostatnio..
tjaa, wygląda moze lepiej, ale boli podwójnie. Ale w sumie co jeden siniak to nie dwa..
godz 9:30: jeszcze nie moge ruszać ręką.
godz 10: jezu, moge wreszcie coś zjeść i napić się kawy.
godz 10:15: dalej dzień był tak chujowy ze nie nawet nie będe tego opisywać..
gdzieś w połowie dnia Pan Prezes Całego Banku spotkał mnie przy windzie "Hi, what's up? :)"..
kurwa, beznadziejnie, rzygac sie chce, moze dostane wreszcie podwyżke, co?!!!? "Lovely day, thank you :)"
Ujh, jak miluśko.
godz 16: dowiaduję się, ze dostane gifta jakiegoś, tak za prace dobrą. Pomysł timlidera mojego.
godz 16:15: dowiaduje się ze jednak nie, bo inni mogliby sie poczuc urażeni. Hmm..
godz 17: rozmyslam nad sensem życia.
godz 18: poniewaz nic nie wymyśliłam, to ide do domu.
W drodze myśle o tym kiedy spadnie śnieg i co kupić rodzinie pod choinke.



Krzyszt0f
06.08.2003,19:10
przepraszam, ze Cie rozczaruje, ale ja bylem pierwszy, o choince zaczalem myslec dwa dni temu

di
06.08.2003,19:22
ależ drobiazg ;)

R1
07.08.2003,08:41
*********************************************
*** DZIEŃ CZWARTY - CZWARTEK ***
*********************************************

R1
07.08.2003,08:42
Jak to dobrze że to już środek tygodnia. W niedalekiej perspektywie maluje się wekend, ale STOP! Jeszcze czwartek i piątek w całości.

Od rana praca zaczęła się bardzo cicho, nawet jeszcze nie wiem czy się zaczęła ale to nie szkodzi. Później napewno nadgonimy...

Krzyszt0f
07.08.2003,16:00
W nocy okolo 1:00 wylaczyli prad.

Do godziny 14:00 nic nie dziala. Czytam zielone strony, jakis nowy komiks o chlaniu wodki i seksie oralnym, jem dwa Grzeski o smaku toffi.

Z lodowki cieknie.

Jest upiornie cicho.

Bawimy sie jeszcze w "koncepcje wystawiennicza" - zaczyna mi sie podobac, cos jakby zabawa klockami - ksztalty, kolory... milo.



Krzyszt0f
07.08.2003,16:13
Od momentu kiedy wlaczyli prad mozna znow pisac faksy i sluchac Hybrida. Skupiam sie raczej na tym drugim.

R1
07.08.2003,16:19
Piszę i piszę i piszę a później przychodzi taki dzień, w którym to co się napisało wydaje się mieć same błędy, brak logiki itp itp. Właśnie dziś jest taki dzień. Niewiele dodałem, za to poprawiałem cały dzień. Może tak trzeba ale satysfakcji już takiej nie ma... eeehh... gdyby mózg się pocił to by mi ciekło uszami.

Krzyszt0f
07.08.2003,16:22
16:20

Dzwoni pan M., Arab z Niemiec, cos mu obiecalismy ostatnio i oczywiscie zapomnielismy. Mowie, ze jutro sie doczeka. Pan M. rozumie, mowi, ze jest bardzo goraco i w taka pogode lepiej sobie gdzies isc niz siedziec w pracy. Po cholere zatem w niej siedzi i do mnie dzwoni?

Dzial produkcji nadludzkim wysilkiem konczy zamowienie dla klienta z Francji. Jutro wysylka. Dzisiaj mamy juz tydzien w plecy, data dostawy to 1. sierpnia czy jakos tak ale nikt nie dzwoni... nikt nie pisze... to znaczy, ze Francuzi maja to dokladnie w pompie. Luz.

Postanawiam, ze nie ide dzisiaj na zajecia z niemieckiego.

Na wyborczej. pl czytam zapis rozmowy chlopakow, ktorzy mieszali w aferze Szczakowianka-Swit.

Chce mi sie spac.



Krzyszt0f
07.08.2003,16:35
postanowilem, ze w nagrode za wysilek i ciezka prace w tym tygodniu kupie sobie cos fajnego. na razie mam na oku ten oto sympatyczny drobiazg:

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=14930276

R1
07.08.2003,16:47
Ja chyba też powinienem sobie coś kupić na koniec tygodnia... może nie coś tak fajnego jak ten krokodyl, ale...

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15105033

Do zobaczenia jutro. Dziś zostałem tylko 20 minut dłużej w pracy.

Krzyszt0f
07.08.2003,17:28
chyba wpadlem w szal zakupow:


http://www.allegro.pl/show_item.php?item=14981577
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15157202
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15179009
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15185897
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15191656
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15147668
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=15147819
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=14970273


di
07.08.2003,20:12
czwartek.
perspektywa: 8:30-16:30, dziś nie posiedze na nadgodzinach, za które i tak mi nie płacą.
kawa: niezbędny kiler absolutny, zasypaim na stojąco..
klimatyzacja: zaczynam snuć nieśmiałe przypuszczenia, że została naprawiona, bo nie przyklejam sie do blatu biurka
godz 9: no ciekawe czy dziś przyjdą Panie i Panowie z Audytu.
godz 9:15: chmurki są dziś takie śliczne, owieczki i baranki snują się leniwie po błękicie.
godz 10: o rany, znowu wróciła reklamacja pana J, który ni w ząb nie kuma swoich odsetek.. dzwonie i tłumacze tej krowie na miedzy co i jak.. Dogadujemy się jak gęś z prosięciem..
Hm, tylko kto tu gęś a kto prosie? Mam dziś jakiś folwarczny dzień..
godz 13: za oknem owieczki i baranki przemieniły się w wieloryby i słonie, kolejny samolot leci na majorke..
godz 16: włażąc do kibla natknełam się na Panią z Audytu. Ojej. "Good morning :)" boze.. ale jestem kretynką, nie mówi sie morning o tej porze..
godz 16:45 kurde, co ja tu jeszcze robie?
godz 17: stoje sobie na przystanku i gadam przez telefona tu patrze sobie, a przy kraweżniku gniazdko os (?) a moje paluszki nagie w sandałkach przy tych żądłach łasych na krew i ból niewinnych młodych bankierek pragnących cos w życiu oiągnąć, ale nic im z tego nie wychodzi..
No to sie odsunełam, nie?



R1
08.08.2003,08:46
***********************************
*** DZIEŃ PIĄTY - PIĄTEK ***
***********************************

R1
08.08.2003,08:57
Pierwsze chwile ostatniego w tym tygodniu dnia pracującego. O rany, co ja gadam. Przecież niektórzy mają jeszcze pracę w sobotę, niedzielę... Nie, ja się do nich nie zaliczam chociaż mam coś do zrobienia za co dostanę kasę... no tak, mam pracę. Ale to już nie ważne, teraz już jest perspektywa weekendu (łikendu) - choćby kryła sie tam także praca to jednak weekendu.

Od rana pytanie "no i jak z projektem"? Odpowiadam że robię, bo pisać jakiś program to tak jak by nigdy nie móc go skończyć - zawsze jest coś do dodania, poprawienia itp itp.

Ktoś z szefowstwa od rana przyszedł nie tylko na kacu, ale także ze swoją rodziną. Dzień dobry, miło mi, czy pomoże nam pani? Aha, Pani tylko przyszła popatrzeć... no dobrze, zapraszamy...

Krzyszt0f
08.08.2003,09:03
9:05

Od rana szalenstwo... eksport do Belgii, Niemiec, Czech, Francji.

Muppet Show do kwadratu, wszyscy biegaja we wszystkich kierunkach i wpadaja na siebie.

Dzisiaj sie wyspalem. Cos mi sie snilo.

marten
08.08.2003,09:01
to juz trzeci dzien system swiruje i robota ktora wykonac mozna w godzine robi sie w... godzine... tylko ze po wykonaniu jej okazuje sie ze trzba wszystko zaczynac od poczatku... informatycy jak co dzien twierdza ze zrobili wszystko co w ich mocy i zapewne jak codzien na koniec dnia uslysze ze wszystko juz gra i nie powinno byc problemowbo doszli do tego co jest nie tak... rano okaze sie ze znowu jestesmy w punkcie wyjscia. poza tym czeka na nas human trafic by rzucic sie w wir weekendowego szalenstwa pijanstwa i zabawy... a ja...
ja wypierdalam nad morze


Krzyszt0f
08.08.2003,11:42
11:45

O godzinie 12:00 bedzie mozna (cicho, bo cicho) odtrabic pocztek weekendu.

Dzisiaj w programie spotkanie u A. na niezobowiazujacej kolacji (troche nieparzyscie, bo R. i A. beda z kobietami a ja solo i ogolnie ani to w ryj ani w oko) oraz koleny etap harowki pod znakiem krzewienia kultury fizycznej.

Moze sie uda zagrac kolejny meczyk w NBA Live 2003 (NY Knicks - Cleveland Cavaliers), ale moze nie starczyc czasu.

Godziny, dni, dzwieki, okruchy, strzepy, drobiny rozbitego szkla. Niefrasobliwosc losu.

Mam jeszcze do zjedzenia jedno jablko.



Krzyszt0f
08.08.2003,13:16
13:20

Analizuje ceny dla klienta z Niemiec.

Przed chwila w koncu wyslalem dokumenty do Wielkiego Koncernu Z Siedziba W Hong Kongu (WKZSWHK Poland sp. z o.o.) w stolicy. Teraz to juz nie moja wina, ze dokumentow nie ma. Teraz oczywiscie to jest wina firmy kurierskiej, ktora je tak wolno dostarcza.

Zjadlem jablko.

Przekomarzam sie z kims na pewnym forum.

Krzyszt0f
08.08.2003,15:47
15:50

piatek, weekend, potem poniedzialek, potem piatek, potem weekend, potem boze narodzenie i wielkanoc i urlop i piatek i dlugi weekend i urlop i matki boskiej zielnej i pierwszy wrzesnia ale to juz mnie nie obchodzi bo skonczylem szkoly i lato i wiosna zima jesien badanie kontrolne boze narodzenie sprawy male i duze wtorek niedziela nadgodziny przeglad samochodu urlop spotkanie rodzinne jezioro grill basen sroda czwartek lato jesien poniedzialek deszcz slonce wiatr sroda dzien noc wszystkich swietych mistrzostwa swiata w telewizji jesien zima igrzyska wybory jubileusze piatek weekend, dlugi weekend sylweter jesien zima

itd.
itp.

dobranoc panstwu



R1
08.08.2003,16:28
5,4,3,2,1... uf... teraz tylko + 2 i...

5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...
5,4,3,2,1+2 i...

eeeeehhhh.....

R1
08.08.2003,16:29
Życzę wszystkim udanego +2.

di
08.08.2003,18:40
piątek.
perspektywa: piątek piątek weekendu początek. 9-17, dziś po pracy na zakupy, za to jutro, JUTRO CZYLI W SOBOTĘ, bede mogła przyjść na nadgodziny, za które i tak mi nie płacą. Audyt mnie wykończy..
kawa: no ba, czarny klier, jak co rano.
klimatyzacja: znowu nad innymi ziębi, a nade mną grzeje, już nie wiem co mam o tym myśleć.
godz 9:30: rozsyłam po znajomych linka z tekstem nowej posłanki samoobrony. Czekam na reakcje.
godz 10: nikt nie reaguje. Tone w robocie.
godz 10:05: oho, zaczynają się schadzki do Pokoju Szefowej. Dziś dowiadujemy się o Ocenach Półrocznych Pracy Pracownika. Czekam zatem na swoją kolej..
godz 12:30: mam już wyniki krwi. Nic z tego nie rozumiem, bo nie ma Pana Doktora.
Analiza przeprowadzona przeze mnie samodzielnie jest dramatyczna i wogóle chyba umieram.
godz 13: o, afera..
Dzwonie do klientki. Klientka jest nieszczęśliwa, oburzona,pokrzywdzona przez los i historię. Oczywiście wszystkiemu wg niej jestem winna ja. Klientka informuje mnie, ze objęta jest Bardzo Wyjątkową Promocją, o której ja nigdy w zyciu nie słyszałam.. Dzwonie więc do naszego oddziału w mieście maryjnym Cz. Prosze zeby przesłali mi maila.
godz 14: poszłabym na obiad, ale nie mam czasu. Wciąż nikt nie reaguje na posłanke samoobrony (z kim ja sie zadaje?). Dostałam maila o Bardzo Wyjątkowej Promocji. Pisze sama do Najważniejszego Dyrektora Marketingu z prośbą o wyjaśnienie dlaczego ja ( JA, nic nie znaczący pyłek kurzu pod drabiną kariery) nic o tym nie wiem?
godz 15: hmm, rozpetałam jakąś burze, hehe.
godz 16:30: Cz. dostaje niezłą zjebke. Takie życie.. Moze sie czegoś nauczą.
godz 16:39: ide do domu, jest w końcu piątek, nie?
godz 17:15: wciąz stoje w tym skwarze na przystanku. Prawie wcale nie klne.
godz 18: no nie wiem, kupić spódniczke czarną czy dzinsową? Własciwie to przyjechałam po gadżety na jutrzejsze party, ale skoro już jestem..
godz 18:20: do tej spódniczki idealna będzie ta bluzeczka..
godz 18: 45: tralalalaa :) No, to mozna wracac do domu.


di
08.08.2003,19:19
/pytanie retoryczne: dlaczego wpis, który kończe o 19:25 pokazuje się z godziną 18:40, kiedy to jeszcze nie było mnie w domu???/

rZeZniki
09.08.2003,18:24
hehe
tak zeby bylo ciekawiej: czas wpisu to moment, w ktorym sie zajrzalo do tematu. Czas pobierany jest z komputera wpisujacego.
Pewnie zegara w twym kompie wymaga zamiany na nowy.

Oczywiscie sposob datowania mozna latwo zmienic jednak czy aktualne zasady nie sa przeurocze hehe?

R1
11.08.2003,08:42
DeJaVu?

*************************************************
*** DZIEŃ PIERWSZY - PONIEDZIAŁEK ***
*************************************************

Krzyszt0f
11.08.2003,09:05
niewiarygodne

znow tu jestem, siedze tepo gapiac sie w monitor, znow poniedzialek, znow 9:07

R1
11.08.2003,11:21
Nareszcie stało się! Po kilku tygodniach dostałem posadę na fotelu prezesa!!

Fotel prezesa był tu od początku chociaż prezesa nigdy nie było. Na początku sam na nim siedziałem, ale przyszło kilka osób, którym to jednak należało się bardziej. Usiadłem na zwykłym krześle....

Jednak historia krzesła wbrew pozorom nie zatrzymała się w jednym miejscu.... krzesło przechodziło z tyłka do tyłka aż w końcu wylądowało w moim pokoju. NAPRAWDĘ nie wiem czemu nikt go nie chciał bo jest bezapelacyjnie najlepsze, kręcone, bujane, wysokie - słowem - krzesło prezesa. Delikatnie nabąknęłem że widzę że nikto go nie chce i... chyc! Znów na nim siedzę, teraz już mnie nikt z tego krzesła nie strąci. Ha!

Sz. Pan Prezes,
R1

di
11.08.2003,18:10
poniedziałek.
AUDYT.
di is dead.


R1
14.08.2003,08:45
Tak sobie pomyślałem że w tym tygodniu jest wsteczne odliczanie od czterech :D

Z drugiej strony brak jest połowy tygodnia. 4 / 2 = 2. Czyli po dwóch pełnych dniach powinna być połowa pracy za nami, ale nie można tego stwierdzić w pracy gdyż pracujemy dwa dni, wychodzimy z pracy i w tym momencie jesteśmy po środku. Ale jak możemy być po środku pracy skoro nie jesteśmy już w pracy? Wydaje mi się więc że nie ma środka tygodnia w tym tygodniu.

R1
18.08.2003,08:46
Aaaaaaa!!!! Znów! Aaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

szafir
18.08.2003,23:42
no wuasnie! i tu jest pjes pogrzebany!
morau! praca nie ma sensu

apsara
19.08.2003,13:52
to może ktoś chce mi prace odstąpić ;]

okoon
22.08.2003,02:18
srodek nocy ul. podolanska w miescie X
nasz hotel zaczyna wikendowe przygotowania czwartek jak zwykle przedbiegi , na mojej zmianie bez rewelacji 35 klientow w tym 8 pci odmniennej oraz 4 dzieci po zatruciu terpinem ,
w mysl zasady klient nasz pan o 6:00 pani władzia zrobi kawe zbozowa. liczba klientow nie zadawala dyrekcji , cisza spokoj , gdzie te czasy gdy wraz z miastem W. bilismy sie o nagrode ministra zdrowia i opieki socjalnej "srebrny pas obezwladniajacy " przegralismy zaledwie jednym klientem hotel z W wygral bo przenocowal jednego trzezwego

okoon
22.08.2003,02:38
zeby tak chociaz jakas gwiazde mediow przywiezli no moze jakiegos posla



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: