Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  sprawa lucka 

kubañczy
21.08.2003,21:02
...nie znam na dzień dzisiejszy pary szczęśliwych małżonków.
Wśród własnych doświadczeń zbudowanych na luckich historiach nie natknąłem się
na szczęśliwy związek.
Nieważne czy odnoszę się do otoczenia najbliższych, znajomych, zasłyszanych opowiadań
Temat notabene dotyczy spraw świeżych nie sięgających głębiej niż 10 lat wstecz, ale
coś się zmienia w ludziach w sposób tak namacalny że budzi lęk i zainteresowanie odbijając się echem w szerokich kręgach.

Ale o co chodzi?
Lucek jest przystojnym 24 letnim mężczyzną kilka lat temu doznał fascynującej miłości
skutkiem czego był ślub a niedługo później dziecko. Kurwa wyglądał na zadowolonego na tym ślubnym kobiercu , gdy zakładał symboliczny pierścień związku małżeńskiego nie posiadał się z radości. Mija rok, może dwa, nie więcej niż trzy, lucek zblazowany życiem, ojcostwem, apatycznym ruchem wykonuje gest powitalny, rozmawiamy chwile.
Z ust wypluwa historie dość osobiste ale jakże popularne wręcz sztampowe, nie ma miłości, związku, przyjaźni, nawiązuje coś do pomyłki mruczy niezrozumiale pod nosem. Tłumaczy, że Ona się zmieniła, że dogadać się nie mogą ejjjjjjjj takie tam. Strach przed pochopną decyzją blokuje jego ruchy, skazani znosić siebie każdego dnia dojrzewają w obopólnej niechęci.
Już nie potrafimy się dogadać? Mamy wygórowane ambicje ? wymagamy od innych więcej niż sami możemy dać? Niedojrzali, sfrustrowani, apodyktyczni, lekkomyślni, nieodpowiedzialni?
Jak to tłumaczyć, gdzie szukać przyczyn? Czy istnieje recepta na szczęśliwy związek ? skąd mam wiedzieć że dobrze wybrałem? Czy czas jest tak specyficzny a naturalnym procesem przemian jest taka a nie inna sytuacja? singiel singiel singiel słyszy się coraz częściej...


di
21.08.2003,21:48
a i tak większośc z nas sie zdecyduje na ten krok.
W nadziei, że nas to nie spotka, ze my sie nie zmienimy, ze będziemy się kochać do końca.
Jak sie jest przed slubem łatwo idealizować i siebie i partnera, a potem przychodzi szara rzeczywistość. Wspólne podatki, mały dostał znowu pałe szkole, małej dokuczają bo nosi okulary, kto będzie obcinał dziadkowi paznokcie bo sam już niedołężny.. i takie tam.
I nie chodzi mi o to, że papier coś zmienia, wydaje mi sie ze to raczej zwykła rutyna, przyzwyczajenie..
Recepta? pytanie retoryczne..
Nikt z nas nie wie czy to Ten albo Ta, można czuć i wierzyć.
Mieć nadzieje, ze jednak nam sie uda. Ze nie wpadniemy w sidła powtarzalności każdego dnia, że magia bedzie zawsze z nami.

Patrze na moich rodziców i mam nadzieje, ze ja będąc w ich wieku, też bede szczęsliwie zakochana..

a'retzky
21.08.2003,23:33
di, zazdroszcze, bo jak patrze na moich rodzicow to dochodze do wniosku ze predzej sie powiesze albo wlece na drzewo rozpedzonym autem.

recepta na szczescie jest chyba tylko jedna - a taka ze jesli nauczymy sie dzielic problemami bez intoksykacji zycia partnera to odniesiemy sukces. chyba tylko tyle i az tyle....

Krzyszt0f
22.08.2003,10:29
moje subiektywne obserwacje mowia: 7 na 10 malzenstw to fasada, 2 to fajny uklad, 1 to glowna wygrana na loterii

okoon
22.08.2003,14:56
czyli mi zostalo jeszcze 2 szansy

> Nie pytaj komu bije dzwon . On bije wlasnie tobie <

okoon
22.08.2003,15:01
zostaly oczywiscie mialo byc

kubañczy
22.08.2003,18:08
di masz po części rację choć wydaję mie się że sam papier jest pewnego rodzaju pieczęcią , skokiem przez przeszkodę, także nie każdy ma ochotę i siłę wracać i skakć ponownie
jakoś łatwiej jest czekać i usprawiedliwiać wszystko aż do nieskończości

Rutyna Czy ja wiem ? chyba to jest niedozowny aspekt takich związków.

A coś takiego
... On facet niesamowicie kontaktowy, lubi towarzystwo ma wielu znajomych choć tak naprawdę najcześciej spotykaja się węższej grupie przyjaciół- znają się od dzieciństwa. Studia zrobił aby przedłużyć młodość zastaniwić się jeszcze nad celem życia. Ona ambitna absolwentka ,pani menadżer w dużym kocnernie, zapatrzona troszkę w pieniążkach.
Poznali się na ostatnim roku studiów pokochali, ochajtali. Co jak co ale rutyny życiowej to im przypisać nie można, ciagłe wyjazdy, konferencje podróże po świecie itd...
Lecz ona nie akceptuje jego towarzystwa wychowana w odmiennej rzeczywistości cięzko dogaduję się z innymi. Ten stan to zalążek początku końca.

hhehhe historia jak czasopisma Claudia ale ręcze z autentycznosć.
Ludzie się hujowo dobierają czy to później wychodzi?


kubañczy
22.08.2003,19:16
to jest często taka również kwestia że ktoś coś w kimś widzi coś mu imponuje ale to przemija i dupa ....

phoebe
23.08.2003,00:30
a'retzky : intoksykacja? mowshe po lucku:)
co do wg ciebie wlasciwie znaczy?

phoebe
23.08.2003,02:28
kubanczy tfe slowa:

Tam, gdzie jest miłość, nie ma miejsca na żądania, na oczekiwania, nie ma zależności. Nie żądam, abyś uczynił mnie szczęśliwym; moje szczęście nie jest zależne od ciebie. Jeśli mnie opuścisz, nie będę rozczulał się nad sobą, twoe towarzystwo sprawia mi wielką radość, ale nie mogę zatrzymywać cię kurczowo dla siebie.


kubañczy
23.08.2003,11:09
-phoebe- skoro takie to proste to dlaczego jest jak jest???
Coś takiego jest zarezerwowane dla garstki wybarańców, których sposób pojmowania rzeczywistości nie opiera się o zbudowane przez lata ja.
o czym my wogóle mówimy, nie w tym świecie niestety :-(
Popatrz co dziś wygrzebałem, można dosłownie pierdolnać z krzesła :
"Żadna organizacja nie mogłaby właściwie funkcjonować, gdyby posiadała dwie głowy. To samo odnosi się również do domu. Jedną z wielkich przeszkód na drodze do szczęścia dzisiejszej rodziny jest niewłaściwe przekonanie, że żona nie powinna być poddana swojemu mężowi. Współczesna psychologia i wychowanie zdają się przekonywać niewiasty, że ich zależność od mężów jest czymś staroświeckim - reliktem zamierzchłej przeszłości. A jednak kiedy zależność opuszcza dom, razem z nią wychodzi szczęście.

Jest faktem stwierdzonym, że wraz z przejęciem przez matkę dominującej roli w rodzinie i obniżeniem autorytetu ojca wzrasta ilość przestępstw wśród nieletnich, rośnie też liczba rozwodów. Bóg ustanowił mężczyznę głową domu, i jeśli nie spełnia on tej funkcji, nie będzie miał poczucia odpowiedzialności, lecz podświadomie będzie uważał, że ożenił się z drugą matką. Jego dzieci wkrótce odkryją, kto jest szefem w domu, i jako nastolatki stracą szacunek do swego ojca.

Sprzeciwianie się nakazowi poddaństwa jest aktem nieposłuszeństwa, każde zaś nieposłuszeństwo jest grzechem. Kobieta, która tak postępuje, nie może spodziewać się Bożego błogosławieństwa.

Pan Bóg nigdy nie każe czynić rzeczy, które byłyby dla kogoś niemożliwe do wykonania lub nie służyłyby jego dobru i szczęściu. Chrześcijańska niewiasta winna być przekonana, że jej trwałe osobiste szczęście oraz szczęście jej męża zależy od jej posłuszeństwa wobec Boga oraz od oddania się pod przewodnictwo męża.

Jeśli żona nie uznaje w domu zwierzchnictwa męża, ujmuje czci swego małżonka, a tym samym czci własnej, ponieważ swoim postępowaniem dowodzi, że uczyniła niemądrze wychodząc za człowieka, którego nie może uważać za głowę".

phoebe
23.08.2003,15:11
kubanczy:
a co to jakas homilia ojca rydzyka czy sensej mlodziezowki LPR? :):):):):)

kubañczy
24.08.2003,10:12
To katolicka POLSKA moja droga !!!

kubañczy
25.08.2003,20:42
W 1995 r. agencja RUN przeprowadziała ankietę, w której pytano rodaków po co i dlaczego, ich zdaniem, pobrali się ostatnio znajomi z najbliższego otoczenia? Aż dziewięciu na dziesięciu ankietowanych odpowiedziało: z miłości. Ale jednocześnie 67 proc. dodało, że w drodze był już owoc tej miłości: dziecko. Więcej niż połowa pytanych przyznała też, że znajomych do ślubu skłonić musiał konformizm: potrzeba, &#8220;by żyć tak jak wszyscy&#8221;. Lęk przed samotnością, pragnienie podniesienia standardu materialnego (aż dla 42 proc.!), wreszcie presja rodziny i sąsiadów &#8211; to wcale niebagatelne podpory owej miłości. &#8211; Chęć opuszczenia rodzinnego domu i doraźna potrzeba akceptacji
ot i przyczyna :)

phoebe
25.08.2003,21:15
jaka przyczyna taki skutek

kiedys przeca babki przekonywaly ze pokochasz go z biegiem lat- moze teraz niektorzy mysla podobnie cieszac sie doraznymi korzysciami materialnymi spolecznymi zewagledodzieciowymi etc


apsara
25.08.2003,21:48
cytat z Welsha ale pasuje:
'sharon tkwi po uszy w tym gównie, które wbija sie do głów wszystkim laskom: znajdź se faceta, zrób z nim bachora, bendziesz miała dom.'

phoebe
25.08.2003,23:05
to co ? zakladamy komune...zadnych slubow papierkow zaleznosci po prostu same dogodnosci;)

a'retzky
25.08.2003,23:16
phoebe, ja sie pisze. tylko jakis loft by sie przydau.

ant
25.08.2003,23:20
pokój, dobrobyt, socjalizm !

a'retzky
25.08.2003,23:29
byle tylok ant sie do lozka nie wpierdalau ;]

ant
25.08.2003,23:29
no tez... sam jeszcze nie doswiadczyles tej przyjemnosci, wiec co sie wypowiadasz ? ;]

a'retzky
25.08.2003,23:30
no wasnei chyba niekoniecznie chce jej doswiadczyc....

ant
25.08.2003,23:31
www.gadu-gadu.pl :PP

a'retzky
25.08.2003,23:32
www.sex4free.pl

phoebe
25.08.2003,23:37
a'retzky : a kto tu mowi o lozkach....tosh to taki dobrobyt by odwracal nasza uwage od tego co najwazniejsze...od nas i naszych skomplikowanych emocji:)))
bezz pozniejszych naleznosci



phoebe
25.08.2003,23:37
a'retzky : a kto tu mowi o lozkach....tosh to taki dobrobyt by odwracal nasza uwage od tego co najwazniejsze...od nas i naszych skomplikowanych emocji:)))
bezz pozniejszych naleznosci



a'retzky
25.08.2003,23:44
no dobra, ale nadal nie chce zeby ant sie do mnie w nocy przytulau ;]

spimy na sianie, czy na mchu?

phoebe
25.08.2003,23:51
co tam bedziemy sie opierdalac lecmy do indii - zoa da nam jakies daresy i wioo


siano (stodola) lub mech(las)....a ja powiem --piasek


ant
25.08.2003,23:56
plaże goa - po prostu must see !! ;]

phoebe
26.08.2003,00:18
see and die
what a bjutyful death it would be

ant
26.08.2003,00:23
wyh death ???

przeta to raj na ziemi ;] ogromne plaze, stragany z tajemniczymi ziołami, tudziez trwające po trzy dni imprezy na ktorych miejscowa ludnosc z kozami tudziez szescioletnie dzieciaki na kwasach sluchają najbardziej psychodelicznej muzyki na swiecie :P

phoebe
26.08.2003,00:26
taak byc bezwarunkowo szczesliwym.bez warunkow czy bede miec to tamto sramto owamto.dla samego faktu.bez zadan seplnienia warunkow

ant: by zyz naprafde tsha najpierw umrzec. =nalezy wyobrazic siebie w grobie by uzyskac przepustke do zycia.wyobraz sobie ze umarles i lezysz martwy. spojrz teras na swoje problemy z tej perpsketywy. czyz wszystko nie ulega zmainie?

nie chcac myslec o smierci, nie zyjemy wiekszosc z nas nie zyje jedynie podtrzynuje swe cialo przy zyciu.nie zyjemy tak naprafde dopoki nie bedzie nam obojetne czy jestemy zymi czy martwi. dopiero wtedy zyjemy kiedy jestesmy gotowi utarcic zycie - zaczynamy zyc

ant
26.08.2003,00:39
phoebe... wiesz, dokladnie o tym dzisiaj sobie myslalem jakos, serio... znaczy o tym, jak nasze zycie wyglada z szerszej perspektywy po smierci [zakladając, ze umysł nie gaśnie, jako cos niematerialnego]... jako malenki wycinek jakiejs wiekszej calosci, jakiegos innego zycia [wiecznego?]... co bedziemy myslec po smierci ? pewnie bedziemy patrzec na wszystko z gory i smiac sie z tego naszego malego doczesnego gownianego swiata, i z tego jak moglismy sie przejmowac tyloma rzeczami, kiedy te kilkadziesiat lat przezyte na ziemi jest jak jedna chwilka... a moze po smierci wszystko gasnie, pyk, tak samo jak umiera ciało ? bo w koncu umysł, swiadomosc i dusza to tylko kilka neuronow na krzyz... hm...

moze ja pojde spac :P

phoebe
26.08.2003,00:49
wiem ze to jest offtopic ale wlasnie przeczytalam
: podobno na opakowaniach od papierosow maja zamiast 2 ostrzerzen po wejsciu do unii pierdolnac 16 !!!!!!

ant: odpale papierosa i pomysle o mej rakowej smierci ....na pewno spojshe na zycie inaczej ;)

ant
26.08.2003,01:07
no na przyklad od raka... banalne, ale latwo wykonalne ;]

ps. pierdolona unia

ps2. a podobno po zwyklym grillu z kilku kielbasek i karkowki do atmosfery dostaje sie tyle toksyn i substancyj smolistych, co po wypaleniu 220 tysiecy papierosow... wdychanie czegos takiego ma chyba skutki oczywiste ?

ps3 - phoebe - zrob grilla na balkonie - taniej szybciej i smaczniej :P

phoebe
26.08.2003,01:10
ej nieee przestan przeciesz ja na mazurach to dzieki grillowi wlasnie przezylam ...

kubañczy
26.08.2003,18:19
Pewien wiejski hoopak była tak mao mówny, że jego dziewczyna, po pięciu latach zalotów,
doszła do wniosku, że nigdy się jej nie oświadczy
i że będzie musiała wziąść inicjatywe w swoje ręce.
Pewnego dnia kiedy siedzieli w ogrodzie powiedziaua do niego:
- John pobierzmy się. Pobierzmy się John?
Nastąpiła długa cisza. W końcu powiedział:
-tak
Znowu długaCisza. W końcu dziewczyna powiedziała:
- JOhn powiedz coś. Dlaczego nic nie mówisz
- Obawiam się że i tak już za dużo powiedziałem :]]]

phoebe
26.08.2003,21:31
ant:wiem ze to nie to samo co plaze aleee http://www.culturex.at/20030412_p1.htm

a'retzky
26.08.2003,21:36
nie, ja to chce zeby bylo to 16 wersji....

http://mojeparanoje.blog.pl/archiwum/index.php?nid=3157419 ze przypomne ;]

im wiecej, tym wiecej bede palil zeby czytac coraz to nowe ostrzezenia ;]

ant
26.08.2003,21:57
phoebe ;]]]]]]]

dokladnie, yeaaaah... tam to jest klimat... szczegolnie jak sie jakims cudem dostanie w rejony strzezone przed walizkowymi turystami, ach, legendy krążą ;]

phoebe
26.08.2003,22:06
ach kiedy legendy stana faktami
chciec to moc nibyy

od dzis zbieram na ten trip...tak tak to bedzie moje postanowienie noworoczne:))))))

ant
26.08.2003,22:24
wlasnie... tym razem w sylwestra nie bedzie pierdzielenia typu "nie bede trzaskac drzwiami"... konkrety: za rok w sierpniu - goa ;]

a co najlepsze, są to najbardziej nadragowane imprezy na swiecie, a przeta w indiach za posiadanie czegos mocniejszego idzie sie do pierdla... ale jak zawsze teoria mija sie z praktyką ;]

phoebe
26.08.2003,22:44
ant:no to umowa;) stoi za rok najdalej dwa a w polskich realiach 3 lub predzej cztery albo pweniej za 10lat--- na goa plazowanie. mozgu muza grillowanie i powolne konanie ...ze szczescia:)

ant
26.08.2003,22:57
a jak chcesz sie wczuc w klimat, to wrzuc

http://www.optimusrecords.com/
http://www.shivamoon.de/history.htm

o !

phoebe
26.08.2003,23:22
znam prostszy sposob na plaze goa - hallabanaha :)

kremloff
26.08.2003,23:30

a ja przebywalam z 2 parami z ktorych kazda po 2 sztuki mlodych osobnikow wychowuje

kobiety konkretne, z jajem, a do tego jedna to giga piekna...

mezowie supperowi tez

dzieciaki jeszcz lepsze :)

sa zajebisci!
konic kropka to sie zdarza tylko trza sie napracowac ze hui...

zamierzam ich w pazdzierniku wyciagnac na PAPArty...

kremloff
26.08.2003,23:33

pho, od goa to byla "goła zoa na goa"
;)))
echhhhhh....dawne czasy...


ant
26.08.2003,23:35
!!! www.psygoa.de !!!

wow ;] kremloff... que ? :P

phoebe
26.08.2003,23:38
taaa "gola zoa na goa" to ciekawe co bedzie z "(.......)zoa w londynie"??;)

kubañczy
27.08.2003,14:44
krem.. a będzie moszna ich dotykać i robic sdjęcia???



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: