Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  czas znalezc placebo 

marten
25.08.2003,09:52
moze ktos z posen sie wybiera na Placebo 06/09/2003 do wawki na torwar? po koncercie przewiduje zaimprezowanie w punkcie czy cdq zalezy co sie bedzie jeszcze na miescie dzialo... jak znajdzie sie 3 osoby sklonne zrobic zrzutke na benzyne lub ktos kto moze sie wybiera sluzbowym samochodem do wawki tego dnia to prosze o kontakt na priva moze

mezza
25.08.2003,12:24
nosz kurwa, a oczym my piszemy w co 2 temacie od miesiaca? :)
ino te ekipa wrocuawska :)))

attyla
25.08.2003,12:41
tylko patrzec jak tu sie zaraz alicja pojawi ;] :)))

mezza
25.08.2003,12:44
a ty co tu robisz? sio sio.. to nie temat dla dzieci ;]]]]

attyla
25.08.2003,12:46
barian mi tu kazau sprawdzic co jest grane w temacie :P

hulaj
25.08.2003,13:18
marten: beudziesz,pyrko?Pojdziemy na kufelek krulefskiego:)

marten
25.08.2003,15:19
no hulaju mysle ze tak... po koncercie jak w temacie... na pewno nie zamierzam od razu wracac do posen

shadow
25.08.2003,17:48
brian molko przefarbowal wlosy na blond i zostanie nowa wokalistka grupy blondi

di
25.08.2003,17:52
a po ile bilety wogóle?


shadow
25.08.2003,17:55
zadarmo.musisz tylko zafarbowac sie na blond

apsara
25.08.2003,18:23
no prosze. a ja akurat myślę o zmianie koloru włośów

shadow
25.08.2003,18:41
zrob sobie blondi pasemka.wszystkie drumbasufy i fanki placebo tak teraz sie nosza

mezza
25.08.2003,18:49
shadow ty specjalisto ;]

apsara
25.08.2003,18:55
podejrzliwie: a ty szadoł skond wiesz takie rzeczy o fankach d'n'b? bo przecież chyba nie z autopsji?

shadow
25.08.2003,19:12
a cos w radio gadali i w gazetach pisali jak drumbasufe rozpoznac na ulicy

a'retzky
25.08.2003,21:36
ale to chyba w radiu zet gadali?

di
25.08.2003,21:38
to po ile te bilety?
ma ktos jakiegos sensownego linka w temacie?

ant
25.08.2003,21:38
a to placebo to co jest ???

co oni grają w ogole ? jakies technowypasik ? ;[]

bagera
25.08.2003,21:40
ant jak ty nie wiesz co to placebo to ja ciebie nie znam !

shadow
25.08.2003,21:47
tu o placebo-www.jestem_jaki_jestem.placebo.com

a'retzky
25.08.2003,21:50
ant, espeszalli for ju:

Placebo, obojętny dla zdrowia, a zarazem nieaktywny preparat, podawany doustnie lub wstrzykiwany, imitujący związek chemiczny lub lek, którego działanie jest przedmiotem prób klinicznych.

Korzystny efekt leczniczy jest więc możliwy tylko dzięki pozytywnemu nastawieniu psychicznemu pacjenta. Jest to tzw. efekt placebo, charakteryzuje się różnym nasileniem u różnych osób i w różnych chorobach.

http://wiem.onet.pl/wiem/0087fe.html

a'retzky
25.08.2003,21:51
dziewczeta... placebo jest podawane doustnie ;]

ant
25.08.2003,21:53
a': niekoniecznie doustnie... perwersiku :)

a'retzky
25.08.2003,21:58
ale jest wymienione jako pierwsze sugerujac ze moze byc rowniez dozylnie, ale jednak przede wszystkim doustnie.

apsara
25.08.2003,21:59
albo jako krem przeciw rozstepom

a'retzky
25.08.2003,22:02
jezuchryste, apsa, ty masz rozstepy?

electro
25.08.2003,22:03
dii
90 blaszek
http://www.odyssey.pl/koncerty.html

di
25.08.2003,22:05
ele, dziekuje :)

apsara
25.08.2003,22:07
a': no wiesz! o takie rzeczy mnie podejrzewać

ant
25.08.2003,22:13
albo czopki na hemoroidy i prosze mnie o nic nie podejrzewac :]

dragonnnn
25.08.2003,22:14
no

a'retzky
25.08.2003,22:30
aps.... przepraszam, nie wiedzialem ;P

dragonnnn
25.08.2003,22:44
straszne

marten
26.08.2003,09:19
no dobra qrna... ale ktos sie wybiera czy nie?

mezza
26.08.2003,13:51
jedz przez wroclaw ;]

marten
26.08.2003,14:03
a dotrzyj do poznania... masz blizej ;-))

zsrr
26.08.2003,14:13
"bagera
25.08.2003,21:40 ant jak ty nie wiesz co to placebo to ja ciebie nie znam !"

oh, jakie to suodkie!

ja idę!
i wiem tylko, że molko też:]

byś też apsara przyjechała.
sie z mezzami i molkami zabrała.

ant
26.08.2003,17:00
o boshshsh, ze ci sie chce... pfff ;]

bagera
26.08.2003,17:13
no tesz sie dziwie......;] a w zasadzie chyba nie powinnam....

a'retzky
26.08.2003,17:17
www.gadu-gadu.pl ??

apsara
26.08.2003,17:19
zsrr: e tam, wole na dramy iść niż na jakiś pedauf z gitarami ;P

zsrr
26.08.2003,17:22
apss, nazwiesz mie jeszcze raz molka pedauem, a Ci jebnę:P

oh ant pszyszet:*
i bagera tesz jest naahhhhh jak się cieszę.

zsrr
26.08.2003,17:25
chujowo znaczy

apsara
26.08.2003,17:26
molko to pedau! ;P

zsrr
26.08.2003,17:30
jutro jade do wro, żeby Ci specjalnie, własnom rękom jebnońc:P



apsara
26.08.2003,17:32
ach, niestety, ich fahre heute nach berlin :]]

zsrr
26.08.2003,17:34
gupia:P

kiedy będziesz we wro?

apsara
26.08.2003,17:35
we wtorek wracam i bede cały czas chyba już

zsrr
26.08.2003,17:38
no tak.
i tak kiedyś pszyjade i jebne za pedała:P

apsara
26.08.2003,17:39
to zapraszam :] /tymczasem wezme kurs samoobrony/

zsrr
26.08.2003,17:43
to nic nie da:]

bo ja tak z zaskoczenia:P

shadow
26.08.2003,19:04
srednia wieku fana/nki placebo-lat szesnascie..milej zabawy dzieci.

ant
26.08.2003,19:13
=]]]

mezza
26.08.2003,19:48
martenie drogi, pszez poznan moge jechac, problemu nie widze :) tylko wtedy jedziesz moim ukochanym transportem pkp a nie wozisz dupci autkiem :)
wiec jak? :)

a'retzky
26.08.2003,21:41
molko to pedau

zsrr
26.08.2003,21:44
arecki gdzie mieszkasz? :P

a'retzky
26.08.2003,22:49
gocuaff city

ant
26.08.2003,22:57
znowu goclaw ? wspolczucia, rip :P

zsrr
26.08.2003,23:00
kurwa, arecki, widzę, ze ty też zmieniasz miejsce zamieszkanie dosyć często.
chomiczowka była, zacisze, gocław... kurwa.


marten
27.08.2003,08:21
shadow nie wiem, nie znam fanoof placebo... znam ich kilka kawalkow ktore mnie sie podobaja...wiec pomyslalem ze warto by bylo ich zobaczyc na zywo... ale koszulki przed nimi zdzierac nie bede

molko
27.08.2003,11:06
hmmmm....coz za temat....nie bylo mnie tu wczesniej ale chcialm tylko powiedziec, ze to juz tylko 10 dni!!!!!!!!!!!!!!! a tak poza tym to ja chetnie zdarlabym koszulke z briana...ach;)

molko
27.08.2003,11:09
do:
shadow: sa fani placebo ktorzy maja troche wiecej niz 16 lat i nie sluchaja ich ze wzgledu na ladna buzie wokalisty
a'retzky: nie jestem gejem;))))) a zreszta brian tez nie....

marten
27.08.2003,11:49
mozesz zedrzec ze mnie :)


molko
27.08.2003,11:57
mhm...dobrze wiedziec;)))

mezza
27.08.2003,12:02
no no no :))))

a'retzky
27.08.2003,19:50
molko, a wolisz facetoof czy baby?

attyla
27.08.2003,21:03
no wuasnie alicja..tesz bym chciaua wiedziec :P :P

mezza
27.08.2003,21:56
ty sie tak nie interesuj i zajmij marcinom lepiej :D

attyla
27.08.2003,21:58
dzis juz zmeczonam ;]

a juutro za to bede ciociom ! ciocia anetka :)))

zsrr
27.08.2003,22:05
pozdrawiam ciocię anetę.

attyla
27.08.2003,22:12
kasia, byuas we wro? :>

zsrr
27.08.2003,22:14
attyla, byłam we wro :]

mezza
27.08.2003,22:16
biedne dziecko jutro bedzie :P :P

attyla
27.08.2003,22:18
dwoje dzieciuff, dwoje :P

k8: osz, a ja nic nie wiedziauam...niech to ;] ;]

zsrr
27.08.2003,22:20
anetku: nie miałam na Ciebie zadnych namiarow :P

mezza
27.08.2003,22:36
pobawcie sie w indian np i niech cie usmaza na patyku :]]]

zsrr to ty byuas we wro, no niesuychane :)

attyla
27.08.2003,22:49
to za brutalne dla dzieci :P

mezza
27.08.2003,22:57
e tam, nie wiesz co dzieci lubiom robic :))))
to mozecie udawac nietoperze i zwisac pul dnia z czegos, o! :)))

panczur
28.08.2003,08:17
czy jak mi wszystko zwisa to jestem nietoperzem?

attyla
28.08.2003,08:42
mezz, batmanem qwa bede ;))))

marten
28.08.2003,08:59
chyba batwomanem

zsrr
28.08.2003,10:21
mezz: no wyobraź sobie, że byłam. i nawet cię widziałam chyba :P

attyla
28.08.2003,11:11
moze byc batwomanem ;)

ant
28.08.2003,12:40
zZz...

zsrr
28.08.2003,12:46
http://gadu-gadu.pl

attyla
28.08.2003,12:50
nie spac- zwiedzac !

marten
28.08.2003,13:21
krzyszt0f a ty sie do wawy nie wybierasz??? za tydzien na weekend?

mezza
28.08.2003,13:23
antus, ewidentnie masz problem, ze powturze za kims..

molko
28.08.2003,13:39
...ale co ant tu w ogole robi to ja nie wiem....

molko
28.08.2003,13:42
a'retzky odpowiedz na twoje pytanie brzmi: generalnie facetow, ale sa na tym swiecie tym swiecie laski ktore mnie kreca...

marten
28.08.2003,13:49
molko powiem ci f tajemnicy ze mnie tesh... ;-)))

molko
28.08.2003,13:50
to moze trojkacik? ;)))

molko
28.08.2003,13:53
no i chcialam jeszcze powiedziec, ze do wielkiego wydarzenia zostalo jeszcze 9 dni....

zsrr
28.08.2003,14:04
mezz!! :)))

molko wariatko:]]*

molko
28.08.2003,14:07
o zsrr:* .... odliczam tez dla ciebie:)))

bagera
28.08.2003,14:12
jestescie wspaniali...;]]] szkoda ze ja taka fajna nie jestem , qrde normalnie az sie f sobie zamkne chyba...

ant zZzzzajebali ci uopatke? ;]*

zsrr
28.08.2003,14:15
ach dziękuję, molko:** ... a wykreślasz dni w kalendarzu ? :P

zsrr
28.08.2003,14:17
bagera suonko, próbujesz być ironiczna i śmieszna?
sweet:*****

molko
28.08.2003,14:22
oczywiscie ze wykreslam, zalozylam sobie nawet specjalny zeszycik;)))))))

molko
28.08.2003,14:24
ale fajnie.... zamknij sie w sobie, prosze.... i nie pisz juz wiecej

ant
28.08.2003,14:38
wlasnie. cicho !!! rozpieprzanie tego tematu jest surowo wzbronione !!!

bagera
28.08.2003,14:45
ant...od kiedy to ty taki waleczny? w obronie ucisnioonych :P ucz sie lepiej :*

bagera
28.08.2003,14:47
a wracajac do placebo to wokalista ma sliczne oczka ...ahrr

zsrr
28.08.2003,14:49
molkowa :]]]

ant
28.08.2003,14:56
mowiłem śmiertelnie poważnie.

bagera
28.08.2003,14:59
przez zoladek do serca,chcesz spagetti? :P
dobra ...nie ma mnie.

ant
28.08.2003,15:03
wyjdz !!! wyjsciem !!!

wchodzenie wyjsciem tudziez wychodzenie wejściem jest surowo wzbronione.

bagera
28.08.2003,15:15
jaka cisza od razu ;]

zsrr
28.08.2003,15:16
gadu-gadu.pl kurwa!

a'retzky
29.08.2003,08:53
molko, pierdylion wpisow temu:]>> skoro faceci to pedau jestes. a jesliniektore laski to z inklinacjami na bi, ale nadal pedau.


M.O.L.K.O..T.O..P.E.D.A.U ;]]]]]



bagera
29.08.2003,12:59
od tego placebo to az sniuo mi sie ze na koncercie ich byuam...i byuo fajnie bo siedziauam z nimi na zapleczu i piuam pifko;] tylko nie wiem co oznaczauy rysunki wokalisty na kartce ktora potem zabrauam ze soba...

zsrr
29.08.2003,13:41
a ja wam powiem, że tak naprawdę to aretzky jest pedauem.
przecie widać już po wpisach.
on tak mowi, ze molko to pedau cośtam cośtam, a to wszystko dlatego, że sam nim jest.
to kamuflaszz.

molko
29.08.2003,13:54
bagerko, wytlumacz mi prosze co to jest to placebo, bo taki ekspert z ciebie....

bagera
29.08.2003,14:23
moleczku alesz prosze cie bardzo :P :
PLACEBO - dziś sławny zespół, kiedyś obrzucany błotem przez dziennikarzy, wytykany palcem za inność brzemienia i wyglądu. Gdyby nie zrządzenie losu i zbieg nieprzewidzianych wypadków być może PLACEBO nigdy by niepowstało, i nie odniosło tak wielkiego sukcesu.

Wszystko zaczęło się gdy Mr. BRIAN MOLKO został posłany do amerykańskiej szkoły w Luksemburgu, do której uczęszczał także znany i lubiany w otoczeniu Mr. STEFAN OLSDAL- szkolny sportowiec, koszykarz.. Obaj należeli do dwóch różnych światów Pan Molko był outsiderem, któremu zależało tylko na aktorstwie, OLSDAL koszykarzem. Znali się tylko z widzenia.

Gdy skończyli szkołę ich drogi się rozeszły, BRIAN przeprowadził się do Londynu, gdzie miał studiować aktorstwo, o STEFANIE głos zaginął. Pewnego poranka obaj niespodziewanie spotkali się na stacji metra South Kensington. O godzinie 9:30 (była to pora o której Pan BRIAN rzadko wstawał) odbywała się wystawa pewnego fińskiego artysty, uznawanego za ekscentrycznego ( co zapewne zwróciło uwagę artystów). Obaj byli przekonani, że ten zbieg okoliczności wróży coś specjalnego, niezwykłego. BRIAN MOLKO zaprosił STEFANA na swój wieczorny występ. OLSDAL jeszcze tego samego dnia zobaczył BRIANA grającego na gitarze.

Obaj chcieli stworzyć coś nowego, całkiem innego, połączyli więc swoje siły i talenty i powstała dwuosobowa kapela o nazwie ASHTRAY HEART. Z początku grali tylko do automatu perkusyjnego. Byli zadowoleni z siebie, ale czegoś im brakowało - perkusisty.

BRIAN dzięki swojej przyjaciółce z młodzieńczych lat zapoznał się ze STEVEM HEWITTEM - świetnym perkusistą bardzo znanej i lubianej grupy nie tylko przez Pana BRIANA, jaką była kapela BREED. Współpraca układała się im wspaniale, nagrali pierwsze demo i chcieli więcej. Niestety STEVE ze względu na dawne zobowiązania nie mógł dołączyć do grupy i kontynuować współpracę. Wtedy do akcji wkrocył STEFAN. Skontaktował się ze swoim znajomym ze Szwecji, z którym również studiował muzykę w Anglii - ROBERTEM SULTZBERGIEM.( Jednak nie na długo, po pewnym czasie do zespołu wrócił STEVE) .

Początek kariery PLACEBO był bardzo tajemniczy i tu także los i szczęście sprawiło, że ich muzyka wyszła na światło dzienne. Wszystko zaczęło się zanim nagrali pierwszego longplaya. Do dzisiaj nikt nie wie jakim sposobem demo PLACEBO dostało się w ręce jednego z największych promotorów DAVIDA BOWIE. Pierwsze utwory jakie skomponował BRIAN MOLKO tak bardzo mu się spodobały, że postanowił wypromować PLACEBO na gwiazdę. Ich wspólna współpraca zaczęła się od tego, że BOWIE zaproponował im otwarcie koncertu z okazji swoich 50 urodzin, jaki miał zamiar urządzić w nowojorskiej Madison Square Garden. Koncert odbył się 35 stycznia 1995 roku, wtedy to właśnie PLACEBO po raz pierwszy wystąpiło przed dużą publicznością. Zespół otwierając ten koncert supportowali takie gwiazdy jak SONIC YOUTH, FOOFIGHTERS, THE CURE. Jednak publiczność nie odebrała PLACEBO jako wstępniak, zaakceptowała ich i świetnie się bawiła przy ich muzyce. Kolejną pomocną ręką jaką podał im DAVID BOWIE była prośba aby znów rozgrzali publiczność, tym razem w Ameryce na trzech koncertach BOWIEGO. Od tej chwili o PLACEBO zaczynało być głośno, zainteresowała się nimi prasa brytyjska.

Kolejnym etapem w karierze tego fenomenalnego zespołu było nagranie w niezależnej wytwórni FIERCE PANDA LABEL singla, który został wydany pod tajemniczą nazwą BRUISE PRISTINE. Jednakże dopiero rok, a dokładnie 51 tygodni po koncertach z BOWIEM wytwórnia HUT RECORDINGS zaproponowała podpisanie kontraktu. PLACEBO oczywiście zgodziło się na podpisanie kontraktu, który podpieczętowany był odziałem VIRGIN, co na język polski tłumacząc z kontekstu można wywnioskować, że był to debiut.

Później było już "z górki", pierwsza płyta wydana 17 lipca 1996, zatytułowana po prostu "PLACEBO", single "COME HOME", i czwarty z kolei "NANCY BOY" uznany za wielki sukces PLACEBO gdyż dotarł na czwarte miejsce na top liście przebojów. Kolejnym sukcesem grupy był występ w TOP OF THE POPS, gdzie PLACEBO w podsumowaniu zostali uznani wraz z KULA SHAKER za największą nadzieję brytyjskiego rocka.

Kolejnym etapem, który również zaważył nieco na przyszłości był film VELVET GOLDMINE o epoce glamrocka, którego reżyserem był TODD HAYNES, którego fanem był BRIAN. MOLKO - niespełniony aktor zapragnął zagrać przynajmniej jakąś drobną rólkę w tym filmie. BRIAN walczył o rolę - w jego usiłowaniach poparł go producent filmu MICHAEL STIPE. Cała ta akcja zakończyła się tym, że BRIAN dostał rolę MALKOLMA- lidera glamrockowego zespołu o nazwie FLAMING CREATURES, ale to nie było wszystko do zagrania w filmie załapali się również towarzysze BRIANA, którzy zagrali w filmie współmuzyków zespołu. Czyli można powiedzieć, że do filmu najęta została cała grupa, która na taśmie produkcji utrwaliła piosenkę 20th CENTURY BOY znanego zespołu T-REX ( piosenka znalazła się także na soundtracku filmu).

PLACEBO byli uznawani za zespół jednego sezonu, którego cechy przejawiały się charakterystycznym schematem: koncerty, single, longplay i koniec. Z PLACEBO było inaczej, udowodnili, że nie są takim zespołem nagrywając drugą płytę o dźwięcznym tytule "WITHOUT YOU I'M NOTHING" . Longplay został wydany 12 października 1998 roku, a jej producentem był STEVE OSBORNE. Muzyka PLacebo została również zapisana na wielu singlach, które stały się przebojami nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach Europy: PURE MORNING, EVERY YOU EVERY ME, WITHOUT YOU I'M NOTHING ( na tym ostatnim singlu dużą niespodzianką było wykonanie tytułowej piosenki BRIANA w duecie z BOWIEM ). Jednakże największe zaskoczenie zrobił singiel promujący kolejną, trzecią płytę PLACEBO. Singiel o nazwie TASTE IN MEN różnił się nieco od stylu reprezentowanego przez PLACEBO na poprzednich krążkach, jednak trzecia płyta zespołu, zatytułowana "BLACK MARKET MUSIC" zachowała charakterystyczne brzmienie, klimat i przejrzystość. Na płycie tej znalazły się takie hity jak SPECIAL K, PASSIVE AGRESSIVE, SLAVE TO THE WAGE, jednak moją uwagę wzbudził utwór HEAMOGLOBIN, którego brzmienie tak mnie wzruszyło, że kawałek ten słuchałem nonstop godzinami, wsłuchując się w niepowtarzalny głos BRIANA i brzmienie gitar i perkusji.


bagera
29.08.2003,14:29
wystarczy? ;]

mezza
29.08.2003,14:30
kazdy umie zrobic "kopiuj" i "wklej" po wejsciu na strone placebo..

bagera
29.08.2003,14:29
a jesli chodzi ci o inne znaczenie to przeczytaj sobie pierwszy wpis a'retzky'ego...
cos nie pasi?

bagera
29.08.2003,14:31
mezza..pytauam cie o zdanie?

mezza
29.08.2003,14:32
bagerka jaka ty zabawna sie zrobilas..

bagera
29.08.2003,14:32
a ty jaka zadziorna...normalnie nie poznaje obywatelki :P

bagera
29.08.2003,14:36
mezza jak chcesz prac brudy to nie na forum,swoje prywatne problemy zachowaj dla siebie

attyla
29.08.2003,14:35
jaki klymacik wokle...no nie moge ;] jak w domu :P

mezza
29.08.2003,14:36
jusz sie uspokoiuas, czy cos jeszce ambitnego napiszesz?

attyla
29.08.2003,14:38
ja proponuje neospazmine

bagera
29.08.2003,14:39
a ja proponuje arszenik...dla was

bagera
29.08.2003,14:43
njemamnje

attyla
29.08.2003,14:43
mi wystarczy juz pewnien jad kolezanki

bagera
29.08.2003,14:43
njemamnje...mysli na muj temat prosze zachowac dla siebie :>

marten
29.08.2003,14:40
cos nowego chcieli stworzyc? dla mnie to po prostu post cure... to by sie nawet uadnie wionzauo... the cure i placebo... czyli leczymy sie placebo... tylko co stego wyniknie ... siua sugestii wielka ponoć jest.. :-)))

ant
29.08.2003,16:32
y0 baby, ostro, pfffff ;]

bagera
29.08.2003,16:57
ant, jak sie zjawisz tu 27...to ci ta zawine kopa na dzien dobry ze...ykhm .. :> :*

ant
29.08.2003,17:00
dobra, to ja napisze od razu, zeby inni sie nie fatygowali:

"www.gadu-gadu.pl !!!!!!!!!"

pfff ;]

zsrr
29.08.2003,18:00
mezz: zabawna? ba! mało tego... ironiczna.
hihihihi, rozśmieszyła mnie hihihihi




a'retzky
29.08.2003,18:21
bagerko, to wypracowanie to sama pisalas? bo moze ja sie czepiam i mam to juz zawodowo, ale:

"Ich [placebo i davida bowie - red] wspólna współpraca zaczęła się od tego, że BOWIE zaproponował im otwarcie koncertu z okazji swoich 50 urodzin, jaki miał zamiar urządzić w nowojorskiej Madison Square Garden. [...] Kolejną pomocną ręką jaką podał im DAVID BOWIE była prośba aby znów rozgrzali publiczność, tym razem w Ameryce na trzech koncertach BOWIEGO."

cholercia, do tej pory myslalem ze nowojorska madison square garden jest w ameryce a dokladniej w stanach. widac sie mylilem :P

ludzie, czytajcie przed wklejeniem ;]

bagera
29.08.2003,18:58
nie zalezauo mi na tresci,by owalic,a co tam...masowo...masowo...:D

shadow
30.08.2003,18:51
to jest historia.....
MISFITS, CZYLI HORROR KLASYCY.
Był rok 1977, w mie&para;cinie zwanej Lodi (stan New Jersey) dwóch zapaleńców postanowiło założyć zespół, który miał się okazać jednym z najdziwniejszych i najbardziej znacz&plusmn;cych na punkowej scenie. Jerry Caiafa (ur. 1959) i Glenn Danzig (ur. 1955) - bo o nich mowa - powołali do życia THE MISFITS. Obaj chodzili do tej samej szkoły &para;redniej i od dawna interesowali się muzyk&plusmn;, a Glenn także horrorami. W lutym 1977 Jerry zacz&plusmn;ł grać na gitarze basowej, któr&plusmn; otrzymał jako spóĽniony prezent gwiazdkowy. W marcu 1977 obaj entuzja&para;ci spotkali Manny'ego i pierwszy skład był gotowy. Glenn grał wcze&para;niej w kilku zespołach, które kopiowały rockowe standardy, ale dla Jerrego był to pierwszy projekt. To wręcz nie do uwierzenia, ale 18.04.77 zagrali swój pierwszy koncert w legendarnym dzi&para; klubie CBGB's. Wykonali wtedy 7 piosenek, które udało im się przygotować w tak krótkim czasie. Po latach Jerry twierdził, iż ten pierwszy koncert odbył się w tydzień póĽniej, ale dla nas nie ma to zbyt wielkiego znaczenia


Na tym pierwszym koncercie i kilku następnych Glenn Danzig &para;piewał i grał na klawiszach, Jerry Only (J. Caiafa) grał na basie, a Manny na perkusji. W czerwcu 1977 Jerry został absolwentem szkoły &para;redniej, a cały zespół wszedł do studia Rainbow w Nowym Jorku, aby w tym dziwacznym składzie nagrać singla "Cough/Cool" / " She". Ogółem oba utwory trwaj&plusmn; 3,24 sekundy i stanowi&plusmn; pewne curiosum w dokonaniach Misfits. Bardzo eklektyczne i "cieniutko" nagrane, maj&plusmn; jednak w sobie niezaprzeczalny urok, a "Cough/Cool" kojarzy się nieco z dokonaniami The Doors. W sierpniu tego samego roku do kapeli doł&plusmn;czył Franche Coma. Od tego momenty The Misfits mieli już gitarzystę. Singiel ukazał się w nakładzie 500 egzemplarzy, wydany dla własnej wytwórni Blank Rec. Nieco póĽniej tej samej nazwy firmy użyło Mercury Rec. i aby The Misfits nie ro&para;cili sobie praw do tej nazwy zaproponowano im 30 darmowych godzin studio C. I. w Nowym Jorku. Jerry Only tak wspominał ten pierwszy okres zapytany o to w 1995 roku:
- "Zaczęli&para;my w kwietniu 1977. Ja razem z Glenn'em i perkusist&plusmn; , który był naszym wspólnym kumplem, spotkali&para;my się i postanowili&para;my założyć kapelę. Zabawn&plusmn; ciekawostk&plusmn; jest fakt, że Glenn miał już zabukowany koncert zanim Misfits w ogóle powstał. Tak więc w miesi&plusmn;c po tym, od kiedy miałem swoj&plusmn; własn&plusmn; gitarę grałem już koncert w CBGB's. Glenn &para;piewał i grał na klawiszach, ja grałem na gitarze Rickenbacher - tej samej, któr&plusmn; słychać na albumie "Static Age". Nie byli&para;my zbyt widowiskowi. Nie mieli&para;my jeszcze naszego osławionego, diabolicznego image'u. Naszym perkusist&plusmn; był pijany miło&para;nik jazzu. To było nie do przej&para;cia. Odwiedzali&para;my CBGB's, Max's i inne kluby do nich podobne. Ogl&plusmn;dali&para;my kapele w stylu Ramones czy Blondie i zaczęli&para;my jarzyć. W końcu spojrzeli&para;my na siebie i obaj stwierdzili&para;my, że potrzebujemy gitarzysty. Mój kole&para;, z którym grałem w kosza w szkole &para;redniej i który był o rok ode mnie starszy grał na gitarze. Wprawdzie nie znał żadnych piosenek, ale grał na gitarze od lat. Poszedłem do niego i stwierdziłem, że jeżeli kto&para; ma grać nowe utwory Misfits, to lepiej żeby nie miał do&para;wiadczeń z innych grup, ponieważ nie chcemy żadnych wirtuozerskich popisów w naszym nowym zespole. Frank grał na Eksplorerze z kolorowego drewna i zawsze z tego zlewali&para;my...".
Propozycja nagrań nadeszła w paĽdzierniku, a w listopadzie Manny zdecydował się odej&para;ć z kapeli. Grupa miała wej&para;ć do studia, a nie miała perkusisty, słowem katastrofa. Glenn i Jerry wypożyczyli perkusistę o ksywce Mr. Jim (Jim Catania) z zespołu Continental Crawler i rozpoczęli próby.
W styczniu i w lutym 1978 grupa spędziła około 10 dni w studiu i nagrała 17 utworów, z czego 14 miało znaleĽć się na albumie zatytułowanym "Static Age". W zwi&plusmn;zku z brakiem czasu chłopaki w zasadzie nagrali wszystkie numery "na żywo", okazjonalnie tylko dodaj&plusmn;c gitary, chóry etc.
Pomimo pocz&plusmn;tkowego zainteresowania Mercury Rec. zdecydowało się nie wydawać albumu, a gitarzysta Frank Licata (Franche Coma) przez prawie 20 lat trzymał ta&para;mę "matkę" w sejfie bankowym i dopiero w 1996 mogli&para;my nacieszyć uszy tym albumem. Wprawdzie większo&para;ć utworów z tej sesji ukazała się wcze&para;niej, ale pochodziły one z inaczej zmiksowanej i dodatkowo obrobionej ta&para;my "matki", któr&plusmn; posiada Glenn Danzig. Z tej wła&para;nie ta&para;my wybrano 4 utwory, które znalazły się na wydanej w czerwcu '78 EP-ce "Bullet". Na tej siódemce po raz pierwszy pokazało się, zaprojektowane przez Glenna, nowe logo grupy. EP-ka wyszła dla własnej wytwórni Misfits o nazwie Plan 9 i ukazały się 3 edycje, różni&plusmn;ce się między sob&plusmn; okładkami. Ogółem wg różnych Ľródeł nakład wyniósł od 5 do 10 tys. Tytułowy "Bullet" (Pocisk) traktuje o zagadce &para;mierci Johna F. Kennedy'ego. W tym czasie wielu mieszkańców Lodi widywało Jerry'ego - który wła&para;nie mniej więcej wówczas przybrał pseudonim Jerry Only (no, drugiego takiego to raczej ze &para;wiec&plusmn; szukać) - jak paradował z niebieskimi włosami, wygl&plusmn;daj&plusmn;cymi w dodatku jakby ich wła&para;ciciel przeszedł przed chwil&plusmn; szok elektryczny i w skórzanej kurtce z nazw&plusmn; kapeli na plecach. Zespół sam wydawał swoje płyty i organizował koncerty, słowem typowe dla punk rocka D. I. Y.
W kilka miesięcy póĽniej w firmie członków The Misfits o nazwie Plan 9 ukazała się siedmiocalówka jedynej poza The Misfits kapeli, jaka kiedykolwiek nagrywała dla Plan 9. Była to płytka grupy o nazwie Victims. W paĽdzierniku 1978 roku, po koncercie w Detroit Frankie Coma odszedł od zespołu z powodu swojej paranoi lokomocyjnej. Chłopaki wrócili do New Jersey i skaptowali Rick'a Riley'a. Aby zaj&plusmn;ł jego miejsce na czas koncertów, które mieli już zabukowane w Kanadzie. Rick uczył się piosenek w czasie drogi na koncert. Zaraz po tych koncertach od kapeli odszedł Mr. Jim. Na placu boju pozostali Glenn Danzig i Jerry Only. Panowie się nie załamali i dali ogłoszenia do gazet. Jedno z nich zaowocowało spotkaniem z kolesiem o imieniu Joey. Po sprawdzeniu jego umiejętno&para;ci gry na perkusji został przyjęty do kapeli, ale Glenn i Jerry wy&para;miali jego ksywkę Joey Pills i w zespole otrzymał miano Joey Image. PóĽniej Glenn zauważył w The Aquarian ogłoszenie gitarzysty Bobby'ego i od razu do niego zadzwonił. Tak oto w The Misfits pojawił się nowy perkusista i gitarzysta. Przy okazji Bobby uzyskał przydomek Steele z powodu stalowej protezy w nodze.
3 grudnia 1978 The Misfits zagrali swój pierwszy koncert w nowym składzie. Przegl&plusmn;daj&plusmn;c po raz pierwszy ksi&plusmn;żeczkę doł&plusmn;czon&plusmn; do "trumny" (4 kompaktowego boxu) Misfits zwróciłem uwagę na kształtowanie się image'u kapeli od typowych nastoletnich punks do diabolicznego wygl&plusmn;du i image'u horror bandu. Ten styl zacz&plusmn;ł się kształtować tak naprawdę dopiero na pocz&plusmn;tku 1979 roku. Jeżeli jeste&para;cie w posiadaniu "Coffin Boxu" to możecie sprawdzić to sami.
22 grudnia 1978 THE MISFITS zagrali koncert w Max's Kansas City. Został on nagrany, a utwór "Attitude" ukazał się póĽniej na LP "Flipside Vinyl Fanzine Vol. 2". Ciekawostk&plusmn; jest to, że w czasie gdy "Attitude" był rejestrowany, Bobby Steele miał już tylko dwie struny w swojej gitarze.
Jeszcze tej samej nocy odbył się drugi występ, który został nagrany na wideo w Studio Zero. 26 stycznia 1979 roku kapela weszła do studia aby nagrać singla "Horror Business" i jeszcze tej samej nocy pojawiła się na koncercie Whore Lords - poprzedniej grupy Bobby'ego Steele. Pierwszego lutego Jerry Only był wieczorem na przyjęciu u Sid'a Vicious'a, a rano dowiedział się iż Sid nie żyje. 5 lutego odbyło się miksowanie nagranego materiału. W marcu miał się ukazać singiel z utworami "Who Killed Marilyn" / "Where Eagles Dare", ale z niewiadomych przyczyn nigdy nie został opublikowany.
Plakat promuj&plusmn;cy koncert w Max's Kansas City, który miał miejsce 28 marca 1979 po raz pierwszy przedstawiał ich nowe logo "Crimson Ghost" czyli osławion&plusmn;, biał&plusmn; czaszkę na czarnym tle. Przy okazji był to ich ostatni koncert w tym klubie ze względu na ci&plusmn;głe niesnaski z wła&para;cicielem. Po jego zakończeniu Bobby Steele został aresztowany, gdyż rozwalił szklankę na łbie jednego z fanów. Twierdził potem, że policjanci, którzy go aresztowali, byli bardzo przyjacielscy.
W tym samym klubie, w lipcu 1979, podczas koncertu po&para;więconego Jim'owi Morrison'owi, Glenn Danzig za&para;piewał z towarzyszeniem niegdysiejszego perkusisty Misfits - Mr. Jima. Doszukałem się też bardzo ważnej informacji: 4 lipca 1979 Bobby Steele wychodz&plusmn;c z klubu Mudd, obrzygał buty John'a Lennon'a.
Ci&plusmn;g dalszy rozrób miał miejsce w sierpniu, kiedy to Jerry & Glenn zostali aresztowani po rozwaleniu pokoju wła&para;ciciela klubu Mudd - Stev'a Mass'a - w osławionym hotelu Chelsea w Nowym Jorku. Zostali zatrzymani w chwili, gdy rzucali butelkami z okna pokoju Patricii Ragan - wydawczyni "Punk Magazine" - znajduj&plusmn;cego się na pi&plusmn;tym piętrze tego przybytku, w którym dokonał żywota Sid Vicious.
Koncert The Misfits z 31 paĽdziernika został sfilmowany na wideo, wtedy też po raz pierwszy pojawiła się reklama ich Fiend klubu. Wcze&para;niej, bo w czerwcu '79 ukazała się EP-ka "Horror Business", nagrana podczas styczniowej sesji. Nakład "Horror Business" wyniósł ogółem 5000 kopii na żółtym winylu i 25 promocyjnych kopii na winylu czarnym.
W paĽdzierniku ukazała się EP-ka "Night Of The Living Dead". Pozostałe dwa utwory to "Where Eagles Dare" i "Rat Fink", jedyny cover, jaki The Misfits kiedykolwiek nagrali z Glenn'em Danzig'iem. Nakład tego singla wyniósł 2000 sztuk, a nagrania pochodziły z sesji nagranej w czerwcu '79 w Song Shop.
W listopadzie, w ramach przygotowań do koncertów w Wielkiej Brytanii, Glenn Danzig wysłał kilkana&para;cie przesyłek promocyjnych, zawieraj&plusmn;cych obie EP-ki, dwa zdjęcia zespołu i informacje o nadchodz&plusmn;cych koncertach.
PóĽnym wieczorem 21 listopada grupa przyleciała do Anglii, aby zagrać wspóln&plusmn; trasę z The Damned. Według zapowiedzi THE MISFITS mieli przed sob&plusmn; 24 koncerty i 28 dni pobytu na Wyspach. Dzień póĽniej Jerry pojawił się bez zapowiedzi w domu Dave'a Vanian'a (wokalisty The Damned), podczas, gdy reszta kapeli czekała w hotelu. Pomimo, że Jerry i Dave dogadali się już wcze&para;niej na temat wspólnych koncertów, to reszta The Damned nie spodziewała się ich zupełnie. The Damned, którzy już od dawna mieli zabukowane koncerty z kapel&plusmn; z północy Irlandii o nazwie Victim, dodali The Misfits do kompletu. Pomimo, że Victim byli grup&plusmn; otwieraj&plusmn;c&plusmn;, to na plakatach jako support widnieli Misfits. 24 listopada po próbie sprzętu, Jerry i reszta bandy dowiedzieli się, że nie dostan&plusmn; kasy i odwołali resztę koncertów. Tak więc ich tournee skończyło się na jednym występie. Tym sposobem grupa została bez forsy i dachu nad głow&plusmn;. Na szczę&para;cie pomógł im zaprzyjaĽniony kole&para; imieniem Derek, który zgodził się być czasowo ich managerem. Niestety, w zespole nie działo się zbyt dobrze. Wprawdzie zapowiadano ich jako niespodziankę otwieraj&plusmn;c&plusmn; koncert The Clash, ale Misfits nie mogli zagrać, ponieważ Joey Image - perkusista grupy - opu&para;cił skład i wrócił do Stanów. Także Jerry niespodziewanie wyjechał, aby zwiedzać Anglię wraz z matk&plusmn; Sida Viciousa. Na odchodnym Jerry powiedział chłopakom, żeby się wyluzowali i znikn&plusmn;ł. Bezrobotni Glenn i Bobby poszli na koncert The Jam, gdy grali oni w The Rainbow. Przed koncertem zaatakowała ich banda skinheadów i Glenn - niewiele my&para;l&plusmn;c - rozwalił szybę i zacz&plusmn;ł bronić się kawałkami szkła, a Bobby skoczył po gliniarzy. Po chwili obaj zostali aresztowani przez policję - cytuj&plusmn;c za raportem: "za niebezpieczne zachowanie" - i osadzeni w więzieniu Brixton na 48 godzin, gdzie Glenn napisał piosenkę "London Dungeon". 3 grudnia stanęli przed s&plusmn;dem. Niedługo potem wrócił Jerry i wszyscy trzej wrócili do USA 18 grudnia. Opłacili podróż za pomoc&plusmn; karty American Express, któr&plusmn; Jerry zwędził swemu "staremu".
W kwietniu 1980 do Misfits doł&plusmn;czył nowy perkusista Arthur Googy. Stosunki pomiędzy Glennem i Bobbym pogorszyły się tak znacznie, że gdy 8 lipca 1980 Arthur zagrał swój pierwszy koncert z Misfits, był to jednocze&para;nie ostatni występ Bobby'ego. Istnieje nagranie z tego koncertu, ale nie zostało ono dotychczas opublikowane. 2 paĽdziernika Bobby ostatecznie wyleciał z kapeli, a na jego miejsce wskoczył młodszy brat Jerry'ego - Doyle. Doyle od dawna włóczył się z kapel&plusmn;, a Jerry i Glenn zaczęli uczyć go gry na gitarze, gdy miał zaledwie 13 lat.
Wracaj&plusmn;c do Bobby'ego, to zd&plusmn;żył jeszcze wzi&plusmn;ć udział w sesji nagraniowej w sierpniu 1980 roku, gdzie chłopaki nagrali materiał na siódemki "3 Hits From Hell" i "Halloween" ale obie ukazały się dopiero w 1981 roku. Dużo wcze&para;niej na brytyjskim rynku pojawił się 6-cio numerowy maxisingiel "Beware", który zawierał nagrania z EP "Bullet" + utwór "Last Caress" oraz 2 utwory z EP "Horror Business". Ten MSP miał być wydany jako płyta promuj&plusmn;ca brytyjsk&plusmn; trasę Misfits, ale firma Armageddon Records nie zd&plusmn;żyła na czas i opublikowano go dopiero w styczniu 1980.
31 paĽdziernika 1980 roku w Halloween grupa wyst&plusmn;piła w "Uncle Floyd Show", a póĽniej, tej samej nocy szesnastoletni Doyle zagrał swój pierwszy w życiu koncert. Miało to miejsce w Irving Plaza, a na widowni pojawił się, zaproszony jeszcze przez Bobby'ego Steele, Frank Zappa.
W kwietniu 1981 ukazała się EP-ka "3 Hits From Hell", a jej cztery różne nakłady wyniosły ostatecznie 10800 sztuk.
Następnie pojawił się singiel "Halloween" i - co chyba oczywiste - płyta o takim tytule mogła pojawić się wył&plusmn;cznie 31 paĽdziernika tego samego roku. Jej nakład wyniósł około 5000 egzemplarzy. W składzie na tym singlu wymieniony jest już Doyle, ale na gitarze grał jeszcze Bobby Steele.
O tym, że grupa była bliska rozpadu w 1980 roku może &para;wiadczyć fakt, że w całym tym roku zagrała zaledwie dwa koncerty, a w następnym było ich tylko 10, a i te wszystkie zagrali dopiero w drugiej połowie 1981. Jeżeli już o koncertach mowa, to w pocz&plusmn;tkowym okresie Misfits nie grali ich zbyt wiele. W 1977 roku było ich 6, w 1978 - 17, w tym dwa w Kanadzie wspólnie z Viletones. W następnym roku 13, w tym jeden w Wielkiej Brytanii. 5 sierpnia 1979 zagrali w Nowym Jorku koncert jako support dla The Damned i od tego czasu datuj&plusmn; się ich wzajemne kontakty.
Rok 1981 to wspólne występy z tak znanymi kapelami jak Meatmen, Necros, Toxic Reasons i Black Flag. W tym też roku Glenn Danzig nagrał solowego singla w Mix-o-lydian Studio. Glenn zagrał na wszystkich instrumentach, a singiel "Who Killed Marilyn" / "Spook City U.S.A." ukazał się 5 sierpnia 1981 w nakładzie 5525 sztuk.
W tym czasie miało też miejsce zabawne wydarzenie. Podczas jednej z prób Misfits, gdy Jerry odkręcił na maxa swój 400 W wzmacniacz, a Doyle zrobił to samo ze swoim (600 W), po wydaniu pierwszych dĽwięków zawalił się dach garażu, w którym grupa robiła próby. Na szczę&para;cie nikomu nic się nie stało.
Z Black Flag zagrali 21 listopada 1981 w klubie "On Brodway" w San Francisco, a dwa utwory "All Hell Breaks Loose" i "We Are 138" znalazły się póĽniej na koncertowej EP-ce/12''/LP "Evilive". W kawałku "We Are 138" na scenę wskoczył Henry Rollins i za&para;piewał razem z Misfits. Niecały miesi&plusmn;c póĽniej, bo 17 grudnia 1981 Misfits zagrali jako gwiazda wieczoru w klubie The Ritz w Nowym Jorku. Pocz&plusmn;tkowo w takiej roli miał wyst&plusmn;pić Tenpole Tudor, ale niespodziewanie zamiast niego pojawili się kolesie z The Misfits! Jako przedbieg grał nowy band Bobby'ego Steele - The Undead. Nienawi&para;ć pomiędzy dawnymi członkami Misfits musiała być spora, gdyż podczas występu The Undead chłopaki z Misfits rzucali w stronę Bobby'ego różne przedmioty. Gdy jednak Misfits wyszli na scenę role się odwróciły i tym razem publika rzucała &para;mieciami w nich; wkurzony Glenn zwracał jej kilkakrotnie uwagę, co możemy usłyszeć we fragmencie tego koncertu, który znalazł się na płycie "Evilive". Aby jeszcze bardziej dopiec byłemu gitarzy&para;cie Glenn zmienił fragment tekstu utworu "Teenagers From Mars" tak, że znalazły się tam słowa "oszczerca Bobby". Potem czynił tak jeszcze kilkakrotnie podczas następnych koncertów a nawet wyzywał go od pedałów.
Nieco wcze&para;niej, bo w lecie 1981, grupa nagrała materiał na swój pierwszy, oficjalny LP, zatytułowany "Walk Among Us". Pocz&plusmn;tkowo miał on zostać wydany już we wrze&para;niu, ale z niewiadomych powodów pomysł ten został zarzucony. W styczniu 1982 nast&plusmn;pił finalny remix nagranego materiału. Ostatecznie LP ukazał się w marcu 1982 roku i moim zdaniem jest to apogeum twórczo&para;ci Misfits.
Agresywna, a jednocze&para;nie bardzo melodyjna muzyka, poparta rewelacyjnym wokalem Glenna i umiejętnie dobrane proporcje pomiędzy studyjn&plusmn; obróbk&plusmn;, a punk rockowym feelingiem sprawiaj&plusmn;, że "Walk Among Us" to klasyka gatunku. LP ma zaledwie 25 minut, ale jest to 25 minut &para;wietnego grania. Mamy tu 12 utworów studyjnych i numer "Mommy Can I Go Out Tonight" z koncertu w The Ritz, tego samego, z którego pochodz&plusmn; piosenki nagrane na "Evilive". Album miał kilka reedycji i ogółem w 1982 roku rozszedł się w nakładzie około 40 tys. egzemplarzy.
28 lutego 1982 roku koncertem w Waszyngtonie Misfits rozpoczęli "Walk Among Us Tour". Obejmowała ona 14 koncertów z takimi kapelami jak Necros, Kraut, Fear, Even Worse, The Meatmen, Saccharine Trust, 100 Flowers, Battalion Of Saints i Dickies.
10 kwietnia chłopaki wzięli udział w audycji radia Kalk w Berkeley przed swoim koncertem w Elite Club w San Francisco. Przed nimi grali kolesie z The Flesheaters i The Undead (był to kalifornijski band, który nie miał nic wspólnego z grup&plusmn; Bobby'ego Steele). Okazało się, że kilku pijanych frajerów notorycznie rzucało &para;mieciami w kapele. Gdy na scenę wyszli chłopcy z Misfits jeden z przygłupów wybrał sobie głowę Doyle'a jako cel dla swoich puszek piwa. Po pięciu kawałkach Arthur i Rocky (roadie i brat Jerry'ego i Doyle'a) wskoczyli w publikę, aby powstrzymać dowcipnisia. Podczas bijatyki jaka się rozpętała Doyle rozwalił gitarę na łbie jednego z krewkich palantów. Na szczę&para;cie kole&para; przeżył i sprawa nie trafiła do s&plusmn;du, ale koncert został przerwany z powodu tych zamieszek.
W tym czasie koncerty The Misfits miały już niesamowit&plusmn; oprawę i były wydarzeniami z piekła rodem. Eerie Von, fotograf zespołu i póĽniejszy członek Samhain i Danzig, tak pisze o swoim pierwszym koncercie Misfits:
"...To było w Irving Plaza, czasem nazywanym Club 57 lub The Monster Movie Club". Było Halloween ('81 - pierwszy koncert Doyle'a - red.). Stawało się powoli tradycj&plusmn;, że The Misfits grali tutaj w Nowym Jorku w ten dzień. Przed i pomiędzy występami kapel wy&para;wietlano fragmenty horrorów. Na &para;cianach rozwieszono łby kozłów. Salę o&para;wietlały kandelabry, a pajęczyny były po prostu wszędzie. Wieczór otwierał legendarny, bluesowy krzykacz "Screamin' Jay Hawkins i jego kapela transwestytów, nazwana akuratnie Marilyn. To był pierwszy koncert na jakim byłem i był piekielnie dobry. Kolesie z The Misfits znajdowali się w trzech trumnach, które stały za krwisto-czerwon&plusmn; kurtyn&plusmn;, a Arthur Googy siedział za zestawem perkusyjnym. Ten skład był moim ulubionym. Gdy koncert się zacz&plusmn;ł, chłopaki wykopali pokrywy z trumien i zaczęli grać "Halloween". Nigdy wcze&para;niej nie widziałem The Misfits, ale ten show to była po prostu &para;ciana gitar i wycia z wrzeszcz&plusmn;cymi wokalami. Totalnie intensywne i obł&plusmn;kane..."
Tyle Eerie Von, ja byłem na ich koncercie 15 lat póĽniej i było to równie wielkie przeżycie.
15 kwietnia w barze McDonald's w L.A. Glenn i Arthur wymienili parę ostrych zdań i Arthur odszedł z zespołu. &brvbar;wiadkowie twierdz&plusmn;, że poszło o to, że kapela straciła wtedy sporo forsy, a Arthur chciał dwa cheeseburgery, natomiast Glenn twierdził, że stanowczo wystarczy mu jeden. Po odej&para;ciu Arthura padły plany nagrania albumu "Earth A.D.". W czasie gdy The Misfits nie mieli stałego perkusisty zastępował go Eerie Von Steelman, a na próbach także Rocky - brat Jerry'ego i Doyle'a.
W czerwcu '82 Doyle i Eerie Von Steelman ukończyli szkołę &para;redni&plusmn; w Lodi. Dr. Chud także był z nimi w klasie, ale szkoły nie zaliczył. 25 czerwca 1982 zagrali ponownie w Irving Plaza wspólnie z The Necros. Ponieważ ci&plusmn;gle nie mieli stałego perkusisty, na tym koncercie zastępował go Todd Swalla z Necros.
W lipcu 1982 do USA powrócił były perkusista Black Flag - Robo. Henry Rollins zadzwonił do niego, że The Misfits poszukuj&plusmn; pałkera. Robo odzwonił do Glenna i został przyjęty.
13 sierpnia Jerry'emu urodziła się córka imieniem Kathy. W międzyczasie ukazała się EP-ka "Evilive". Pocz&plusmn;tkowo była ona dystrybuowana przez Misfits Fiend Club. Ogółem opublikowano około 2000 sztuk i 33 egzemplarze specjalnej edycji, gdzie znalazły się po 3 EP-ki z różnymi okładkami (były na nich zdjęcia Glenna, Jerry'ego i Doyle'a) oraz autografami Glenna. W rok póĽniej niemiecka firma Aggressive Rock Produktionen wydała "Evilive" jako dwunastocalówkę.
24 wrze&para;nia 1982 roku koncertem w Akron grupa rozpoczęła "Evilive Tour" i zagrała ogółem 16 koncertów, w większo&para;ci z Necros u boku. 17.10.82 po koncercie w Tupelo (Nowy Orlean) obie kapele wybrały się na pobliski cmentarz. Wszyscy zostali aresztowani pod zarzutem okradania grobów pomimo, że niczego takiego nie zrobili. Zamiast pojawić się przed s&plusmn;dem dnia następnego, chłopcy z Misfits zapłacili kaucję i odjechali na następny koncert na Florydzie. W dwa dni póĽniej The Necros byli ponownie w pudle i nie zagrali z Misfits
Ogólnie The Misfits koncertowali w 1982 roku 33 razy, a od czerwca do grudnia grali razem z Necros, Beastie Boys, ODFX, Fate Unknown, Violent Apathy, Social Distortion i Discharge.
Pocz&plusmn;tek 1983 roku to nowe koncerty pod szyldem "Earth A.D.". W styczniu zagrali ich 12. Luty to czas na odpoczynek i szlifowanie nowego materiału, a pod koniec marca znowu wyjazd w trasę. W marcu tego roku w wywiadzie dla "Flesh & Bones" Glenn tak mówił o swoich planach solowych:
- Za parę miesięcy zabieram się do pracy nad nowym pomysłem i tym razem chcę mieć kontrolę nad cało&para;ci&plusmn; produkcji, czego brakowało mi w ostatnim czasie...
Ten projekt przerodził się w końcu w nowy band Glenna - Samhain. 8 kwietnia 1983 roku po koncercie w klubie P.U.N.X. #4 w L.A. Glenn, Jerry, Doyle i Robo około północy dojechali do Unicorn Recording Studio w Santa Monica i w ci&plusmn;gu nocy nagrali (w większo&para;ci bez wokali) materiał na "Earth A.D.". Glenn przespał prawie cał&plusmn; tę sesję i obudził się tylko, aby do&para;piewać wokal w trzech numerach. Nagrali wtedy siedem utworów, ale żaden z nich nie był jeszcze kompletny. Inżynierem dĽwięku był przy tej i następnej sesji kole&para; o ksywce Spot, który wcze&para;niej współpracował z Black Flag. Kolejna sesja odbyła się w lipcu, w studiu Fox w Rutherford (New Jersey) i tutaj wła&para;nie nagrano resztę kawałków oraz dograno wokale i dodatkowe instrumenty do utworów zarejestrowanych w kwietniu. W ten wła&para;nie sposób powstał super krótki i szybki album "Earth A.D./Wolfs Blood". Wprawdzie w studio Misfits nagrali 11 utworów, ale na LP znalazło się tylko 9. Na tym albumie melodie i wokal podporz&plusmn;dkowane zostały sile i szybko&para;ci. Wpływ innych, amerykańskich grup hardcore na styl Misfits był zauważalny, ale kapela dołożyła jeszcze trochę metalowej energii i brzmienia. Okładka płyty też jest totalnie demoniczna i przedstawia rysunek członków kapeli w otoczeniu ciał w różnym stopniu rozkładu, zombies i reszty potworów. W lipcu 1983 grupa nagrała także utwór "Die Die My Darling", ale nikt dzi&para; już nie pamięta, gdzie i kiedy się to odbyło.
Trasa promuj&plusmn;ca t&plusmn; płytę - "Earth A.D. Tour" - objęła w sumie 20 koncertów zagranych od stycznia do sierpnia z takimi grupami jak Necros, Big Boys, The Manimals, Circle Jerks, Youth Brigade, Stickmen, The Offenders, F.U. Death, Negative Approach, Black Flag, Rosemary's Babies i Antidote. Jeszcze przed dokończeniem materiału na LP "Earth A.D." w czerwcu Glenn w kilkunastu wywiadach sugerował, że chce opu&para;cić grupę, a Henry'emu Rollinsowi powiedział to otwarcie. W czasie, gdy Misfits nagrywali resztę numerów, w studiu obecny był Steve Zing, który póĽniej został członkiem Samhain. Pocz&plusmn;tkowo "Earth A.D." był planowany jako pięcionumerowa EP-ka, ale w studiu zespół zdecydował dograć "Green Hell" i " Hellhound" - dwa utwory, które grali już na koncertach. Dodatkowo Glenn dołożył "Blood Feast" i "Death Comes Ripping", kawałki, które napisał już z my&para;l&plusmn; o Samhain. W sierpniu '83 po ostrej kłótni z Glennem, Robo opu&para;cił piwnicę, w której Misfits mieli próby i rozstał się z kapel&plusmn;. To umocniło Glenna w postanowieniu, aby odej&para;ć z zespołu, w rezultacie czego odwołał zapowiadane na wrzesień koncerty w Kanadzie oraz planowany wyjazd na trasę do Niemiec.
29 paĽdziernika 1983 roku w Graystone Hall w Detroit Misfits zagrali swój pożegnalny koncert. Był to jednocze&para;nie jedyny występ nowego perkusisty Briana Damage, który tak się stremował, że Glenn wyrzucił go po pierwszym kawałku. Przez resztę koncertu bębnił Todd z zaprzyjaĽnionych Necros. Jerry i Doyle niezadowoleni z takiego obrotu sprawy zagrali cały koncert siedz&plusmn;c na wzmacniaczach. Doszło do tego, że po koncercie Glenn chciał zostawić Briana w Detroit, ale Jerry wstawił się za nim i ostatecznie podczas jazdy Jerry i Doyle siedzieli z przodu, a Glenn i Brian z tyłu. To był ostatni raz kiedy Jerry i Doyle rozmawiali z nimi obydwoma. Tak w zasadzie kończy się pierwszy okres działalno&para;ci Misfits. Jerry i Doyle przeprowadzili się wraz z cał&plusmn; rodzin&plusmn; do Wernon, gdzie pracowali razem z Robo w fabryce maszyn The Proedge prowadzon&plusmn; przez ich ojca. Jeszcze w 1983 nakładem Aggressive Rock Produktionen z Niemiec ukazał się poszerzony o dwa numery LP "Earth A.D.". W maju 1984 ukazał się maksi-singiel "Die Die My Darling". W 1985 Glenn wszedł do Reel Platinum Studio w Lodi, dograł i poprawił basy i gitary w 9 utworach z sesji "Static Age", a we wrze&para;niu nakładem Plan 9/Caroline Rec. ukazał się LP "Legacy Of Brutality". W ci&plusmn;gu kilku następnych lat ukazało się parę oficjalnych wydawnictw jak kompilacje Collection I i II ('85), poszerzone o pięć kawałków wydanie "Evilive" ('87) jako LP ('87), "Coffin Box" (4 CD's) ('97) i "Static Age" LP/CD ('97). Oprócz tego wci&plusmn;ż pojawiaj&plusmn; się wydawnictwa bootlegowe. Wyliczyłem, że dotychczas opublikowano ponad 110!!! różnych bootlegów w tym 32 piraty wydawnictw oficjalnych, 28 wydawnictw studyjnych, 38 koncertów i 14 kompilacji. Pojawiły się nawet tak kuriozalne edycje jak split Misfits/Ramones! Misfits jest chyba najczę&para;ciej piratowan&plusmn; grup&plusmn; punk na &para;wiecie. Pomimo, że zespół rozpadł się w 1983 roku to przez wszystkie lata hibernacji grupy istniał i miał się dobrze ich Fiend Club, a ich płyty osi&plusmn;gaj&plusmn; dzi&para; niewiarygodne wręcz ceny. Sam widziałem w 1995 roku, w sklepie, w Hamburgu singiel Glenn'a Danzig'a z 1981 roku w cenie 150 DM.
The Misfits jako jeden z niewielu wielkich, punkowych bandów pozostał niezależny przez cały okres działalno&para;ci, aż do rozpadu w 1983 roku. To niesamowite, jaki kult otacza ten zespół. Pomimo tego, że grupa wydała niewiele płyt i nie były to oszałamiaj&plusmn;ce nakłady, The Misfits znani s&plusmn; na całym &para;wiecie. Nie wiem, czy sprawia to ich &para;wietna muzyka, bazuj&plusmn;ce na tre&para;ci horrorów teksty, czy też aura tajemniczo&para;ci i pozaziemskiej emanacji jaka promieniowała od nich przez cały okres istnienia. The Misfits przestali istnieć, gdy drogi Glenna i braci Jerry'ego i Doyle'a rozeszły się nieodwołalnie.
Wydawało się, że po tak burzliwym rozstaniu nic nie jest w stanie wskrzesić kapeli, ale po wielu wysiłkach legenda horror punka zmartwychwstała w połowie lat '90.
Po burzliwym rozstaniu w 1983 roku drogi demonów z Misfits się rozeszły i nic nie wskazywało na to, że ta legendarna kapela obudzi się kiedykolwiek z wieloletniej hibernacji. Trzeba przyznać, że pomimo rozpadu wokół grupy działo się co&para; niemalże nieustannie.
Przypomnijmy, że Glenn Danzig we wrze&para;niu 1985 wszedł do studia Reel Platinum w rodzinnym Lodi i podogrywał partie gitary i basu w niektórych utworach z sesji "Static Age" (1978). PóĽniej tak spreparowany materiał wydał pod nazw&plusmn; "Legacy Of Brutality". Przywi&plusmn;zanie Glenna do utworów napisanych w czasie istnienia Misfits musiało być wielkie skoro w rok póĽniej w tym samym studiu obrobił następne kawałki, które zamierzał wydać pod nazw&plusmn; "Walk Among Us 2" ale póĽniej porzucił t&plusmn; ideę i ostatecznie ukazały się one na albumie "Collection II". Jerry i Doyle, także tęsknili za graniem i w sierpniu 1987 roku założyli kapelę Kryst The Conqueror, fan club Doyle'a i firmę Cyclopean Music Inc., która potem z niewiadomych przyczyn przemianowała się na Cyclopian. Kryst The Conqueror nagrał album studyjny ale nie został on nigdy oficjalnie opublikowany.
W paĽdzierniku 1988 roku podczas wywiadu w Nowym Jorku Jerry po raz pierwszy mówił o procesie s&plusmn;dowym wytoczonym przeciwko Glennowi. Sam proces trwał bardzo długo i ostatecznie zakończył się tym, że Glenn ma prawa do starych wydawnictw Misfits, a Jerry i Doyle zatrzymali prawa do nazwy grupy. W styczniu 1989 Jerry zaprosił Dave'a Vaniana (The Damned) do współpracy z Kryst The Conqueror jednocze&para;nie my&para;l&plusmn;c już o odrodzeniu Misfits. Dave długo zastanawiał się na t&plusmn; propozycj&plusmn; ale ostatecznie jej nie przyj&plusmn;ł. W sierpniu tego samego roku Jerry i Doyle pojawili się na koncercie Metalliki w Nassau. Przebrani w ciuchy jakich używali w czasach Misfits przynie&para;li wtedy prezenty dla Kirka Hammetta i reszty kapeli w postaci gitary, perkusji oraz kasety z albumem Kryst The Conqueror (znajdował się tam między innymi song pt. "Wherever I Roam"). Dziwnym trafem na następnej płycie Metalliki znalazł się utwór pod tym samym tytułem.
W 1991 roku Kryst The Conqueror rozpocz&plusmn;ł próby z nowym perkusist&plusmn; o ksywce "Dr.Chud". Dr. Chud to szkolny koleżka Doyle'a, który grał też w Sardonice, a póĽniej w Misfits. W listopadzie 1993 firma Mary Jane Records zaplanowała wydanie albumu w hołdzie Misfits ale Glenn postraszył ich s&plusmn;dem i do publikacji nie doszło. W marcu 1994 roku wieloletni proces wreszcie się zakończył i droga do zmartwychwstania Misfits została otwarta. Jerry tak opisał cał&plusmn; sprawę udzielaj&plusmn;c w 1996 roku wywiadu dla niemieckiego fanzine'a "Over The Edge":
"W końcu doszli&para;my do porozumienia Glenn zachował prawa do wydawnictw, a my prawa do nazwy. Jedyny sposób w jaki Glenn mógł nas załatwić to nadal kasować pieni&plusmn;dze z naszych starych wydawnictw. Ale my nie dbamy o kasę, my po prostu chcemy grać nasz&plusmn; muzykę. Zawsze najważniejsze było dla nas granie i dlatego odrzucili&para;my nasz&plusmn; dumę i postanowili&para;my zapytać Glenna, czy nie chciałby powrócić do zespołu i zagrać z nami jednej trasy koncertowej w 1995 roku aby fani mieli okazję zobaczyć niemalże oryginalny skład Misfits. Dlatego też pojechali&para;my do Nowego Jorku aby go o to zapytać, jednakże zostali&para;my wyrzuceni z hotelu przez jego ochroniarzy. My&para;limy, że w ten sposób powiedział nam "nie" - ha ha ha. Kiedy za dawnych czasów byli&para;my na trasie z The Damned zawsze my&para;lałem, że Dave Vanian jest jedyn&plusmn; osob&plusmn;, która mogłaby zast&plusmn;pić Glenna w roli wokalisty Misfits. On miał wampiryczny wygl&plusmn;d i bardzo agresywne zachowanie na scenie. Dlatego jemu z kolei zaproponowali&para;my rolę frontmana. W końcu nam odmówił ale zajęło mu to aż 5 miesięcy. Teraz mamy dwudziestoletniego wokalistę, który nosi ksywkę Michael "Graves". On ma bardzo dobry głos, jest młody, utalentowany i traktuje sprawę bardzo serio. Bierze lekcje &para;piewu oraz dużo ćwiczy na siłowni, on pracuje bardzo ciężko, a my bardzo się o niego troszczymy. Jedynym jego problemem jest brak do&para;wiadczenia, ale my&para;lę, że jest tak samo dobry je&para;li nie lepszy od dwudziestodwuletniego Glenna w czasach, gdy startowali&para;my z Misfits. Za kilka lat Michael będzie &para;wietnym frontmanem, a jego głos jest rewelacyjny. Przy okazji jest to odpowiedni człowiek do tej roboty. Za perkusj&plusmn; zasiadł "Dr. Chud" - David Calabrese, który chodził do tej samej klasy szkoły &para;redniej, co Doyle. Doyle jest ci&plusmn;gle gitarzyst&plusmn;, a ja Jerry gram na basie."
Ten fragment wywiadu z Jerrym wyja&para;nił wiele plotek, które narosły wokół grupy. Wracaj&plusmn;c do roku 1994, w listopadzie tego roku rozpoczęły się poszukiwania nowego wokalisty. Jednym z pierwszych typów był Peter Steele z Type Of Negative. Potem, także próbował swoich sił Jonathan Grimm, facet, który nie mog&plusmn;c zostać wokalist&plusmn; stał się nadwornym grafikiem, technicznym i zaj&plusmn;ł się obsług&plusmn; handlow&plusmn; na trasie.
Pierwszego stycznia 1995 roku Glenn Danzig i Caroline Records już poza s&plusmn;dem oficjalnie zezwolili Jerremu i Doyle'owi na nagrania i występy jako Misfits pocz&plusmn;wszy od tego wła&para;nie dnia firma Plan 9 przestała istnieć. W marcu tego roku Michael Graves po raz pierwszy był przesłuchiwany w roli wokalisty Misfits. Michael pojawił się na przesłuchaniu za rad&plusmn; producenta ze studia Reel Platinum - Boba Allecca, który nagrywał demo Michaela z grup&plusmn; Mulch. Ciekawostk&plusmn; jest fakt, że Michael nigdy wcze&para;niej nie słyszał Misfits i musiał zakupić CD "Collection" aby nauczyć się piosenek. W 1995 roku o grupie robiło się coraz gło&para;niej i działo się coraz więcej. Matka Glenna wydała Jerremu 14 desek do skateboardu, które miały być w sprzedaży prawie 10 lat wcze&para;niej, Caroline Records wstrzymało wydanie singla "Teenagers From Mars", natomiast Glenn nie zgodził się na wydanie koncertowego albumu "Max's X-mas" i zagroził procesem jeżeli Caroline nie wyda albumu "Collection II", który przygotowywał od 1987 roku, w paĽdzierniku Bobby Steele odwiedził Jerrego i Doyle'a pierwszy raz od ponad dziesięciu lat. Powoli zmartwychwstanie stawało się faktem. 30 paĽdziernika w klubie The Chance w Nowym Jorku Misfits zagrali po raz pierwszy od 13 lat. Były to wprawdzie tylko 3 utwory podczas występu Type Of Negative, w czasie, których Michaela Gravesa wspomagał na wokalu Kenny Hickey z T.O.N. ale to był powrót po latach. W noc póĽniej sytuacja się powtórzyła i Misfits zagrali pięć utworów. Jeszcze tej samej nocy pojechali do Conney Island High School i zagrali set 13 utworów razem z Sardonic&plusmn;.
W lutym 1996 odbyło się przyjęcie (poł&plusmn;czone z rozdawaniem autografów dla fanów) z okazji wydania 4 kompaktowego boxu w kształcie trumny (Caroline Rec.), na którym pojawili się: Jerry Only, Doyle, Franche' Coma, Mr. Jim, Bobby Steele, Michael Graves i Dr. Chud. 10 marca rozpoczęła się druga (a tak naprawdę pierwsza) tura koncertowa po Europie nazwana "The Shocking Return Of The Misfits". Obejmowała ona 16 koncertów w Wielkiej Brytanii, Holandii, Niemczech, Francji i Hiszpanii. W czasie tej tury grupę wspierała Sardonica i English Dogs. Grupa bez problemów pokazała, że jest w &para;wietnej formie i jest jednym z najbardziej widowiskowych bandów na &para;wiecie. W niecały miesi&plusmn;c po zakończeniu europejskich wojaży rozpoczęła się seria koncertów pod nazw&plusmn; "East Coast Comeback Tour" (z Sardonic&plusmn; jako przedgrup&plusmn;), która obejmowała 12 koncertów na wschodnim wybrzeżu USA i niemalże od razu przeszła w wielk&plusmn; turę pod nazw&plusmn; "Resurrection Tour '96", która objęła prawie pięćdziesi&plusmn;t koncertów po całych stanach i udowodniła, że The Misfits naprawdę zmartwychwstali. W czasie tej trasy Misfits wspierały takie grupy jak Anthrax, Life Of Agony, Cannibal Corpse oraz okazjonalnie Napalm Death, Madball, zaprzyjaĽniona Sardonica i kilka mniej znanych kapel. Podczas występu w Louisville, niegdysiejszy perkusista Samhain - London May doł&plusmn;czył do kapeli na scenie i od&para;piewał "London Dungeon" razem z Michaelem Gravesem, natomiast na koncercie w Fort Meyers na Florydzie pojawił się Joey Image, który rozmawiał z Jerrym pierwszy raz od ponad piętnastu lat.
3 sierpnia podczas koncertu w Capital Ballroom w Washington DC Michale Graves tak wkurzył się na niesolidnego akustyka, że go po prostu zlał, za co został aresztowany w czasie trwania koncertu. Grupa kontynuowała występ bez niego, &para;piewał pocz&plusmn;tkowo Jerry Only, a ostatnie numery różni ludzie z publiki. Następnego dnia kapela grała we trójkę, gdyż Michael ci&plusmn;gle "miło spędzał czas" w waszyngtońskim więzieniu. Większo&para;ć kawałków od&para;piewał Dr. Chud wspomagany przez Johna Busha i Scotta Iana z Anthraxu oraz George'a Fishera z Cannibal Corpse i ponownie ludzie spo&para;ród publiczno&para;ci. Podczas koncertu w Fillmore, w San Francisco na koncercie Misfits pojawili się James Hetfield i Kirk Hammett z Metalliki. Hammett trzymał się na uboczu, a Hetfield pojawił się w garderobie i pogadał z Doylem. Misfits ukończyli "Resurrection Tour" graj&plusmn;c na całodniowym festiwalu w rodzinnym Vernon, gdzie pojawili się starzy znajomi: Steve Zing, Franche 'Coma i Bobby Steele, który pierwszy raz od 1980 stan&plusmn;ł na scenie razem z Misfits i za&para;piewał z Michaelem "We Are 138". 27 listopada Michale Graves stan&plusmn;ł przed s&plusmn;dem w Waszyngtonie odpowiadaj&plusmn;c za pobicie akustyka i został skazany na 40 godzin pracy społecznej na rzecz miasta. Warto jeszcze dodać, że 16 maja członkowie Misfits po raz pierwszy od 13 lat weszli do studia na trzy dni i nagrali nowy materiał, było to demo pod roboczym tytułem "The Mars Attacks".
4 grudnia 1996 po trzech miesi&plusmn;cach spotkań członkowie Misfits podpisali kontrakt z Geffen Records i przyst&plusmn;pili do nagrywania albumu. Płyta ukazała się 13 maja 1997 i nosi tytuł "American Psycho". W tym samym mniej więcej czasie ukazał się oficjalnie "The Misfits Box Set" - czterokompaktowy box z niemalże całym starym materiałem nagranym przed rozpadem grupy. Box ukazał się nakładem Caroline Records w pudełku w kształcie trumny i pierwsze wydanie zawiera CD w metalowym pudełku: "Static Age" jako bonus. Album "Static Age" ukazał się też osobno z inn&plusmn; okładk&plusmn; i dodatkiem w postaci nigdy wcze&para;niej nie publikowanego utworu "In The Doorway". Natomiast wersja CD i LP albumu "American Psycho" różni się między sob&plusmn; bonusami i tak na CD jako niezaznaczony dodatek występuje utwór "Hell Night", którego nie ma na LP, natomiast na LP pojawia się piosenka "Dead Kings Rise". Jako singiel promocyjny pojawiła się wydana w ilo&para;ci 5000 egzemplarzy siódemka "Dig Up Her Bones". Caly materiał na "American Psycho" nagrany został w Dreamland Studio na przełomie grudnia i stycznia '97 i jest on &para;wietny, zawiera wszystko to co w ich muzyce najlepsze: melodie i czad, głos Michale Gravesa, który w niczym nie ustępuje wokalizie Danziga oraz tak charakterystyczne dla kapeli , specyficzne chóry, do tego demoniczne teksty, image i mamy Misfits w pełnej krasie.
Po zakończeniu "Resurrection Tour" Misfits zagrali 5 koncertów w ramach Halloween Shows. Potem byli zajęci nagrywaniem płyty i w kwietniu rozpoczęli koncerty promuj&plusmn;ce nowy album pod szyldem "American Psycho Euro Tour '97" i w tym czasie mieli między innymi pojawić się w Polsce ale z niewiadomych przyczyn poznański klub "Eskulap" odwołał ich koncert zaplanowany na 7 maja. Na szczę&para;cie w dzień póĽniej grali koncert w Pradze i dane mi było zobaczyć to pozaziemskie misterium. Dla mnie był to jeden z najlepszych koncertów na jakich byłem w życiu i przeżycie wręcz mistyczne. W czasie tej europejskiej trasy zagrali 27 koncertów w Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, Szwecji, Niemczech, Czechach, Austrii i Włoszech po czym powrócili do USA i po krótkim odpoczynku rozpoczęli amerykańsk&plusmn; czę&para;ć "American Psycho Tour".
Nie będę się specjalnie rozwodził nad ich koncertami powiem tylko, że w ramach "American Psycho Tour" zagrali 153 koncerty w okresie od 15.04.97 do 03.07.98. Kapela była niemalże nieustannie w trasie graj&plusmn;c koncerty w Europie, USA, Japonii, Australii i Ameryce Południowej. W tym czasie grali z Sardonic&plusmn;, Subzero, Megadeth, Marky Ramone, Sick Of It All, H20, Orange 9mm oraz okazjonalnie m in. z D-Generation, Killing Time, Blanks'77, Gwar, Earth Crisis, Type Of Negative, Anti Nowhere League, Agnostic Front, NOFX czy Innocentes. Aż dziw bierze, że przy tak morderczym trybie życia mieli jeszcze czas na inne sprawy. Jerry Only i Dr. Chud wspólnie z Joey'em Ramone i Danielem Rey'em nagrali cover Iggy Popa, zatytułowany "1969". Natomiast jako Misfits nagrali inny cover Iggy'ego zatytułowany "I Got Right" i trzeba przyznać, że ta wersja jest jednym z mocniejszych punktów albumu "We Will Fall: The Iggy Pop Tribute". 16 maja '97 Jerry i Dr, Chud uczestniczyli w spotkaniu fanów Iggy Popa, z okazji wydania tego albumu przez Royalty Records. Oprócz nich w spotkaniu wzięli udział: sam Iggy Pop, Joan Jett, Joey Ramone i inni. Spotkanie poł&plusmn;czone z rozdawaniem autografów miało miejsce w Nowym Jorku. Wcze&para;niej, bo 10 maja 1997 roku video clip do utworu "Dig Up Her Bones" debiutował w MTV.
25 paĽdziernika podczas koncertu w Nowym Jorku Joey i Marky Ramone pojawili się na scenie i razem z Misfits od&para;piewali kilka utworów Ramones. W&para;ród publiczno&para;ci znajdowali się też Robo i Bobby Steele. W sze&para;ć dni póĽniej traf chciał, że w tym samym dniu w Los Angeles w dwóch różnych miejscach grali swoje koncerty zarówno Misfits jak i Danzig. Kiedy panowie z Misfits skończyli swój set poszli zobaczyć koncert Danziga, który podobnie jak oni grał tego wieczoru utwór ze starego repertuaru - "Death Comes Ripping". Ciekawe, czy poszli sprawdzić, czy ich wpuszcz&plusmn;, ponieważ wcze&para;niej pojawiły się plotki, że członkowie i obsługa techniczna Misfits nie zostan&plusmn; wpuszczeni do klubu Whisky A Go Go, gdzie grał Danzig. 10 stycznia ekipa Misfits wst&plusmn;piła na dwa dni na konwencję horrorów pod nazw&plusmn; "Fangoria's Weekend Of Horrors Convention", gdzie pokazano video clipy do "Dig Up Her Bones" i "American Psycho" oraz rozdawano autografy.
Ci&plusmn;głe koncerty i podróże tak dały się we znaki Michael'owi Gravesowi, że 13 maja odmówił on wyjazdu do Ameryki Południowej. W zwi&plusmn;zku z tym, iż koncerty w Ameryce Południowej były już zabukowane od dawna grupa rozpaczliwie poszukiwała zastępczego wokalisty na tę czę&para;ć trasy. Wybór padł na Myke'a Hideousa z The Empire Hideous. Miał on jedynie zastępować Gravesa podczas koncertów w Brazylii, Argentynie, Chile i Meksyku ale gdy Graves dowiedział się, że kapela robi próby z Mykem, poinformował zespól, iż odchodzi ostatecznie. W ten oto sposób Myke Hideous został nowym wokalist&plusmn; Misfits.
W tym składzie grupa zagrała 17 swoj&plusmn; pierwsz&plusmn; próbę a już w tydzień póĽniej Myke debiutował na koncercie W Glasgow. Wygl&plusmn;da na to, że nie był to jednak najlepszy nabytek, gdyż po zakończeniu "American Psycho Tour", dokładnie 10 sierpnia '98 Michale Graves powrócił do zespołu na stałe. W dziewiętna&para;cie dni póĽniej rozpoczęła się następna trasa nazwana "Evil Live II" , która potrwała do 7 listopada tego samego roku i w tym wła&para;nie czasie zarejestrowany został koncertowy CD "Evilive II", który można nabyć wył&plusmn;cznie poprzez Fiend Club Misfits.
12 kwietnia tego roku ekipa Misfits przyst&plusmn;piła do nagrania nowego albumu. Sesja trwała aż do 9 czerwca i zarejestrowano 19 utworów, ale nie wszystkie pojawi&plusmn; się na płycie. Wszystkie natomiast zostan&plusmn; w ten czy inny sposób opublikowane. Album nosić będzie tytuł "Famous Monsters' i pojawi się na rynku w paĽdzierniku 1999 roku. Został on nagrany w Dreamland Studio pod okiem ludzi, którzy wyprodukowali większo&para;ć płyt Ramones - Eda Stasiuma i Daniela Rey'a. Okładkę zaprojektował i wykonał Basil Gogos. Kr&plusmn;żek ukaże się nakładem firmy Roadrunner Records. Misfits Fiend Club planuje też wydanie EP-ki zatytułowanej "The Mars Attacks Demos" z kilkoma utworami nagranymi podczas pierwszej po reaktywacji sesji nagraniowej z 1996 roku. W międzyczasie nakładem firmy Fat Wreck Chords pojawiła się kompilacja CD "Short Music For Short People", gdzie chłopaki z Misfits zaprezentowali się w trzydziestosekundowym kawałku "NY Ranger", którego autorem jest John Cafiero (on zreszt&plusmn; &para;piewał go w pierwszej wersji). Ten song miał być pocz&plusmn;tkowo użyty w reklamie drużyny hokejowej NY Rangers i nosić miano "I Wanna Be A NY Ranger" ale ostatecznie pojawił się wył&plusmn;cznie na CD z Fat Wreck Chords pod skróconym tytułem.
11 czerwca czyli w dwa dni po zakończeniu pracy nad nowym albumem The Misfits rozpoczęli następn&plusmn; trasę pod nazw&plusmn; "Famous Monsters Tour" i w tym dniu zagrali w Birmingham. Europejska czę&para;ć trasy obejmowała 18 koncertów w Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii, Słowenii, Włoszech, Niemczech i Holandii. Potem nast&plusmn;piła amerykańska czę&para;ć tej eskapady z Earth Crisis jako przedbiegiem, która obejmowała 21 koncertów. 7.sierpnia grupa zagrała w Japonii jako przedbieg dla Marilyn Manson. We wrze&para;niu kapela ponownie zawita do Europy i będzie między innymi grała koncert w Berlinie 11.09.99.
Jak sami widzicie grupa jest niesamowicie aktywna i nadal jest w &para;wietnej formie. Ja z niecierpliwo&para;ci&plusmn; oczekuję na ich nowy album i mam nadzieję, że będzie równie dobry jak poprzedni. Ich demoniczny image ulega nieustannej rozbudowie i transformacji dlatego też warto wybrać się na ich koncerty nawet jeżeli jest to już który&para; raz z kolei. Ja od lat jestem wielkim fanem Misfits i tym, którzy jeszcze jej nie znaj&plusmn; doradzam jak najszybsze nadrobienie tego niedopatrzenia.

shadow
30.08.2003,19:29
http://free.of.pl/h/horrormisfits/glowna.htm

a'retzky
31.08.2003,00:40
ktos to przeczytau?

attyla
31.08.2003,14:30
a'retzky ;)))

a'retzky
31.08.2003,14:39
no co?

attyla
31.08.2003,14:49
nico :*

molko
01.09.2003,10:21
ej, po co wklejacie tutaj te wszystkie wiadome juz od dawna informacje na temat placebo? ;)

molko
01.09.2003,11:04
aretzky, historia placebo ktora tak ladnie wkleila tutaj bagerka pochodzi ze strony www.placebo.fan.pl i ten ktos kto to napisal nie pomylil sie. chodzilo o to ze placebo mieli wystapic ''tym razem na trzech koncertach bowiego'' a nie ''tym razem w ameryce''... i to by bylo na tyle;)))

okoon
01.09.2003,11:48
jakiez to wazne


attyla
01.09.2003,11:58
wazne jak chuii :)))))

molko
01.09.2003,12:08
tak anett, twoje wpisy sa nieslychanie wazne, a jakie znaczace dla nas wszystkich, prosze...napisz cos jeszcze....

attyla
01.09.2003,12:13
alicja, no nie poznaje naprawde :))))
nie bierz wszystkiego tak bardzo powaznie :*

molko
02.09.2003,13:22
jeszcze 4 dni!

marten
02.09.2003,13:58
chuj, niewazne ile dni potrzebuje jeszcze 3 osoby do samochodu zeby podroz byla tansza niz pociagiem...

pilaar
02.09.2003,19:40
widziauam placebo koncuwke na zywo niedawno, niesmiauo powiem
:))))))))))))

pilaar
02.09.2003,19:43
i zauje, ze nei widziauam cauosci hmmm

marten
03.09.2003,13:22
wroociuas suon'ce ty moje ??? :-***

electro
03.09.2003,16:14
dziadek
spokoj bo Ci zastawka pojdzie sie jebac!!

piLaar
04.09.2003,00:07
oui milordzie, tys naturalnie do krakau nie dotar /jeden z drugim zreszto :)))))))/


piLaar
04.09.2003,00:08
to miauo pytanie byc

electro
04.09.2003,00:28
jasne ze bylismy chyba z tydzien nawet
spacerowalismy po rynku,tszymalismy sie za rece i karmilismy golebie (rass nawet jeden nas osral ) ale to chyba bylo na szczescie bo godzine potem marten misie oswiadczyl :***

pilaar
04.09.2003,00:33
i przyjoues?

apsara
04.09.2003,10:36
/społeczenstwo czeka w napięciu na odpowiedź/

marten
04.09.2003,14:22
jak mu jebneu jak go spotkam...;-)))
elemel ty rze3wis'cie mash jakies skshywjenie fkierunku wuasnej pci... ftschoraj mi sieu chfaliues ze beudziesz stau za barem w post gejofskiej knajpie gdzie li3sh na starych kljientoof...

marten
04.09.2003,14:24
pilarka... sushnie postawiuas' to stfierdzenie...

misia
04.09.2003,15:44
pilaroowna :))))))

a'retzky
04.09.2003,19:21
misia


marten> nie przyjoues? posagu nie miau czy jak?

misia
04.09.2003,23:01
a co qwa, aretzki? :)))))

a'retzky
04.09.2003,23:32
a nic qwa, misia :)

steuskniuem sieu :)

misia
04.09.2003,23:37
a ty znowu spac nie mozesz????

ja juz od czterech dni nie spie............

qrwa....... ja jeszcze w pracy siedze...........

pilaar
04.09.2003,23:36
uhm martenie,
ja zas zwiedzauam ostatnio poznanski dworzec guwny, ktury sie tesz zachodnim okazau, hehe, i nie krzyczec na mnie kurwa prosze, bo do domu wracauam po podruzy meczocej /vel byuam w jej trakcie w gruncie rzeczy/ i dugiej /a jakze/ a i kontaktuw nie mam, za to przechodze natomiast trudne chwile i dramatyczne ot co
ps. rozumiem, ze nie przyjoues
ps2. ale ze 4 godziny to na tym dworcu byuam

a'retzky
04.09.2003,23:50
misia: qrwa, mam jutro kolosa, a w poiedzialek egzamin :/

ant
04.09.2003,23:51
o miiiisiaaaa ;]]] masz wode ?

hehehe...

misia
04.09.2003,23:56
jeszcze mam :)

marten
05.09.2003,11:11
a cza byuo po-pyta-c o kontakty...


marten
05.09.2003,11:12
komunikat...

poniewaz nie zamierzam po koncercie grzecznie isc spac wiec montuje sie do punktu.
zainteresowanych wypiciem brofca zapraszam... a punkt wybrauem zeby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, znowu zobacze ekipe z loco star a i czesc z tu obecnych nie ma nic psheciwko temu klubowi... bo stego co pamieutam to sieu tam wiele znajomych osoop pshewineulo ;-))) c ya... :-)))


ant
05.09.2003,12:07
a co jest w tym punkcie ze tak spytam od czapy ??

marten
05.09.2003,12:23

... a w sobote:

drum'n'bass/jungle/breakbeat/funk

najdluzszy chillout w miescie

06.09. sobota 21:00

LOCO STAR (poznan) to nowe, niezwykle ciekawe zjawisko na polskiej scenie. Wykonywana na koncertach muzyka elektroniczna brzmi swiezo i bardzo dynamicznie, a jednoczesnie jest zaskakujaco wielobarwna i przemyslana formalnie.
Muzycy ze swoboda i wyobraznia traktuja swoje specyficzne instrumentarium, pozwalajac sobie na improwizowane wycieczki, w czym nie przeszkadza im akademickie wyksztalcenie muzyczne.
LOCO STAR:
Mc Marsija (silver rocket) - wokal, syntezatory,
Baye (milosc, kury l.e.m., silver rocket) - syntezatory, trabka,
Miyabi (l.e.m., drum machina, tymanski&co) - perkusja elektroniczna, sampler,

przed i po koncercie zagraja:

DJS: CEEZAR & BENITO

13.09 MOUSETRAP,
27.09 PROJEKT 15 MINUT,

punkt koszykowa 55

/zruuduo oldskul/

ant
05.09.2003,13:42
no to sie bede musial pojawic !!! ;]

electro
05.09.2003,13:57
gdyby nie pewne sprawy to z checia bym sie wybral do wawy..ale ni chuja :(

marten
05.09.2003,14:51
wreszcie znalazues kogos kto ci pozwoli wyruchac sieu w dupeu? ;)

electro
05.09.2003,14:56
jaki ty jestes obszydliwy..fuuuujj!!!

misia
06.09.2003,20:10
ja tez chce!

hmmmmm..........

ale do 24 pracuje dzisiaj...

moze po pracy?
w krawacie?

di
07.09.2003,00:26
Fantastyczny koncert.
minus taki, ze jakiś bardzo krótki był :/
szczerze powiedziawszy jak na koncert za 90 pln, to 1,5 h już z bisami to mało jakoś.
Ale muza jest muza :)
no i mioje ukochane Special Needs lalalalaa zagrali :)

electro
07.09.2003,15:19
ech..chyba wszystkie koncerty teras tyle trwaja..niestety :(
misia..a masz penisa?

rZeZniki
07.09.2003,23:24
kiedy ten koncert placebo bedzie bo sie nie orientuje za bardzo?

ant
07.09.2003,23:26
a z tego co slyszalem ze koncert do dupy, ze panowie i panie na zywo grac nie umieją a caly efekt polegal na nastolatkach piszczących na widok slicznej wypudrowanej buzi wokalistki... ale tak tylko slyszalem :P

molko
08.09.2003,09:54
chcialam ci powiedziec ant ze tak tylko slyszalaes wiec nie gadaj bzdur, bo ja tam bylam i moge ci dokladnie opisac jak wszystko wygladalo... napewno nie tak jak piszesz... to bylo naprawde duze wydarzenie a dla mnie osobiscie niezwykle przezycie, to byl najpiekniejszy koncert na jakim kiedykolwiek bylam, a przezylam juz troche koncertow...wiec jesli masz ochote sie ponabijac to z placebo nie radze bo mozesz zajsc mi jeszcze glebiej za skore...

di
08.09.2003,11:49
a mawiają, ze muzyka łagodzi obyczaje..

nierymek
08.09.2003,12:03
hm, ja też słyszałem, że było słabo.
słyszałem też, że Jim Morrison był niezłym pojebem - nie znam go co prawda osobiście, ale zdaża mi się powtarzać tę opinię.

marten
08.09.2003,13:44
koncert byu suaby a nawet bardzo suaby... to juz bardziej w pamiec zapadl mi koncert patyczaka rok temu w krotoszynie... wokalista jakis niewyrosnieuty... nie byuo go prawie widac... wokol pelno piszczacych nastolatek... jedna panna obok mnie tak gueboko przezywaua koncert ze czekauem az wybuchnie puaczem... w kazdym razie... nie warto... i nawet zapalona fanka tego zespouu ktora pshywiozuem do wawy i stanowiuem jej psa pshewodnika pshyznaua ze koncertowo sa po prostu kiepscy...

marten
08.09.2003,13:49
specjalne podzieukowania dla kashanki dii i bedrony za wzwiecie pod opiekuncze skshydua dwoje rozbitkoof z prowincji...

i catharinie z nierymem i ich ekipa za to ze byli... :)

marten
08.09.2003,13:52
ale impreza pod koszykami zajebist byua ... :-)))

nierymek
08.09.2003,14:00
ano była :))

di
08.09.2003,14:06
heh, no czytam te wszystkie opinie na temat koncertu, na forumach i nie tylko, i sie zastanawiam czemu mówicie ze kiepscy są koncertowo?
Kiedys miałam okazje ogladac koncert red hotów na emtiwi i na poczatku było super, a po jakis 6 piosenkach głos wokalisty zjechał do poziomy moich podeszw.. Wyłączylam to potem, a przecie uwielbiam red hotów. To było kiepskie dopiero.
A placebo zupełnie wporzo zagrali.
Zgadzam sie ze rozpiszczanych małolat było jakoś and wyraz dużo, ale cóz, moze to po prostu my sie starzejemy? ;)
Zreszta, wystarczyło sie od nich odciąć i skupić na muzie co tez ja uczyniłam.
Dlatego mi sie podobało :)

pilaar
08.09.2003,15:17
no, a ja suyszauam, ze byuo cienko

:)))
/przepraszam/

______________________________
ale naprawde

bedrona
08.09.2003,17:05
a na mnie tosteer zrobil takie wrazenie ze wogole nie zauwazylam ze jakies placebo gralo hehehe

i juz nie moge sie doczekac dnia 22go wrzesnia kiedy to ukazac sie ma album owej grupy w dobrych sklepach muzycznych ;)

ant
08.09.2003,17:07
alicjo, ja tylko przytoczyłem opinię, do ktorej kazdy ma prawo, na dodatek nie swoją... a z tego co widze to ta opinia się potwierdza, więc cos zapewne jest na rzeczy.

kazdy patrzy na to inaczej. ja podobnie o jednej imprezie moge powiedziec, ze byla genialna bo byl klimat, atmosfera, znajomi, super zabawa itd, a ktos inny powie ze klimatyzacji brak, piwo drogie a naglosnienie do dupy...

i potwierdza sie stara zasada, ze nagrac plyte w studiu a zagrac naprawde dobry kloncert potrafi niewielu, a placebo jak widac dolacza do wiekszosci...

ant
08.09.2003,17:11
a w ogole co ja pierdole, placebo nie znam i jak dla mnie moglo ich w ogole nie byc... heh :P

molko
09.09.2003,09:43
no coz, ja tez rozmawialam z wieloma osobami ktore byly na koncercie i nie spotkakam sie z ani jedna zla opinia, nie wiem dlaczego uwazacie ze bylo kiepsko, moim zdaniem bylo genialnie, zero fauszu, wymialatli na gitarkach tak jak powinni, teenage angst w nowej wersji jest piekne, a ty marten po prostu stales w kiepskim miejscu skoro mowisz ze briana nie widziales bo ja widzialam wszystko bardzo dobrze i z bliska, wiec nie narzekam... poza tym to bylo oczywiste ze kawalki nie beda takie jak na plycie, bo zawsze sa troche inne, np. ''sleeping with ghosts'' zawsze jest grane w wersji ''soulmates'' a ''without...'' w wolniejszej nieco... ja czekalam na ten koncert juz od dluzszego czasu bo slucham placebo od kilku ladnych lat i nie zawiodlam sie....

marten
09.09.2003,11:59
molko... nie slyszalem zadnej ich plyty, znam moze kilka kawalkow ktore gdzies, kiedys w radiu lecialy... koncertów rocznie zaliczam kilkanascie i to od jakis 15 lat wiec cos na ten temat moge powiedziec...
owszem, zgodze sie ze wejscie mieli mocne i zrobilo na mnie wrazenie ale to moze bylo 30sec góra minuta... potem raczej zdecydowanie suabo

di - byuem na koncercie red hotow, tez ich uwielbiam ale prawda jest taka ze rowniez cienko koncertowo wypadaja

marten
09.09.2003,12:04
no i qrwa tosteer rzondzi z wokalistom grzankou!!! ;-)))

electro
09.09.2003,13:39
dziadek.moze zacznisz do tylko rocka pisac?

pilAar
09.09.2003,14:01
marten, w ksionszce "nastolatki i bon ton", kturom studiowauam majonc lat nascie, napisali, ze jak sie pisze do ludzi kartki z wakacji, to na zadnej kartce nie powinien byc taki sam tekst, bo kazda osoba jest wyjontkowa, ot co!

a ja ci to wchodze na oldskul, i co widze?!
analogie widze! ;))))))))))))

marten
09.09.2003,14:31
synkciu to jest teraz rock... tylko rock sieu jush dawno temu skon'czyu

pili... a co bende ftym samym temacie zauozonym pshes tou samou osbeu siliu sie na oryginalnosc tylko dlatego ze... no wuasnie... ani ze mnie nastolatka ani bąk ton...

pilAAr
09.09.2003,14:35
a!
:)



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: