Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  ciaug dal[szyjcie] czegos czego dawno nie bylo ......... 

phoebe
21.10.2003,21:46
... Udalmmm się do lasu i wkroczylm weń, lekceważąc ostrzegawcza tabliczke, ustawiona na skraju.
Bez zgubnego w takich razach pospiechu odszukalmm odpowiadające kanonom sztuki drzewo i wlazlmm na nie. Następnie dokonalmm wyboru wlasciwego konara, kierując się w wyborze teorią o revolutionibus orbium coelestm: konar, na którym przez całe popołudnie słońce będzie wygrzewac mi cialko.
Sloneczko przygrzewalo, kora pachniala, ptaszeta i owady spiewały na rozne glosy swa odwieczna piesn. Polozylmm sie na konarze, zwiesilmm malowniczo ogon, oparlmmm podbrodek na lapach. Już mialem zapasc w blogi letarg, juz gotow bylmm zademonstrowac calemu swiatu bezbrzeżne lekcewazenie, gdy nagle wysoko na niebie dostrzeglmm ciemny punkt........

marten
21.10.2003,21:57
ktory zbliżał sie z duza pradkoscia do mnie i z kazdou sekundou stawau sieu wieuksz...
no tak... musiau pierdolnouc akurat w drzewo na ktoorym sieu wygrzewauam... meteoryt tunguski...

R1
00.00.0000,00:00
Z raportu pilota:
(...)Wystartowałem z tajnego, wojskowego lotniska C-12 i skierowałem się w kierunku puszczy białowieskiej, gdzie ćwiczebnie miałem zrzucić trzech komandosów od zadań specjalnych. Na wysokości 3500 m. w odstępach 2-3 sekundowych zrzuciłem trzech wojskowych (obszar C-4). Jak głosi raport, wszystkie spadochrony otworzyły się prawidowo przy 900 m.

Z raportu porucznika:
(...)Byłem na jakiś 400 metrach, kiedy znalazłem się tuż nad terenem poligonu. Było czyste powietrze a słońce świeciło mocno, więc widoczność była doskonała ok. 10-15 km. Mimo że w dokumentach zadania było napisane "tajna misja wojskowa", jeszcze na wysokośco 100 m. zauwarzyłem ubranego po cywilnemu człowieka. Na początku wydawało mi się że to plecak z poprzedniej misji, ale szybko wykluczyłem tą możliwość. Nie wiem jak się tam znalazł, 100 metrów dalej jest tabliczka o zamkniętym terenie wojskowym. Bez wachania, na wysokości ok 6 metów odcięłem linki spadochronu i spadłem z obezwładniającym ciosem na podejrzanego.

Raport z przesłuchania sierżanta:
(...)Tak, widziałem jak porucznik obezwładnił cywila. Widać że cywil był bardzo zaskoczony, nie zdążył nawet podciągnąć malowniczo zwieszonego ogona.

kubañczy
22.10.2003,18:01
matka: a po so ty tam holero jedna wlazua
oj czekaj ty jak sie ociec dowie ...
szuruj natykmiast do domu..

phoebe
23.10.2003,00:38
a synek do matki : alez mamusi to psses to ze nie dalas mi dzzis bezsmakowyh lizakof w ksztalcie ryb....:)

kubañczy
23.10.2003,20:18
Krzyki matki nie zaprzątały głowy spacerującego w pobliżu profesora.
No tak to nasz zdziwaczały sąsiad Tulluca. Naturalnie mogłem się go spodziewać w tych godzinach, pewnie znów odbywa swój popołudniowy spacer po parku.

Profesor był znany w okolicy nazywano go Dobroczyńcą Kosmosu i choć właściwie nikt z pobliskich mieszkańców nie potrafił jednoznacznie określić czym zajmuje się ten miły starszy Pan, traktowano go z szacunkiem i nieprzeciętną estymą

Wygrzebując z ziemi meteor wielkości większej rzodkiewki profesor nie przeczuwał jeszcze nadzwyczajnych właściwości czarnego chondrytu. Myśląc wciąż o jutrzejszym posiedzeniu gremium Solaris (światowego kwiatu kosmografi) włożył odruchowo znalezisko do kieszeni mocno znoszonego skórzanego płaszcza i ruszył ospałym krokiem w kierunku laboratorium.

Łowca komet i meteorytów, niestrudzony badacz i odkrywca 140 super nowych, honoris causa uniwersytetu Rozległej Konstalacji, założyciel instytutu wspierającego badania nad asymetrycznym przepływem elektronowym w mgławicach planetarnych na Andromedzie oraz pozyskiwaniem energii z wirów grawitacyjnych, niekwestionowany twórca trzech głównych praw astrofizycznych i konstruktor próbobierznego spektrometru profesor Tulluca Gravitius był człowiekiem nauki.

W tajnych laboratorium pod jego okiem trwały eksperymentalne badania nad eksploracją Kwantów Gamma dla potrzeb procesorów elektomózgowych zarządzających serwerami wszystkich obserwatoriów pogodowych.
Naczelny obrony sferycznej Argusson postawiłe cele jasno....

phoebe
24.10.2003,00:17
...stary sluhaj musisz przejsc na emeryture domgaja sie tego wszystkie wykladowe
zwiazki zawodowe....masz juz przecie 1499 lata. niedlugo okragla calkiempokazna sunka rocznicowa cale 1500 dni slonecznyh...zobaczysz tu u nas bedziesz mial swietna oprawe tego slawetnego chwilomomencia urodzin ale ciho sza nie mo nikomu to miala byc dla cie niespodzianka a wiec szykuj sie na.......

kubañczy
24.10.2003,18:28
brutalnie wyrzucony ze snu miał jeszcze przez moment bezlitosne reminescencyjne wiertło w potylicy, które nie zatrzymując się od dziweięciu lat roztrzaskiwało ostatnie nadzieje na zapomnienie i spokojny sen. Przez ten czas nie potrafił zapomnieć, ostatecznie rozliczyć i pokonać pmechanizmów podświadomości.
Dziewieć lat temu gdy oskarżony o nonkonformizm naukowy połączony z sabotażem myślowym i galaktyczną profanacją
wyrzucono go PAAS( Państwowej Akademik Astrologii Stosowanej), żegnał się z wielkim światem nauki, nie był wtedy wstanie obejść się bez alkoholu i środków niwelujących objawy narastajacej psychopati .
dopełnieim dzieła zniszczenia były zarzuty pod tytułem pracy doktorskiej profesora, gdzie uznano treści w niej zawarte za apokryficzne w związku z czym poddawano w wątpliwość dotychczasową wiedzę i dorobek szacownego profesora.

Choć po latach walki i roszczeń przed najwyższym trybunałem Kosmocydońskim udało się odbudować reputacje, myśli o zamierzchłych czasach powracały jak bumerang atakując nocą raz po raz.

Dzień zapowiadał się na dość pogodny. Jak to w zwyczaju profesora wszystkie zdania na dzień następny były zaplanowane z dwudniowym wyprzedzeniem, i właściwie nic by go nie odróżniało z szarości całego tygodnia gdyby nie nagły telefon od Naczelnego Obrony. Zdawkowe informacje i rozkaz stawienia się na nadzwyczajnym zebraniu w departamencie, wywoławy lekkie podenerwowanie, i jeszcze bardziej uwydatniły pomarszczone czoło naukowca.


kubañczy
24.10.2003,18:44
Nie miał wątpliwości intuicja podpowiadała tylko jedno chodziło o termin ukończenia projektu SRTUGGLE FOR SPHERE.
W założeniu dowództwa było wprowadzenie systemu pod koniec bieżącego roku, lecz w wyniku braku materiałów posiadających odpowiednie właściwości nastąpiła totalna obsuwa.

Docelowo system miał obsługiwać ogromną procesorową infrastrukturę połączoną z hordami inteligentnych aparatów rejestrujących dane pogodowe. Procesory nowej generacji tworzone w laboratorium profesora miały zliczać i przetwarzać ogromne ilości danych tak aby można było jednoznacznie przewidzieć i określić stany pogodowe. Rządowi zależało na tym projekcie ponieważ chciał chronić swoich obywateli przed nieoczekiwanymi atakami i załamaniami pogodowymi .....


ant
24.10.2003,18:45
... nadzwyczajne zebranie w departamencie okazalo sie jednak byc tylko przykrywką... w rzeczywistosci na profesora czekała już dentystka dzierżąca w ręku imponujących rozmiarów wiertło, zdolne przebić się przez każdy, nawet najbardziej oporny ząb... pod profem nogi się ugięły, co ukryta do tej pory asystentka dentystki wykorzystała i blyskawicznym ruchem przygwozdziła profesora do fotela... oślepiające swiatło, zastrzyk ktory ledwo dalo sie odczuc, rozmowy które wydawały się coraz bardziej zamglone i niewyraźne... to były ostatnie obrazy przerazonej świadomosci profesora... ostatnimi usłyszanymi przez niego słowami były niewyraźne urywki zdań... "3 nerwy"... "tak tak, wszystkie do wyrwania"... "pani halinko, najdłuższą igłę poprosze..." wraz z odchylającą się do tyłu nieprzytomnie głową, profesor osunął się na fotelu, zrezygnował z jakiegokolwiek oporu i poddał się bez walki.......

kubañczy
24.10.2003,19:23
4 godziny później :

Obolałe spuchnięte dziąsła krwawiły przy mocniejszym zaciśnięciu szczęk. Profesor podszedł do lustra otworzył szeroko usta, by sprawdzić co zmieniło się w naruszonej jamie ustnej. Pozornie wszystko wyglądało po staremu, lecz przy dokładniejszym zbadaniu tylnych czczonofców dało się zauważyć pulsujące na przemian zielone i czerwone świateło. No tak oznakowali mnie jak pierwszorzędne bydło pomyślał proffesore.

Ten zabieg z jak wydedukował zafundowało mu ministerstwo Niepohamowanej Dostojności sprawujące bezpośrednia pieczę nad realizacja projektu. W kompetencji komórki jest nadzorowanie i kontrola poczynań profesora, za dużo jest do stracenia jeśli chodzi bezpieczeństwo kraju. Tajne informacje nie mogą pod żadnym pozorem dostać się w ręce potencjalnego wroga. Skutki byłyby nieobliczalne.

Nic nie mógł w tej sytuacji zrobić do kogo by się odwołał. Miał świadomość wielkości rzeczy w których uczestniczył.

W departamencie zebranie przebiegło w gorączkowym tępie dowództwo argumentowało przyspieszenie prac możliwościa zmniejszenia przez rząd dotacji na badania. Ostatecznie nic konkretnie nie zostało ustalone. Wciąż nie udało się pozyskać odpowiednich przewodników do budowy prcessorów, a ostatnie testy nie rokowały wielkiego przełomu w tym waskim gardle projektu...


pilaar
24.10.2003,19:44
...profesor postanowiu dac sobie chwilowo spokuj z wonskim garduem projektu. miau ponadto swiadomosc, ze musi czym prendzej wrucic do gabinetu dentystycznego, haniebnie rozbolaua go bowiem gurna lewa szustka. niewiele myslau o czekajoncym go zabiegu, z ulgom ponownie dau sie unieszkodliwic pani halince. obudził się z niesamowitym bulem guowy. nie prubowau nawet ustalic, jak dugo byu nieprzytomny. zdziwiuy go natomiast otaczajonce ciemnosci, jakze nietypowe dla zawsze asz nazbyt dobrze oswietlonego gabinetu dentystycznego. szczerze muwionc gabinety dentystyczne przyprawiauy go o drzenie karku. nie byuo to bynajmniej drzenie podniecenia, choc jego zona, apetyczna 28- letnia doktor fizyki jondrowej a takze swiezo upieczona magister wyzszej lingwistyki poruwnawczej, sondziua inaczej. jakze mylnie! jakze nierostropnie! mimo oszouomienia zrozumiau, ze gabinet byu kolejno przykrywko, podejrzewau, ze znalas sie w poddentystycznej piwnicy. niewiele mimo to rozumiau z zaistniauej sytuacji, nie miau przeciez wroguw. prubowau wstac, jednak okazau sie byc zawinienty podejrzanym suknem od stup po guowe, czego nawiasem muwionc nie muk z poczontku zrozumiec. myslau, ze ma ogulny skurcz organizmu, uniemozliwiajoncy mu poruszanie. profesor zatryczynski, jego swietny kolega, miau na ten temat hiper interesujony odczyt dwie srody temu. powoli ogarniaua go panika, nieznosny smrud i wilgoc dawauy mu sie we znaki, byu bowiem uczulony na wode niezalenie od stanu skupienia. wtem pokumau wszystko w lot...

phoebe
24.10.2003,21:17
on jest przecie dzzezusem.....chwile reminescencji ( uczulenie na wode swiecona ktora wszyscy przez wieki skraplali jego krucyfiks,, chwile spedzone z bracmi i poczucie odosobnienia --- bo oon przecie byl czarny czarny jak smola tak jak jego matka) przewiercily jego umysl i swiadomosc w czasie trylionowej czesci sekundy predkosci swiatla tak stalo sie poJAL CALA WSZECHRZECZ SWIATA swoje jestestwo...to sukno ta czerwien na suknie te krople czerwni krwi na jego suknie zastygniete i trzymajace w napiecu swym powierzchniowym jego cierpienie cierpienie jego kiedy wredne dzieci dorosli starcy i mlodziez rzuaclaa w niego kamieniami bo byl czarnym ewenementem wsrod kshescijanskiej ludowobujczocznosciosci n-tyh lat temu w dziierosolimie kiedy to nastala.......

R1
00.00.0000,00:00
...znana od pololeń gonitwa lisa. Profrsor często gościł w rezydencji generała, jednak dopiero po trzecim razie zdecydował się wziać udział w polowaniu. W końcu profrsor był człowiekiem nauki, nie interesowało go dzikie polowanie na niewinne zwierzęcie, które jeszcze dziesięć lat temu wyratował przed zapomnieniem, tworząc genetyczną kopię z ostatnich przedstwaicieli gatunku.
Profesor zawsze był sentymentalny, polubił nawet lisa "Quickly", ale gdy tamten zmarł ze starości pozostały po nim już tylko doskonale spreparowane genetycznie kopie. Każdy był taki sam - profsor przestał je traktować jak jedynego w swoim rodzaju ulubionego towarzysza, a jego uczucia zamieniły się z czasem w obojętność.

Profesor wziął długą na trzy łokcie dubeltówkę plazmową i wycelował w czerwonego futrzaka. Poleciały iskry, wiązka elektroplazmy wyfrunęła w cichym pomruku w kierunku "kopii".
- Świetny strzał! - powiedział generał.
- Dawno już wyszedłem z formy, ale czasem jeszcze coś ustrzelę - odpowiedział skromnie profsor. Jednak było coś czego generał nie wiedział. Mapa genetyczna zwierzęcia była identyczna dla wszystkich lisów w tech-parku, a to umożliwiało łatwe namierzenie i auto wycelowanie. Generał był jednak człowiekiem starej daty i już dawno nie nadążał za nowymi odkryciami nauki. A przecież wszystkie te wynalazki trafiały najpierw do dowództwa...

phoebe
05.11.2003,17:02
badan nad przeciakmi skonfigurowanymi w slinah pocie i innyh wydalinah pracownikow tajnej sluzby bezpieczenstwa nad rozwojem nauki czyli w skrocie dowodztwo BnPSwSPiIWPTSBnRN.....nawet sam profesor nie wiedzial o jej istnieniu..general zwazywszy na ih doskonale skopppiowana 50 lat temu (kiedy to obbooje zostali spowrotem odmrozeni i przywroceni w skopiowany wygenerowany obieg materii i energii) przyjazn zle sie z tym, ze szpieguje wlasnego przyjaciela od tyh 50 lat czul...
...a w tym samym czasie w pracujacym niezmacenie od 50 lat swietnie mozgu profesora okres gwarancji wlasnie zaczcal mijac...cyk,,cyk,,cyk....i zaczelo sie.....



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: