Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  czyli jak zwykle 

draGonnNN
31.05.2004,23:26
.... jest dzien dziecka i kazdy powinien cos dostac od kogos starszego bo jest dla niego dzieckiem"]

attyla
01.06.2004,14:05
to ja poprosze o zaliczenie mi egzaminu z historii :D taki prezent by wystarczyu.

shadow
02.06.2004,00:13
widze wielki gmach z czerwonej cegly,zwrocony do mnie kantem.z kazdej cegly wyrasta jakas twarz dziwaczna,karykaturalna.twarze te potwornieja i po chwili caly gmach jest najezony towarzystwem przypominajacym gargule na notre dame w paryzu.potworny negr,ktorego czaszka powieksza sie i otwiera.widze mozg wewnatrz-powstaja na nim wrzody,ktore zjadaja go z szalona szybkoscia.cale lata procesu tego widze w sekundach.
pojawia sie pejzaz gorski,wulkaniczny.ogladam go jakby z aeroplanu.kratery ziona czerwonym,nie swiecacym ogniem.ich brzegi zaczynaja sie wyginac i wykrecac i nagle widze,ze to nie sa w ogole wulkany i kratery,tylko olbrzymie ryby sterczace glowami do gory.sa teraz zielone, a ich czerwone paszcze cmokaja i mlaskaja,a wylupiaste oczy lypisa na wszystkie strony.w ogole lypiace ze wszystkich stron oczy sa zasadnicza cecha peyotlowych wizji,a ich spojrzenia sa tak szatansko spotegowane,ze zadne oczy zadnych ziemskich stworow nie sa w stanie,nawet w najwyzszym natezeniu najdzikszych pasjiczy napiecia myslowego,dorownac im co do potegi wyrazu.cala skala uczuc,od najsuptelniejszych do najpotworniejszych,ale jakze dziko spotegowana.uplastycznienie wyrazu od anielskich twarzy az do mord przeokropnych doprowadzone jest do ostatecznych granic mozliwosci.peyotlowe oczy zdaja sie pekac od niewyrazalnego zalu skondensowanych w nich,jak w jakis piekielnych pigulkach,uczuc i mysli.
natle dzikich bezladnych splotow "czegos niewiadomego" wystapila wspaniala plaza.po niej wzdluz morza jedzie maly murzynek na bicyklu-nie na rowerze,tylko na takiej dawnej machinie o jednym ogromnym,a drugim malym kolku.murzynek zmienia sie w smiesznego pana z brodka.wiezie on na kolanach mnostwo zabawek,ktore powoli zmieniaja sie w wspaniale wykonane azteckie rzezby.zaczynaja one wspinac sie wgore po sznurowych drabinakach lypiac na mnie oczami.wykrecaja przy tym smieszne glowy w moja strone.widze je z tylu.albo z tego powodu,ze przyjalem peyotl w stanie"niegodnym",albo dlatego ze zbyt czesto zmuszalem sie sila do widzenia pewnych rzeczy wizje czesto stawaly sie potworne z przewaga najprzerozniejszych gadow i kombinacji erotycznych,przekraczajacych jako fantastycznosc wszystko,co w sztuce calego swiata na ten temat wykonanym bylo.nie moge ze wzgledu na mozliwa obraze przyzwoitosci wdawac sie w szczegolowa analize tych widzen.lubie czasem ogladac powtornosci,ale tu peyotl przewyzszyl wszelkie moje oczekiwania.na cale zycie dosc mam tej jednej nocy.zdaje mis ie,ze mam dosyc wyobrazni-jednak gdybym tysiac lat zyl i co noc zmuszal sie do wyobrazenia najdzikszych rzeczy,na jakie mnie stac,nie wymyslilbym jednej milionowej tego,co widzialem tej nocy letniej.
moja zona nie mogla juz ze zmeczenia zapisywac wizji i postanowial pojsc spac,ale na kanapie w moim pokoju z obawy,zeby mi sie cos nie stalo,poniewaz puls bywal jeszcze chwilami niewyrazny.przy wpatrywaniu sie w jej twzrz nastapily straszliwe deformacje,przy czym reszta pola widzenia pozostawala zupelnie nie zmieniona.zamkniete oczy powiekszaly sie niepomiernie, powieki pekaly wreszcie ukazujac oczy wielkosci kurzego jaja,lypiace straszliwie jak u gadzinowych potworow,widzianych przy oczach zamknietych.nos zadarl sie,usta rozszerzyly i z twarzy uspionej powstala okropna jakby karnawalowa maska,zywa i robiaca przerazliwe miny.dzbanek stojacy w drugim kacie pokoju ozyl.wypuscil biale macki jak matwa,ciagnace sie ku mnie i wijace sie w powietrzu.z dwoch czrnych pekniec w bialej emalii powstaly oczy o groznym i wciagajacym wyrazie,ktore wpatrzyly sie we mnie z jakims niesamowitym uporem.wolalem zamknac oczy,bo rzeczywistosc przy tym widziana nie byla jednak tak przekonywujaco realna,jak zmieniajace sie prawdziwe przedmioty.widze lokiec z przyczepiona tarcza herbowa.pojawia sie czlowieczo-jaszczurcza reka,zywa,ale zrobiona tak,jakby chinskie"cloisonne" w kolorach:zoltym i niebieskim.te reke zdobywa cale mnostwo rakowatych,bezbarwnych potworkow,odbarwiajac ja przy tym calkowicie.zielone wezo-swiaty na brazowym tle,ktore powoli przechodza w chinskie smoki,stylizowane,a jednak zywe."mialem wrazenie,ze uplynely dnie,a byl to kwadrans.co uzyc mozna w tak krotkim czasie".
olbrzymia swiatynia z czerwonego kamienia.kolumny po jakie dwa tysiace metrow na tle szrego nieba.w dole czarny pylek na stopniach czerwonych schodow-to jest cala ludzkosc.gory dookola zmienialy sie w potworne zywe bebechy z rozowego,przezroczystego kamienia.maja po kilkaset metrow dlugosci.z nich wytryska mi prosto w twarz fioletowa ciecz.dotykowych halucynacji nie ma zadnych.
na nastepnych seansach z poreparatemmialem zjawiska podobne,tylko ow iele slabsze.rowniez wizje meskalinowe nie dorownywaly dzialaniu oryginalnego meksykanskiego peyotlu.kaktus zawiera piec alkaloidow(miedzy nimi meskaline),ktorych proporcja najkorzystniejsza dla dzialania wizyjnego zalezy od wieku rosliny i klimatu w ktorym dojrzala.oprocz meskaliny dwa z alkaloidow maja dzialania centralne.to zdaje sie byc przyczyna,ze doswiadczenia z sama meskalina,przynajmniej robione na mnie,ktory znam dzialanie preparatu oryginalnego,daly rezultaty o wiele ponizej mego pierwszego spotkania sie z peyotlem.
w kadym razie po tamtej nie zapomnianej dla mnie nocy powiedzialem sobie:"teraz moge umrzec spokojnei,bo widzialem tamten swiat"..nigdy bym tego nie powiedzial o meskalinie.a wiec co do mnie dzialanie jej bylo nastepujace:zamiastzwolnionego tetna-przyspieszone az do stu trzydziestu,ogolny stan fizyczny fatalny:zawrot glowy,oslabienie w nogach;psychiczny:nieprzytomnosc chwilami dosc znaczna,zanik poczucia rzeczywistosci,euforia i podniecenie na przemian z nieopkojem,depresja i nieokreslonym strachem.schizofreniczne rozszczepienie graniczace z lekkim bzikiem.nieswojosc swojej osoby,obcosc ciala,poczucie,ze wszystko jest nie to.za to rysowanie automatyczne dosc precyzyjne-charakter rysunkow bewzglednie inny niz przy alkocholu i innych narkotykach, zblizony do marki peyotlowej.deforamcje rzeczywistosci przy wpatrywaniu sie w ciemny pokoj bardzo znaczne.ale co do samych wizji,to nie przekraczaly one umnie drugiego stadium.
oprocz opisanych jadow zazywalem tez ya-yoo w postaci harminy mercka,eukodal i haszysz-ten ostatni jako ekstrakt canabis indica,ale oryginalny,swiezo przywieziony z persji, i haszysz perski do palenia-zazywalm je i rysowalem pod ich dzialaniem.bezsprzecznie kazdy jest rozny pod wzgledem wywolywanego nastroju i dzialania na rysunek.haszysz w duzych ilosciach daje,szczegolnie zmiekszany z alkocholem,pewne wizje dosc dziwaczne z powielaniem sie przedmiotow i osob az gdzies w nieskonczonosc; daje tez stany psychiczne interesujace:utozsamianie sie z przedmiotami,zatrate poczucia tozsamosci na malych wycinkach czasu itp.ale wizje haszyszowe'ani umywaja sie" do peyotlowych.sa to rzeczy zupelnie niewspolmierne.harmina wywoluje pewna"niesamowitosc rzeczywistosci" i automatyzm przy rysowaniu.jednak ze wzgledu najej dzialanie na osrodek ekstrapiramidalny(sic!)i odchamowanie odruchow nie mialem odwagi przekroczyc maksymalnej dawki terapeutycznej.z glowa ostatecznie niech sie dzieje,co chce-ale utracic zupelnie wladze nad inerwacja miesni,to jak dla mnie przynajmniej zbyt gruba jest histora.
koncze te rozwazania wolajac wielkim glosem"ocknijcie sie,palacze i pijacy,i inni narkomani,poki czas!precz z nikotyna,alkocholem i wszelkimi <bialymi obledami>.jesli peyotl okaze sie ogolna odtrutka na tamte wszystkie swinstwa,to w takim i tylko takim razie"niech zyje peyotl!"

mily7
02.06.2004,21:37
... w tym roku daję Wam WOLNE i nie zapraszam na "nic niegrzecznego dziecka" bo sie nieodbedzie.



shadow
29.11.2004,17:48
chejka!
czy sa na tym forum fanatycy drum'n'szajsu?






<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: