Radiostacja Hardcore Crew - Forum


<spis tematów>

temat:  Hopak Wiosenny 

bart?
19.09.2002,17:03
Czytając Prozę Bruno Schulza nasuneło mi się pytanka:
Czy wazniejsza jest w literaturze treść, czy forma?
Czy w Sklepach Cynamonowych forma przerasta treść?
Czy to dobrze?
Czy lubicie taką literaturę?
Czy wolicie ogromną liczbę opisów świata (noce i Dnie, ), opisów stanów głów (Proces, fantasy) czy skompensowaną do ostatka treść (Dick, powieści sensacyjne)?
A moze co innego?

No i jeszcze jedno pytania:
Czy czytacie w ogóle? Czy też wcale?
Jak macie stosunek do 'Braci Karamazow'? A jaki do Twórczości Dicka?

r1
19.09.2002,17:38
Króliczku!!!!!!!!!!!

filipowna
19.09.2002,18:00
nic odkrywczego pewnie nie napisze teraz, ale jak dla mnie to fajnie jest jak ani treść ani forma nie przerastają się... [równowaga to podstawa..;))]

a czytać, to owszem, czytam...
"Braci.." nie czytałam więc stosunku do nich określać nie bede...
Dick mi sie osobiście nie podobał..

ertika
19.09.2002,18:31
ksiażki dziele na;
-- mordercze, czyli takie ktoore czytam dla zabicia czasu
-- podpoduszniki, takie ktoore czytam przed zasnieciem
-- tramwajary, czytane w srodkach komunikacji miejskiej
--DOT (Deska Ostatniego Ratunku) czyli jak juz nic ale to absolutnie nic innego nie ma do czytania
-- wciagary, inaczej pozeraczki, czyli takie ktoore pozeram doslownie bo tak mi sie podobaja...

ostatnio moja wzeraczka byla powiesc "Bóg Rzeczy Malych" Arundhati Roy - nisko sie klaniam tej pani bo napisala cos zupelnie innego, przynajmniej jak dla mnie.... bogata, odmienna forma, a tresc tragiczna i mistyczna....

dobra ide bo zaraz zaczne bredzic....

bart?
19.09.2002,19:25
kontynuuj

fil: a co czytałaś siostra Dicka? I dlaczego nie?

filipowna
19.09.2002,19:45
"Wyznania łgarza" i próbowałam "doktora Bluthgeld"
wyznania mnie jakoś nie wciągneły, ale przeczytałam do końca ale doktora odłożyłam bo mnie nudził...


szczepan
19.09.2002,21:41
Jeżeli chodzi o polską literaturę to polecam prozę Andrzeja Szczypiorskiego, szczególnie "Mszę za miasto Arras" i "Noc, dzień i noc", ale w zasadzie i cała reszta też jest do przyjęcia. Co do Dicka i "Wyznań łgarza" to mi osobiście się podobało, a ktoś czytał Dr Futurity - to jest jazda.

bart?
20.09.2002,00:30
fil: trza było rozpocząć od klasyki - czyli Blade runnera' a w oryginalnym tytule 'Czy androidy mogą marzyć o elektrycznych owcach?' (tylko z Blade runnerem trzeba uważać, bo chodziła wersja ksiązkowa spiasna na podsawie filmu, który był na podstawie książki Dicka - czyli krótko mówiąc straszny syf)
dużo Dicka nie czytałem (ale napisał 50 książek ;). Te tytuły były ponoć akurat niezłe.
Szczepan: za to dr. Futrity zbierał noty parszywe ;)

jak nic nie mylę

Szczypiorskiego przeczytam
kieeeeeeeeeeeeeeeedyś


phoebe
20.09.2002,02:14
''ferdydurke''uber alles!!!!!!

profesor
20.09.2002,07:48
ja najbardziej lubue mein kampf ale cos innego tez czasem moze byc

bart?
20.09.2002,11:10
coś innego,
na przykład 'Tako rzecze Zaratustra' ? ;)

phoebe: tyż lubię :)
ale od Ciebie w tym temacie zwłaszcza dodmagam się dłuższej wypowiedzi ;)))

phoebe
20.09.2002,13:26
no dobra moj obowiazkovy anon:
''Maly ksiaze"
"Amarykanskie apetyty"
"Maus"art Spiegelman
wszystkie ksiazki Pierra La Mure'a
"zniewolone dzieciństwo"Alice Miller
"godzina mysli"J.Slowacki
"Nocny kowboj"J.L.Herlihy
"Podwojne zycie poworne szanse"dluta Anette Insdorf
"Elektra"
"Malowany ptak"
"Wielki Gatsby"
"dzikie labedzie trzy córy Chin"

a i bezskutecznie jak na razie poszukuje ksiazki Doroty Masłowskiej:"Wojna polsko-ruska pod flaga biało- czerwoną"-moze ja masz b;arcie?


bart?
20.09.2002,13:57
bynajmniej

co więcej nie czytałem niczego co napisałaś.
Mały K. wyjątek
nie podobał mi się zresztą :(
i o wększości tytułów nawet nie słyszałem
indolencja umysłowa ;)

a teraz czas na odpowiedź na inne pytania ;)

filipowna
20.09.2002,15:00
bart ja widziałam film blade runner ale książki przyznam szczerze nie chciało mi się czytać, mimo , że mam ją w domu...

pamietam jak za namowami brata mojego przeczytałam Diunę i .... eee prawde mówiąc lewo przeczytałam...nudziła mnie

za to dozgonnym fanem Olgi Tokarczuk jestem
i Dostojewskiego
Amen

pilaar
20.09.2002,15:44
o ja
podoba mi siem temat ten :)

w sklepach forma nad trescia chyba, ale tresc widac tysz

czy dobrze nie wiem, ale lubie

opisy przyrody chujowe jak barszcz
proces wypas

nie przeczytauam dicka w koncu, zajeb
braci karamazow zaczeuam kiedys i tylko tyle, zajeb

ertika: tramwajary :)))))))))))))

bart?
20.09.2002,17:18
fil: Diuny nie czytałem, ale inna jest.
Blade runnera możesz spróbować, co nie znaczy że Ci się spodoba, boć różne gusta są.
Olgi T. też nie czytałem.

Dostojewskiego Bracia mi się najbardziej na świecie podoba :)
ale poza tym jedynie Zbrodnie przeczytałem.


pilaar: temat dla Ciebie, ale czuj sie zajebie
podwójnie ;)



Pytanie nii z gruchy, ni z pietruchy (powiedzmy ;)
Jaką treść ma hamburger w MacDonaldzie? :)

pilaar
20.09.2002,17:42
tresc zououdkowa masz ty po hamburgerze w makdonaldzie

nic innego do uba nie pszychodzi :)

bart?
20.09.2002,18:54
nieeeeeeeee

phoebe
20.09.2002,22:39
b'art: do szybkiego przeczytania polecam ci "maus"arta Sp., to nic innego jak komiks opowiadajacy o nacjach za pomoca symboliki zwierzat:
Polacy-świnie
Niemcy-koty
Francuzi-zaby
Usa-psy
a Zydzi-myszy

cala historia jest spisana przez autora opowiesc jego ojca ktory przezyl Holocaust ale na tym bynajmniej sie nie konczy
goromco polecam czyta sie b.szybko ale nie jest to cos gownianie plytkiego na co wskazywalaby forma ( Tresc a Forma!)

aha i jako jedyny komiks dostal Puliztera

szarlotka
20.09.2002,22:39
wlaśnie zmęczyłam "paragraf 22"
w sumie to ja przepadam za książkami tego typu, ale jakoś długo mi sie ją czytało
choś to już drugi raz.
Dicka lubię, choć znawcą nie jestem, nie czytałam zbyt wiele
I ostatnio też "Malowany ptak" na tapecie.
straszna książka, siedziałam i klęłam nad nią...
I może jeszcze "Miszcza i Małgorzate"
to wszystko, co mi się ostatnio nawinęło...
zaczynam czytać "Czasami wielka chętka" Kena Keseya, ale jakoś mnie zbytnio nie porywa ta książka...


szczepan
20.09.2002,23:38
a mówią, że Polacy są narodem nieczytliwym...

bart?
21.09.2002,00:02
Polacy-świnie
słyszałem o tym komiksie i chyba jestem zbyt czuły na tą symbolikę
ale ciekawe czy bym coś ciekawego zanalazł
bo tematyka żydowsko-holocaustowa i homoseksualna (tak z innej parafii) wydaje mis ie zajebiscie wyczerpana
gdize wątki powtarzają się i powtarzają
że coś oryginalnego bardzo żadko się zdaża

ale jak u kogoś zobaczę to przejrzę


szarlota: mam duze braki bo z innej strony literackiej się wychowywałem (sam zresztą raczej, więc i braki posiadam ;). Fantastyką mianowicie.
Tak więc mIstrza znam, a kiedyś wielbiłem.
Kesey słyszałem tylko nazwisko
a malowanego Ptaka nie potrafię z autorem nawet skojarzyć.

Paragraf 22
utopie, antyutopie, dysutopie
to tak już miałem wałkowane, ze nie wiem czy kiedykolwiek coś z tego przeczytam
(nieszczęsna fantastyka socjologiczna ;)

filipowna
21.09.2002,00:09
bart to koniecznie "Idiotę" przeczytaj
koniecznie

a ja musze sie w koncu za braci wziąć

a biesów np. nie przeczytałam, nie zmoglam :(

bart?
21.09.2002,00:17
na razie męcze Schulza
a potem jakieś Dicki zaległe
a potem się zobaczy
na Don Kichota ostrzę swe zębiska
ale zobaczę co jeszcze ma familia w księgozbiorach i może jeszcze coś z lektur uzpełnię
(bo choć czytałem większość, to parę mi umknęło)

phoebe
21.09.2002,00:36
b;Art: "malowany ptak" jesszd jerzego Kosińskiego
a '' mausa ''mam u siebie w domu a poza tym pisalam juz ze nie jest to tylko ksiazka o holocauscie! wiec naprawde warto

Ken Kessey - ciekawe bo to chyba ten sam koles od " Lotu nad kukulczym gnazdem"
i zarazem guru nurtu hipisowskiego pod tytulem kwas dobry na wszystko - tzn .posiadal wlasne busiki szczescia przemiezajace usa w latach 60-70 i propagujace LSD wszem i wobec ciemnocie no!

A tak w ogole polecam DRAGONNNOWI ( jesli raczy na ten temat zajrzec) "zniewolone dzieciństwo" a przekona sie o tym ze pomysli ze 100 razy nim udzerzy swe dziecko i nie tylko , po prostu ksiazka przerazajaca w swej prawdzie na temat atmosfery dziecinstwa i dziecinstwa w ogole i jak to sie ma do krystalizacji przyszlego charakterku szkraba
napisane wkrecajacym jezykiem i poparte wcigajaca analiza lat mlodosci A.Hitler, pewnwego niemieckiego pedofila, i bohaterki innego dokumentu pt"My, dzieci zdworca ZOO"Christiane F. bodajze

uff to by bylo na tyle i

kazia
21.09.2002,01:02
Ja kiedyś zaczęłam "Malowanego ptaka", ale nie skonczylam. wówczas za ciężkie to dla mnie było. Nie wiem, jak teraz. wartoby znowu spróbować.

teraz mecze Gombrowicza "trans-atlantyk"...hmmm... forma dosy trudna...

phoebe, kto napisal "zniewolone dzieciństwo"? (bo tytuł jest mi znajomy)

phoebe
21.09.2002,01:27
zniewolone' napisala Alice Miler i do kurwy nedzy nigdzie nie moge tego dostac , ( czytalam poprzednio z biblioteki) ale musze ja jescze przczytac ale wolabym wlasna i dlatego wydeptalam chyba juz wszystki sciezki w antyqriatach

bart?
21.09.2002,09:25
jeśli mi się uda to spytam w takiej jednej budzie, tam miewali często rózne rzecyz dziwne
ale nie obiecuję.

pilaar
21.09.2002,17:10
ech snoby snoby


pilaar
21.09.2002,17:11
ja tam na ten przykuad nie czytam nic, bo ksionszki som do dupy, a wszystkie lektury widziauam w kinie


phoebe
21.09.2002,17:57
hmm.sa widac rozne czleka potrzeby
zalezy jakie ksiazki czytasz

szarlotka
21.09.2002,20:34
pilaar :)
ano racja. książki to strata czasu
dobre dla przeintelektualizowanych (istnieje taki wyraz???) snobów

pilaar
21.09.2002,23:25
szarlotka :)

ty jedyna :)

och :)

frankis
22.09.2002,14:06
w dicka wciagnelem sie jakies miesiac temu i teraz nalogowo czytam wszystko z mala przerwa na zdawanie egzaminow. koles jest dla mnie mistrzem i w ogole uwielbiam tego typu literature choc dlugo po dicka nie siegalem glownie dlatego ze jemu przylepiono etykietke: fantastyka. nie wiem czy to fantystyka ale nawet jesli to bardzo specyficzna ja akurat fantasy nie lubie a dicka jak najbardziej. w ogole to rok 1984 mi troche przypomina jego proze pod wzgledem nastroju przygnebienia jaki tam panuje. wiec jezeli kinowy 'raport mniejszosci' ma happy end jak slyszalem to dla mnie jest to film spieprzony choc jeszcze go nie widzialem. a swoja droga siedzialem kiedys na "magicznym koleczku" na Plantach i opowiadalem kumplowi o Koniolubie Grubasie /bohaterze 'valis'/ popijajac piwko i nagle jakis koles co siedzial na lawce naprzeciwko z drugiej strony koleczka tak sie zajawil tym o czym mowilismy ze nagle zupelnie nieoczekiwanie przejal watek opowiedzial kazdy szczegol dotyczacy zwiazkow autora z koniolubem. ale takie rzeczy sie dzieja tylko na "magicznych koleczkach" hehe. troche chaotyczny ten wpis bo wyplulem z siebie mase mysli naraz ale juz go koncze!

szarlotka
22.09.2002,17:39
zawsze do usłóg pilaar :)

ertika
23.09.2002,09:59
hmmm. ....
tak tu polecacie Dicka to poprosze o blizsze wskazoowki od czego zaczac...
narazie z fantastyki zabralam sie za Lema i musze powiedziec ze goscia polubilam wiec moze wglebie sie dalej......

profesor
23.09.2002,13:49
mi sie bardzo podoba caly cykl o "stalowym szczurze" harrego harrisona

hulaj
23.09.2002,14:37
dicka? zacznij od Ubika - zawiera wszystkie dylematy dickowskie, a poza tym Dick pisau jom w okresie, gdy jeszcze byl caukiem sprawny umyslowo. Jakby udalo Ci sie pierwsze polskie wydanie trafic (biala okladka, czasy prlowskie) to som przepiekne ilustracje, komiksowe,czarnobiaue ale w klimacie jak najbardziej.
Potem Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha (zawsze przekrcam to nazwisko) i w koncu Czy Androidy snia o elektrycznycg owcach?

ertika
23.09.2002,15:09
hulaj... poszukam zatemm...
gorzej jak mi sie spodoba...bedize to ze szkoda dla mojej magisterki...(hyhy fajna wymoowka zeby jej nie pisac....)

hulaj
23.09.2002,15:21
polecam i zalecam:)) a magisterke to zawsze zdazysz.
a jaki temat??

ertika
23.09.2002,16:14
hulaj.... nie pytaj....
jak wymieniam ten temat to mam potem mysloowe przez godzine dlaczego go wybralam.....

hulaj
23.09.2002,16:50
no to trudno, przygotuj sie na nastepnom godzinke i dawaj temat;))

szczepan
23.09.2002,21:40
no dobra to co w końcu warto przeczytać?
tyle tu różnych głosów, że się już trochę pogubiłem...

kazia
23.09.2002,22:10
Kajtkowe przygody.

phoebe
25.09.2002,03:04
snobizmem jest raczej negowanie jakichkolwiek ksiazek.
szczepan: najpierw wstepna selekcja gat. tj . co cieu interesuje ; wspolczesny real , fantasy,sci-fiction, pure-nonsense;)

pilaar
25.09.2002,12:18
phoebe, izi, ironia :)


szczepan
25.09.2002,13:23
a jednak ktoś wraca do starszych tematów,
a ja myślałem, że nic się nie dzieje z nimi...

burasuka
25.09.2002,13:33
"czasem wielka cheutka" to zajebista powjesc. jedna z lepszych jakie w rzyciu czytauam.

dlugo sieu fciougasz, ale potem nie morzna sieu oderwac

hulaj
25.09.2002,13:53
burasuka
ciepue piwo?

burasuka
25.09.2002,14:44
ciepue piwo? oszalaues?
teu pszyjemnosc zostawjam suynnym redaktorom.

szarlotka
26.09.2002,13:39
chyba własnie doszłam do momentu w którym "czasami wielka chętka" staje się bardzo interesująca :)

gombek
26.09.2002,15:36
pod wulkanem - megawypas
stad do wiecznosci - megawypas
gargantua i pantagruel - megawypas
cos tam z twarzami w tytule dalego - megawypas
wojna i pokoj - megawypas
ja chce milosci - mega wypas
na wschod od edenu - megawypas

faulkner, sallinger, upidke, jones, shaw, vian, dick (poczatkujacym polecam "pana z wysokiego zamku" i cos tam o ciemnym lustrze, czy jakos tak), tolstoj, dostojewski, bunuel, marquez, cortazar, heller, irving, roth - podstawy ale i tak je kocham...

...yesooo... ...jest tyle wspanialych ksiazek, nie ma co wymieniac nawet bo swiatlowodu by nie starczylo... ...a czy tresc czy forma - to zalezy od nastroju, czasami jedno lepiej wchodzi czasami inne...

...a najwiekszy megawypas, ksiazka bez ktorej nie umialabym zyc to STOS KLOPOTOW autorstwa HENREGO KUTTNERA...

bart?
26.09.2002,22:54
hmmm,
myślałem ze ten temat zdechnie


phoebe:
Kessey: w tamtych czasach, jak się nie mylę to wielu było tych guru narkotykowych i Burroughs i Karrołak (nie pamiętam jak sie pisze to nazwisko ;) i jeszcze paru innych
Żadnego nie czytałem, ale ciiiii
;)

pilaar: snobie :))

frankis: fantastyka ma wiele odmian: i science fiction i fantasy i horror i cyberpunk. i rzeczy pośrednie, nawiązujace (do których moznaby dorzucić w zasadzie część ksiazek tzw. głównonurtowych - idealnie pasuje 'Mistrz i Małgorzata' Bułakowa)
Jedna z definicji fantastyki brzmi: fantastyka to taka lektura w której elementy fikcyjne mają swoje dodatkowe znaczenie, a ich wyeliminowanie lub zastapienie przez elementy realistyczne spowodowałoby utratę sensu danej publikacji (to moja ulubiona definicja, przytoczona w sposób nieścisły i wg której Mistrz i Małgorzata to zdecydowana fantastyka). W tym sensie większosć fantasy nie jest fantastyką, bo podstawą do ich napisania są prawdy psychologiczne, które moznabybyło przekazać eliminując elementy fantastyczne.
Ale to jakies tam wywody, definicje i takie tam.
W Polsce odróznienie fantastyki i zepchnięcie jej do pewnego getta (a jednak) przez literaturoznawców jest dość ciekawe i w większosci wywodzi się ze snobizmu. Ale i środowisko 'fantastyczne' też nie jest takie otwarte, ani takie kreatywne za jakie by chciało uchodzić.
etykiety, snobizmy, zamknięte środowiska, pewna specyfika

zresztą odsyłam do braci Karamazow, w których Dostojewski głosem Iwana ironizuje z potrzeby literatury realistycznej, po czym nastepuje wspaniały rozdział 'Inkwizytor'
czy jakos tak.


z czego jest ta szarlotka?
(albo skad? ;)

ertika: przejrzyj wpisy w temacie: fil polecałem od czego zacząć
(a poprawiając hulaja: nie śnią o elektronicznych owcach,a marzą nich, a gombkę nie Pan, a człowiek z wysokiego zamku)
elektrycznych, albo elektronicznych zresztą ;))
o ciemnym lustrze, czyli 'Przez Ciemne zwierciadło' wcale nie jest takie fajne. to raczej studium uzaleznienia, osobiście wolę inne jego książki. Od 'ubika' nie polecam zaczynać - bo mętlik związany z zakrzywianiem czasu w tej książce niejednego już od niej odrzucił.

gombek: ciekawy wybór,
dużo z tego nie czytałem, o części nie słyszałem, o cześci bardz pochlebnie, o części wręcz odwrotnie
a Kuttner to w jakich klimatcach jest??
(jako autor, i jako w ktej książce)

szarlotka
27.09.2002,10:37
z czego jest ten bart?

marten
27.09.2002,10:47
jack keruac...
kurt vonnegut

a ostatnio
paul coelho /chiba tak sie pisze/
/fogle iberoamerykanska i ibero... literatura jest wykurwiscie zajebista... zresztou filmy tesh/

bart?
27.09.2002,12:17
filmy to akurat zwykle chujowe widziałem


bart?
27.09.2002,12:18
szarlota: z mięcha

burasuka
27.09.2002,12:28
no proszeu. gombka kuttnera lubi ;)))))))
a wjesz, rze ja pasjami go uwjelbjam?

hulaj
27.09.2002,12:54
bartpoprawiacz: z ksiazki wynika ze sniom wiec tluamczenie poprawne

bart?
27.09.2002,12:58
tytuł tej książki tłumaczonej na Polski brzmi 'marzą'
ew. blade runner
a co do słówka dream - nie ma ona odpowiednika w Polsce. Jego sens jest zawarty między marzeniem a snem, ale zdecydownaie bliżej marzenia, pragnienia i tak zwykle jest tłumaczone. Co zależy od kontekstu oczywiscie, ale w tej w książce oczywiście poprawne tłumaczenie jest 'marzą'.

Mam nadzieję że rozwiałem wątpliwości.

gombek
27.09.2002,14:19
...bart: wybor jak kazdy inny, byc moze dzis dokonalabym lekko zmodyfikowanego, wszystko od nastroju zalezy... ...a o gustach sie nie dyskutuje wiec jak sam poczytasz to bedziesz wiedzial co jest jakie dla Ciebie,

...kuttner chyba globalnie fantastyka ale "stos klopotow" to baaaardzo specyficzna ksiazka, ponoc jego najlepsza, a w zasadzie zbior opowiadan... ale jakich... mniam :)))

...surabuko!!!!!! ja jestem gombek!!!!!! ;)))
...a wracajac do tematu: jednak cos nas laczy sie okazuje, hehehe... :)

filipowna
27.09.2002,16:15
proszę jak się wątek rozrasta...
najwyraźniej wszyscy się tu dopisują żeby nie było, że książek nie czytają...;)))

a aj to dodać chciałam, że lubię bardzo książki Fanny Flagg za ich klimat i za to że są takie piękne...

burasuka
27.09.2002,21:20
ja nie czytam wogle.
to zamula zmysl postszegania

phoebe
27.09.2002,21:31
o nie dosc.Paulo Coelho to SYF, miazga papka gnoj nienawidze nienawidze nienawidze
o basta

burasuka
27.09.2002,21:36
no jego to bym rosstszelau zanim cokolwjek napisau.

bart?
27.09.2002,22:59
phoebe: nie wiem, nie czytałem
ale fakt że popularność niesamowita

filipowna
27.09.2002,23:52
fakt, że wszystkie książki ma podobne...
ale weronika postanawia umrzec mi sie podobało....

kazia
28.09.2002,00:34
wlasnie, slyszalam, ze jest jakaś kolejnosć, w jakiej powinno się je czytać, czy tak?

filipowna
28.09.2002,01:16
a to nie słyszłam że trzenba po kolei...
ja zaczęłam od Alchemika a skończyłam na Weronice...

filipowna
28.09.2002,01:17
a co do Coelho to tam akurat moim zdaniem reklama przerasta i treść i formę...://

phoebe
28.09.2002,01:22
filipowna: podobne? malo powiedziane.
na jedno powalajace nuda niepodkute kopyto ot co !
jesli ktos odnalazl dzieki jego naiwnym i dziecinnym bookom swoje ja, droge, drzewo,powolanie pasje srasje i temu podobne filozofo-dyrdymaly serdecznie wspolczuje
znalazl sie psychoterapeuta dla mas-milionow (czyt. mas-mamonow)

boshe! zal dupe sciska jakas sekta , swiadkowie prawdy urojonej


bart?
28.09.2002,09:53
to chyba delikatny temat dla Phoebe ;)
a czy nie tak samo było z Whartonem?
(mi się 'Ptasiek' podobał, ale też mówią że wszystko podobne pisał)

pilaar
28.09.2002,11:14
ja whartona tylko niezawinione smierci czytauam, bo przez inne nie przebrneuam. ale z nim pewnie jak z coelho. carrol tysz tak ma, choc go b. lubie

i bonc tu czuowieku pisarzem

kazia
28.09.2002,11:58
A może to tak ogólnie jest. Dany pisarz ma swój styl, swoje tematy i już ksiązki stają się podobne?

frankis
28.09.2002,12:01
dzieki bart za wyjasnienie definicji :) jesli jeszcze 'mistrz i malgorzata' to tez fantastyka to znaczy ze ja tak naprawde lubie fantastyke! :) hehe

filipowna
28.09.2002,12:31
Whartona czytałam Ptaśka i Niezawinione i...
ciężkie....
Ptasiek mi się nie podobał...
Niezawinione...no, jakoś skończyłam, reszty już nie dotknęłam
Caroll też pisze wszystkie ksiażki podobne...
i tak samo Prachett...

ale wydaje mi się że tak mają tylko autorzy wysoce komercyjni, którzy po prostu muszą napisać następną ksiązkę żeby znowu dostać kaskę...
Jasne, że pisarz ma swój styl, ale nie można pisać kryminałów masowo jak Agatha Christie i sprawić żeby nie były one do siebie podobne, chyba że jest się geniuszem...
takie moje zdanie jest..

bart?
28.09.2002,12:44
Carrola to ja za cholerę nie lubię
pisarz bez treści, tylko forma
tak wspominam Krainę Chichów

frankis ;)

fil: geniuszem jak Dick ;)

kazia
28.09.2002,12:49
Ja Whartona kilka książek przeczytałam: W księżycową jasną noc, Niezawinione śmierci Opowieści z Moulin du Bruit, Tato i Spóźnionych kochanków, których najlepiej wspominam. Zresztą Niezawinione też mi się bardzo podobały. przez Ptaśka nie udało mi się przebrnąć.

No, i zgadzam się z Filipowną...

filipowna
28.09.2002,13:03
bart no to może jednak zrobię drugie podejście...
teraz na brak czasu ie moge narzekać..;)

Kraina Chichów mi się podobała, ale ze dwa albo i trzy lata temu...
nie sadze zeby teraz na mnie wrażenie zrobiła...

a takiej masowej produkcji książek to ja wręcz nie znoszę...:///
i co sezon to nowy bestseller....brrr
aż strach się bać....


pilaar
28.09.2002,13:05
a ja nie do konca sie zgadzam, ze cecha typowa dla pisarzy komercyjnych, ale narazie cisza

a w krainie chichow podobauo mi sie to, ze przewidziauam zakonczenie :))). ale to chyba niezadobrze o autorze swiadczy.
carrola przeczytauam sporo, ale w pewnym momencie rzyguam, jak kolejan ksionszka o tym samym

niezawinione sie mi podobauy, ale to jest cos w stylu konkursu na smierc tygodnia ( --> profesor w kturyms temacie). czyli dobry ze mnie target na programy tego typu ;)))

bart?
28.09.2002,15:48
Caroll NIeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
ale język ładny ;)
(takie samo zdanie miałem o 'Dżumie' Camusa )




szczepan
28.09.2002,17:14
a Mastertona ktoś z Was czyta? co sądzicie o jego książkach?

bart?
28.09.2002,19:02
:))))))))))))

gombek
28.09.2002,19:14
...no, masterton mniodzio, i jeszcze king - tego cenie za value for money, 35 zeta za 700 stron maczkiem to lubie...

...tego od bulteriera tez lubilam ale to taki serial w zasadzie, jak sie czyta wszystko w odpowiedniej kolejnosci to sie w jakoms tam calosc uklada... ...w tym samym okresie zycia cztalam tez austera i chyba bardziej mnie poruszal...

...fanny cudna, w ogole lubie te babskom amerykanskom za ciepelko...

...a wczoraj przeczytalam ksiazke :mamuska: jakiegos irlandczyka i plakalam ze wzruszenia chyba z godzine... ...piekne i cudownie dajace nadzieje...

...zapomnialam o jeszcze jednej ksiazce cholernie dla mnie waznej (w zasadzie jest ich mnostwo i pewnie im wiecej ginko bilboa wypije tym czesciej sie tu wpisywac bede) a mianowicie MILORY MAGIK... ...no kocham to po prostu... ...i kowbojki moga marzyc... ...mniam...

...a co pisarzy to nieprawda, ze wszyscy tak majom, ze piszam na jedno kopyto, teraz tak sie chyba porobilo bardziej, bo taki j.jones (idol moj alsolutny) niby temat zawsze ten sam: "mezczyzna" a jak roznie traktowany w roznych ksiazkach... ...rozbierany na czesci pierwsze na tysiace roznych sposobow... ...fascynujace... ...a faukner co robil z tymi swoimi ksiazkami... ...yesooooo...

szczepan
28.09.2002,20:00
masterton nie napisał według mnie złej książki - najlepsze to chyba "Kondor" i "Krzywa Sweetmana", a co do Kinga jest taka jedna książka co ją czytałem już 4 razy i za każdym kolejnym jeszcze bardziej mnie wciąga - mowa o Regulatorach (wydana pod pseudo R. Bachman) totalny wypass...

bart?
28.09.2002,20:04
hej ja żartowałem z tym Mastertonem i Kingiem,
przeca to kiła rzędu pierwszego (choć niby Kinga teoretycy bronią).

ta, Dostojewski, Prus i Bułhakow też na jedno kopyto nie pisali. (prusa to cenię mniej o wiele). Ale chyba to stara szkoła pisania, co to coraz częściej zanika.

szczepan
28.09.2002,20:10
a ja tam wiem swoje - i zdaję sobie sprawę, że nie jest to proza wysokich lotów, ale lubię to - chyba kwestia gustu bart?

filipowna
28.09.2002,20:16
nie znam całęj twórczości wymienonych wyżej panó, ale chyba nie pisali na taką skalę co Caroll i Wharton bądź Agatha Christie?
tzn. mam na mysli ilość...

bart?
28.09.2002,20:32
jeśli chodzi o ilośc to pisali więcej
o kobiecie co to demony rodziła, o saochodzie zabójcy.
Strasznie ambitna lektura ;)))
ale taaa, kwestia gustu
Wiśniewski tez umie śpiewać ;))))
jaaaaaaasne ;)

/chodż King to jednak pewna klasyka, mimo że horroru, i niektórzy bardzo go poważają, a Masterton same chały w ilosci hurtowej/

/niedługo dojdziemy do tego że Ludlum i MacLean to też wartościowa literatura :))))))))
ach, ile ja tego gówna kiedyś przeczytałem :))))))
bum otwarcia na zachód, kolorowe okładki, pełne zachłyśniecie :)))) i czas Phila Collinsa w radiu ;)/

zmyślony
28.09.2002,21:09
Tim O'Brien - "Leśne jezioro" - gigant

filipowna
28.09.2002,21:30
bart, ale ja miałam na myśli innych panów:
Dostejwskiego, Prusa i Bułhakowa...

gombek
28.09.2002,22:02
...ej, ej, ej... ...moment... ...kinga ostatnio zaczytuje bo kasy malo a za literkami swiezymi sie stesknilam - tresc jak tresc, moze sie komus podobac albo nie, natomiast warsztat ma znakomity, kazda jego postac jest bardziej zywa niz my wszyscy tu razem wzieci, zna tych ludzi pewnie lepiej niz siebie samego, miejsca akcji tak opisane, ze cholerne opisy przyrody w "nad niemnen" (niezla ksiazka zreszta) to pikus, pisze z pozycji autora wszystkowiedzacego a to najtrudniejszy sposob pisania, zobaczcie, ze wiekszosc chlamu w tej chwili jest pisane w osobie pierwszej - tak najlatwiej... ...a ze analizuje dusze ludzka, czy moze behawioryzm przez pryzmat horrorowych opowiastek - ok, mozna lubic, mozna nie - natomiast nie wolno mowic, ze jest kiepskim pisarzem... ...moda na intelektualizm mnie wkurwia... ...w ogole moda mnie wkurwia, moda portafi zabic wszystko... ...popatrzcie co sie dzieje z wojna polsko-ruska, yesooooo... no jezeli to jest nadzieja polskiej literatury to ja jednak spierdalam do australii, nawet jesli mialabym tam gary zmywac, kultura tam na wyzszym poziomie chociaz do gory nogami... ...no przeciez panienka nawet nie umiala z jezyka potocznego stworzyc nowej wartosci w jezyku literackim, wszystko jest sztuczne, nieprawdziwe, takie, kurwa, nadete jakies... ...i nudne jak flaki z olejem... ...i nic nie wnosi, nie wywoluje ani zachwytu ani obrzydzenia, bardziej to plaskie niz klatka piersiowa mojego brata... ...ale wszyscy sie beda zaczytywac i chwalic bo tak wypada, bo sie panna masloska modna zrobila... fuuuuu...

...a masterton napisal dwie wykurwiste ksiazki i jak ktos ich nie czytal to nie ma prawa mowic, ze to chujowy pisarz, a tytuly ich brzmiom: "magia sexu", "potega sexu". O!



gombek
28.09.2002,22:15
...a z ksiazek tego niskiego wg barta lotow to polecam wszystko pana johna le carre pod warunkiem, ze w oryginalnej wersji jezykowej... ...stawiam go na tej samej polce co szekspira... ...a teraz mnie zabijcie ;)))

...a najbardziej polecam "the honorable schoolboy"...

gombek
28.09.2002,22:26
...bart: to se jeszcze ficowskiego poczytaj, chyba jeden z niewielu polakow co pulitzera dostal, sie o nim mowilo, ze spadkobierca brunona...

frankis
28.09.2002,22:48
wlasnie dzis sobie kupilem 'wojne polsko-ruska'. po przeczytaniu 50 stron moge potwierdzic ze niezle tam jest narzygane. w sumie jak tak czytalem to az samemu mi sie zachcialo wyrzygac :) ale to dobrze w sumie czasem warto hehe. w kazdym razie nie zaluje ze wydalem te dwie dychy. ta dziewczynka co napisala ta ksiazke jest calkiem fajna. w radioli w debacie calkiem sensownie mowila o obzereraniu sie ciatkami i rzyganiu a po wywiadzie dla wysokich obcasow chyba sie w niej zakocham! :) czytaliscie moze? tu jest:
http://www2.gazeta.pl/obcasy/1,25368,1029574.html
ps. no a tak a propos: oficyna Agrafka wypuszcza nowa serie koszulek : "Nareszcie antidotum na wszechobecne, wszędobylskie i niepodzielnie dotąd panujące koszulki z kapelami:koszulki z pisarzami i poetami w nowej serii: Boża Agrafka"
http://www.agrafka.art.pl/bozaagrafka/ ha ha

pilaar
28.09.2002,23:00
mastertonowi muwie tak!

frankis
28.09.2002,23:00
to ha ha na koncu to juz nie nalezy do linku. tak mi sie tylko napisalo

frankis
28.09.2002,23:02
linku czy linka? kurde sam nie wiem. chyba za malo jestem oczytany ;)

filipowna
28.09.2002,23:06
ja czytałąm ten wywiad dzisiaj w Wysokich obcasach, i stwierdzam, ze panienka już ma we łbie nieźle przewrócone...
w końcu sam mistrzu Świetlicki pochwalił jej dzieło... :///



frankis
28.09.2002,23:19
"Podejrzewam, że Masłowska jest ruskim szpiegiem.(..)" - niezle zaczal to pochwalenie! :)

phoebe
29.09.2002,00:18
i 99, 100,...
!

filipowna
29.09.2002,00:22
ech...phoebe przez pare sekund musiałam pomyśleć i zaczęłąm sie o ciebie martwić...;))
no prosze, kto by pomyślał że najbardziej popularnym wątkiem będzie wątek beletrystyczny?
szok...
czyli jednak, ktoś czyta w tym społeczeństwie...;)))

phoebe
29.09.2002,00:56
filipowna: witaj towarzyszko niedoli spod znaku uziemienia domowego
tfu afe yhrrrrrr rrrr rrrr...( czyt.onomatopeja kaszlu)
dzwieczna grypa
i nie tylko buuuuu:(((


bart?
29.09.2002,01:07
fil: nie załapałem, chyba ze Ci zabrakło słówka niż.

gombek:

warsztat to ja serdecznie piedolę, tak jak rzemiosło w każdej dziedzinie artystycznej. Pewne rzeczys a ładne i proste, ale na filmach Spielberga, czytającego Ludluma to mnie prędko się nie zobaczy.
chucpa i chujca
a Schulz interesujący, choć własnie ze względu na warsztat (ale indywidualny, nie masowy), choć żanej podniety przy tym nie mam, bo mi właśnie więcej treści brakuje
(z pseudotreściami nie mylić)

masterton: ale nie o poradnikach przeca była mowa, a o literze pięknej.
/chodź i tak mam wątpliwości, kiedyś przeglądałem cuś jego i było napisane że jak sie zaczyna w wyrze nie układać, to najlepiej żeby panna wibrator kupiła i zniecka w pupasa facetowi i to mialo być fajne,
dzięki za takie ożywianie stosunków intymnych wielkie/

a johna le carre nie kojarzę

phoebe
29.09.2002,01:26
no a propo Szulca to jego raczej nie mozna analizofac pod wzgledami tresciowymi
jego bookowce swietnie oddaja nastroj dziecinstwa kiedy bylo swiat ten blizszy i dalszy byl dla nas jeszcze taki nieznany niedopowiedziany nieodgadniony a dziecinstwo zawaluowane rzadzace sieu odrebnymi prawami klocace sie z wszelkimi zasadami zachowania ..... przykryte delikatna blona i zrozumaiale tylko dla wtajamniczonych ech rozmarzylam sieu

no a poza tym to pewnie zdziwilbys sie jakie dziwne sprawy zaprzataly gofke barta-jako-
szkraba

i sprobuj pogrzebac w pamieci by znalezc swoje najfczesznijsze wspomnienia i przeblyski twojej dzialanosci na tym padole

bodobno jest nawet taka teoria ze im szczesliwszy byles w dziecinstwie tym dalsza masz pamiec, moja znajonma pamieta nawet cus jak miala 2,5 roczka co sie fszytskim nie mesci w glofiji lacznie ze mna



bart?
29.09.2002,01:39
phoebe: wszędzie mozna szukac treści,
a Schulz ją ma mym zdaniem. Zwłaszcza w 'Sanatorium pod klepsydrą'. Z tą dzieciącością to on mi zupełnie nie przmawia, tak jak 'Mały książe' Saint-Exuperego (czy jakos tak się to pisze ;). Chociaż wiem że to jest klasyczne jego odczytanie.

Tle że dziecko tak nie myśli, i to pamiętam i w ogole dużo pamiętam, choć wg. tej teorii to niewiele powinienem pamiętać.

Natomiast klimaty sensytywno-oniryczne na pewno.

phoebe
29.09.2002,01:47
no dobra a wg ciebie o czym jezzd Maly Ksieciu?
i co ci sie w nim nie podoba bo dla mnie to bibelka

bart?
29.09.2002,01:46
próbka widzenia dziecka:

blok w którym teraz mieszkam z mamą tatą i bratem - który się nie dawno narodził, a już psuje mi wszystkie zabawki, a rodzice mówią że nie moge go bić, bo jest słabszy - jest ogromniasty. Ma ogromniaste drzwi, ogromniaste okna, ogromniasty dach baaaardzo, baaardzo wysoko. Po stronie jednej ręki jest miejsce gfdzie stojom samochody. Znaczy się, one parkują pod tym miejscem. Znaczy w środku. Ojej, tak właśnie jakoś. Tam jest straasznie ciemno i jest pochyło i jest ogroomniaście dużo smaochodów, i ogromniaście duzo miejsca i one wszystkie są za takimi siatkami i są po przedzielane tymi siatkami. A korytarz jest strasznie dłuugi. Nie wiem co jest tam na końcu, może jest przejście do parku tego po drugiej stronie ulicy, (tej która jest tam) co jeżdżą te dzowniące samochody po szynach, a może ten tunel nie ma końca, tylko jest coraz straszniejszociemniejszy.

a przed wejściem do mojego bloku jest siatka, na taką odległość jak moje mocne puknięcie piłki. To znaczy jak piłka nie puknie o to, takie wyższe, a nad tym niższym po czym jeżdżą samochody. a niedaleko jest dziura w tej metalowej siatce ....


(to było na poczekaniu, i czywiscie trzebaby było posiedzieć i obrobić, w kazdym badź razie świat dziecka nie jest ani uporządkowany, ani nieuporzadkowany - on cały czas się kreuje, ale też coś jest stałego. a mimo tego że dziecko zazwyczaj zna parę słów których się rzadko używa, to jednak posługuje się bardzo małym ich zasobem, z częstym powtórzeniem pewnych słów, i dużą dozą nieścisłości)

przynajmniej ja tak to widzę z perspektywy czasu

phoebe
29.09.2002,02:01
a i co pewnie dziwne jest lubie ''moralnoscc frau dulskiej' bron boshe za jej plytko zalegajaca warstwe jakiejs tam do dupy afery ale za to ze pobudzila mnie do myslenia nt. dulszczyzny wokol nas
ale to ksiazka ktora mozna przeczytac tylko raz

bart?
29.09.2002,02:08
to pewnie i Mliera polubiłaś?
wokół i w nas, bo nic co ludzkie obce nam nie jest


phoebe
29.09.2002,02:14
a co takiego jest cynnego do czytninea z Miller bo ja go nie czytac

bart?
29.09.2002,02:26
Moliera :)))

phoebe
29.09.2002,02:28
no wiesz ty co. :-/
ja tego tez nie czytac i zamiaru nie miec tego zrobic

bart?
29.09.2002,10:14
a to chyba w podobnych klimatach do Dulskiej sądząc z insenizacji ;)

filipowna
29.09.2002,12:14
phoebe ano witaj ://
a ja oprócz nogi, grypę też mam :((
co do wspomnień możesz nie wierzyć, ale ja pamiętam wrażenia, sytuacje, kiedy miałam 2-3 lata lepiej niż czas gdy miałam lat 6-9 naprawde!


bart?
29.09.2002,12:32
pytanie na ile pamiętasz, na ile wydaje Ci się że pamiętasz. Ostatnio matka sie śmiała z moich wyimaginowanych wspomnień :)

pilaar
29.09.2002,12:35
grype masz fili?! biedaku :(
wczora twoje zdrowie buyo, ale widac za mauo

ja pamietam jak czekauam z ojcem w szpitalu na nowego braciszka. miauam 3 lata, a nowy braciszek siedzieu kouo mnie na uawce i tesz czekau :))))))
filipowna, nie mozesz wienc pamietac

bart?
29.09.2002,12:40
czekając na siebie :)))

pilaar
29.09.2002,12:43
no :)))))))))))))))))))))))

filipowna
29.09.2002,13:38
pamiętam uczucia, obrazy, sceny...
i to są prawdziwe sceny..
pamiętam że jak mialam ok. 2-3 lat moja mam wyjechała na miesiąc do Norwegii i zostałąm z babcią...
i pamiętam jak pojechaliśmy ją odebrać na dworzec a ona miała nowe włosy [trwałą sobie zrobiłą] i że do mnie biegła...

i pamiętam że jak innym razem też pojechała do Norwegii to jak wróciła dostałąm kartkę od niej, ale doszła po jej powrocie..
pamiętam jak mnie podsadzali do skrzynki i ją wyjęłąm
tą kartkę mam...
i takie tam...



filipowna
29.09.2002,13:43
ale myślę że pamiętam to dlatego, że były to bardzo silne uczucia, i dlatego zapadły mi w pamięć...
pamiętam jak miałam 3 latka i byłam w najmłodszej grupie, pamiętam tam niektóre sytuacje...
pamiętam plastikowe koniki na biegunach w których można było podnieść siodełko a tam był schowek
pamiętam, że mój brat był w starszej grupie a jak bawiliśmy się na dworze , to byliśmy oddzieleni takimi krzaczkami...i zawsze się przekradaliśmy przez nie...
ale się rozmarzyłamm...:)))

phoebe
29.09.2002,14:13


moje najwczesniejsiesze wspomnienie to polka z plytami nad kolyska i ten popieprzony Stevie Wonder z tym telefonem o milosci.

no a potem to pamietm roryczana 2-mies. siostre ktora nie mogla z nami przebywac bo ciezko chorowala wiec kojarzy mi sie to z ogromniastymi szarymi korytarzami szpitala i grubymi tlustymi wiedzmami jak z bajki - pielegniarki

reszta to jakies takie niemile wspomnienia jak to ze baba w przedszkolu ukarala mnie za to ze sie zglosilam do odpowiedzie ale nie znalam tej odp. (?) wiec zabronila mi wyjsc na dwor z innymi ( boshe przeciez wtedy ta kara to niczym dozywocie)
i kazala mi pojsc do mlodszej grupy i z nimi przebywac ( a to byl juz taaaaaaaki wstyd)
ja myslalam ze do konca zycia bede miala jaks skaze i dzieci beda mnie wytkac palcam
boshe tak streesowac dziecko
przedzszkole - jeebac


phoebe
29.09.2002,14:14
b;art: no pszecze pytam cie fciagle co ci nie pasi w Malum Ksieciuniu!?

filipowna
29.09.2002,14:30
ja o moim przedszkolu pisać nie będę bo to trauma, ale chętnie bym je spaliła...
na szczęście do pierwszej grupy chodziłam gdzie indziej i mam piękne wspomnienia, a raczej ich restzki....:))


bart?
29.09.2002,14:57
phoebe: wycina mi fragmenty tekstów chyba
/o żesz chuj/
Mały książe tak jak Schulz to nie jest kwestia dziecka,
Mały książe to są przypowiastki światopoglądowo-filozoficzne, a nie obraz myślenia dziecka.
Bo skąd u dziecka filozofia.
Dziecko stanowi figurę retoryczną pozwalającą czytelnikowi skupić się na treści przekazu, i zaakceptować 'prostotę', która też jest figurą retoryczną, służącą przekazowi.
taki zabieg, który odebrałem jako dość tani
(hmm, bardzo dawno czytałem Saint-Exupery'ego, może więc powinienem jeszcze raz?, zwłaszcza że z podobnych rzeczy wolę bajki robotów. chociaż sam nie wiem, bardzo nie lubię powszechnego dosyc nadużywania figury dziecka wciąż)

phoebe
29.09.2002,15:12
dla mnie maly... ..... to najmadrzesiunia ksiazeczka ale nie sadzilam tak po 1 przevzytaniu wiec radze ci predko odnowic jej znajomoscc , ja za kazdym razem odkrywam w niej coraz to nove poklady
i WSZYSTKO co przeczytalam pozniej niejako zawiera sie w tych kilkudziesieciu cennych stronach
poza tym marze o tym by do konca jezdectwa miec w sobie cos z dziecka : jego nieustanne dziwienie , ciekawosc , ruchliwosc nie zastoj , wspinanie sie , pokonywanie i wiele innych
a filozofii dziecka moze FILOZOFIA nie nazwiesz wprost ale ja zyczylabym sobie takiego ufnego patrzenia na swiat nie przez jakies tam klisze i uprzedzenia, bo to ogranicza skojarzenia i myslenie it.p
jesuu ale to takie trudne

phoebe
29.09.2002,15:22
i nie mowie ze calosc jezd tylko o dziecku ale tylko momentami, ale to pomiedzy to zupalnie inna bajka

gombek
29.09.2002,17:49
...a ja horrory lubie i jak sie ganiaja i strzelaja tez lubie i jak sie mecza z soba samymi albo w zwiazkach tez lubie... ...ja w ogole jestem uzalezniona od czytania i wciagam wszystkie ksiazki, wiec... ...no tak... a poradniki miszcza M. sa genialne bo super jezykiem napisane i jak sie to czytalo na poczatku lat 90, po tych skostnialych wislockich to wow!!! odkrycie ameryki, ze to wszystko zostalo tak slodko i wesolo opisane...

...co do rzemiosla to wiem, ze reprezentuje skamieliny jakowes poniewaz uwazam, ze nawet najwiekszy geniusz, jak nie ma opanowanej techniki to gowno zdziala, a sztuka wspolczesna ni chuja mnie nie rusza... ...bo kazdy moze nasrac na srodku CSW i powiedziec, ze to taka instalacja odzwierciedlajaca obraz wspolczesnego swiata, pierdole to... ...wole van gogha, rembranta, vinciego a nawet rubensa...

...a jako matka dziecka 2 i pol letniego, ktory co wieczor slucha jednej opowiastki z malego ksiecia to... przyznaje racje wszystkim wam... i tylko dodam, ze dzieci tak naprawde mysla, dzieci nie kombinuja, jest czarne albo biale, dzieci nie rozumieja polityki, nie potrafia sie w nia bawic (potem sie ucza oczywiscie, bo musza przetrwac)... ...ale sposob w jaki rozumuje maly ksiaze jest dokladnie taki sam jak mojego syna... ...i gdyby swiat byl taki jak maly ksiaze by chcial, zeby byl to kurwa pieknie by bylo...



filipowna
29.09.2002,18:24
gombek jeśli o to rzemiosło idzie to ja się z tobą absolutnie zgadzam i się podpisuję oboma rączkami pod tym coś napisała.
i pod ostatnim zdaniem też..

i os czytania też uzalezniona jestem.
Ale co mnie martwi [a może nie powinno?]
to, że cały czas znajduję w życiu odnośniki do tego co kiedyś przeczytałam , ma ciąg skojarzeń.
Ludzi i sytuacje porównuję z ksiązkami...
nie wiem czy to dobrze. ale tak mam.
Często ludzi któych poznaję wrzucam przez to w jakieś ramki, a to chyba nie najlpiej...:(

szczepan
29.09.2002,18:29
gombek: aż mi się tak jakoś przyjemnie zrobiło :-)

pilaar
29.09.2002,18:35
ad. "cały czas znajduję w życiu odnośniki do tego co kiedyś przeczytałam" - ja tak miauam w okolicach matury.

bart?
29.09.2002,19:48
dziecko ma zmienne emocje
i ufanie i nie ufanie
i radości i smutki
i nadzieje i lęki
i naprzemiennie i ciągle
tak to widzę

gombek: trza mieć i rzemiosło i treść, ino na samym rzemieśle ni pojedziesz
albo brzydko jedziesz i od tego sensacje i horrory i trashowa grupa amerykańska - Testament i westerny (choć Winetu i Old Shuterhand rules ;)
ble

pilaar: żeś kogoś podsumowała ;)
ludzie w ogóle wrzucają ;)
stereotypy psychologia i socjologia i takie tam o czem sie już za długo uczę ;)
nie da się uniknąć, ale trza być świadomym ograniczeń
/co juz było ;gdzieś kiedyś ;)/

gombek
30.09.2002,11:01
...fil: ale przeciez postaci w ksiazkach sa zawsze wzorowane na prawdziwych ludziach, czasami to wypadkowa kilku osob, czasami jeden pierwowzor wiec to o czym piszesz jest chyba normalne, ludzie sie porownuja, oceniaja, oswajajac w ten sposob jakos niestety...

...szczepan :)))

...bart: dziecko z natury nie ma lekow, smutkow, zmiennych emocji i zawsze jest ufne - to rodzice i swiat zewnetrzny je tego ucza - bo taki jest ten nasz swiat, ze nie mozesz ufac bo mozesz dostac po mordzie albo stracicc wszystko... ...oczywiscie sie zdarzaja lepsze i gorsze dni ale jest to zwiazane z pogoda albo ogolnym samopoczuciem otoczenia - bo dzieci sa bardziej czule niz sejsmografy... ...a jak taki gorszy dzien sie trafia to wystarczy z malolatem pojsc jakies rybki poogladac albo zamek w piaskownicy zbudowac albo ksiazeczke przeczytac i juz jest lepiej...

...dzieci sa cudowne i jakbysmy pamietali,bedac doroslymi, o dzieciecyh uczuciach i odczuciach i nie bawili sie w sciemy, depresje, oszukanstwa, zbieractwo - naprawde byloby inaczej...

...podobno niemozliwe jest pamietanie czegokolwiek sprzed 3 roku zycia, zdarza sie to ale bardzo sporadycznie... i wiecie dlaczego tak jest? bo przez te pierwsze trzy lata zycia dziecko jest aniolem, a potem uwiklane w rozne zaleznosci, swiadome przekupstwa rodzicow i nie tylko - staje sie po prostu kolejnym, jebanym czlowiekiem...

gombek
30.09.2002,11:10
...bart: a czy ja gdzies pisalam, ze samo rzemioslo wystarczy? ale wole dobrego rzemieslnika niz chuj umiejacego nawiedzonego swiara, ktory uwaza sie za artyste...

...popatrz na dalego: jak napisal ksiazke to na takim samym poziomie jak rosyjska klasyka (juz sobie przypomnialam: "ukryte twarze"), potrafil malowac w kazdym stylu a rysowal tak, ze az dech zapiera jak sie na to patrzy...

...to byl geniusz, swir ale geniusz - z idea i warsztatem - i takich cenie...

filipowna
30.09.2002,11:49
gombek ty to chyba ostatnio mi słowa z ust wyjmujesz...
chciałam właśnie o Dalim napisać :)
że geniusz, wizje miał, owszem, ale jakby nie potrafił rysować, to nikt by na te jego dzieła nie spojrzal...


bart?
30.09.2002,12:07
gombek:
się bałem ciemnosci i ubrań zostawionych na krześle, ze jak się zgasi to sie zamienią w potfora i mnie zjom
no to ja pewnie nie byłem dzieckiem
albo byłem innym dzieckiem ;)
nie wiem jaki w tym udziął rodziców był ;)

a i dzieci takie przykre rzeczy
robiom
niechcący
ic o z tego że bezwiednie, ajk takie coś gryźć potrafi, niszczyc wszystkie zabawki, ciągnąc za włosy, bo tak im sie widzi
destrukcyjnosć to małe dzieciaki posiadają w sobie dużą
(ja przeca starszy brat jestem)

gombek: przeca pisałaś że lubisz literature b klasy
a to rzemiosło jeno
oj
oj zaniki pamięci

Daliego też lubię
bo i czasem bohomazy popełniał
ale z użyciem klasycznych form, jak i Picasso nie miał problemów
o co części młodych artystów nie podejrzewam
(dlatego Beskińskiego, a nawet Siudmaka lubię i Gracza co sie dudami bawi ;)

phoebe
30.09.2002,12:14
jaki Dali no przeciez TY tez jestes artysta nawet obierajac ziemniaki , srajac lup spiac TYLKO pamietaj zrob ten potfermance w galerii !!!!!
no bo tylko WTEDY jest to SZTUKA a nie sztuka jak tego nie rozumita to wypierdalita- zero tolerancyji w tym ciachnym narodzie ;)

phoebe
30.09.2002,12:19
albo taaki Stasysek moj kochanenki :)))
tam to dopiero kupa pracy i talentu tyz

bart?
30.09.2002,16:19
oj Phoebe, Phoebe :)

phoebe
30.09.2002,16:44
tak powaznie to mam dosc tych pseudo-qasi-artystow ktorzy chszcza sie tym mianem po karmieniu koz w zoo czy cus rownie gupiego
(powaga-widzialam w Pegazie o tym reportazo)

filipowna
30.09.2002,16:48
phoebe nie pomyślałas ze jestes na to po prostu za prosta? nie zrozumiesz tego nigdy...
a tak pisac to sobie mozesz..
na szczescie zawsze znajdzie sie ktos kto doceni ta sztuke



;)

gombek
30.09.2002,16:51
fil: :DDDDDD... (sie takie rzeczy czasem w naturze zdarzajom)

bart: te wszystkie zle rzeczy, o ktorych piszesz wynikaja z tego, ze dzieciaki chlona przerozne wibracje, wypelniaja je rozne odczucia/uczucia i one nie wiedza jak je skanalizowac i stad destruktywnosc, stad leki, strachy i inne takie... ...jakby dzieciak byl otoczony miloscia, bez zadnych napiec nawet typu "gdzie sie cholera podzialy nozyczki - wola mama i miota sie po pokoju", to tego wszystkiego by nie bylo... ...gdyby tez rodzice uczyli dzieci nazywac uczucia i te zle kanalizowac odpowiednio tez by bylo inaczej - jak Cie to interesuje moze poczytaj jakies ksiazki z zakresu psychologii dziecka tudziez dziela eichelbergera...

...i nie pisze tego tylko dlatego, ze przeczytalam w madrych mniej lub bardziej ksiazkach ale dlatego, ze sama jako matka tego doswiadczam. a staram sie byc matka swiadoma i jak moje dziecko mnie gryzlo (a nie powinno bo zeby juz byly wyrosniete) to zaczelam szukac, dowiadywac sie - dlaczego. i znalazlam. to samo z niszczeniem zabawek (maxi na szczescie ich nie niszczy), to samo ze strachami jest...

...i na tym koncze temat pt dziecko bo mi sie juz nie chce dalej o tym pisac. zreszta i tak nie wierze, zeby udalo mi sie szanownego pana barta przekonac. ;)))

phoebe
30.09.2002,23:23
stad do skonczonosci
temat sie chyba wyczerpal
usmiercion

bart?
01.10.2002,00:19
gombek: a mym bezciecięcym zdaniem to część emocji ładują i tak się same, a nie od ludzi,
a czasem to nawet z natury

gombek
01.10.2002,22:30
...Twoje zdanie, masz do niego prawo a ja sie z nim nie zgadzam ;PPP

bart?
02.10.2002,10:26
dziecko pozostawione samo sobie też się jakoś wychowa, co się zdażało przeca ;)
ludzie nie są jedynymi nośnikami bodźców, a skale normatywne które w sobie noszą, i które są podstawą do socjalizacji są nie porównywalne.

Mi się też podoba koncepcja ze każdy się rodzi dobry i słodki, ale jakoś bardziej wierzę w quasi tabulę rasę ;) , w której jakiś genotyp i tak zakodowany i bodźce dodatnie i ujemne tyż się znajdują.

ale na pewno wiele zależy od wychowanai, tylko an wiele czynników się wpływu nie ma.

bart?
02.10.2002,10:31
swoja opinie mam,. a Ty swoją ;)
ale ja wiem że na ten temat nie dyskutowaliśmy ;)

filipowna
02.10.2002,12:15
ja też wierze w tabule rasa , z tym, że czlowiek rodzi się już jakimiś cechami, które mogą sie w nim ujawnic, albo nie...
i od tego jak potoczy sie jego życie zależeć bedzie to jakim czlowiekiem bedzie..

szczepan
02.10.2002,23:49
ta biała rasa

kasia
18.03.2003,10:02
hmm...

pil.
18.03.2003,10:19
czytasz w moich myslach moja panno
chciauam ten temat ozywic ha
bom ciekawa, czy kremloff tematy stont tesz sejfuje :))))
a wiadomo to, czy sie rzeznik kiedy nie wkurwi?
i celowo pisze tu a nie w helou, bo ten temat dobry, a helou sie jusz nie berdzo chce otwierac :))))

kasia
18.03.2003,10:23
odswiezylam go, bo jest ladny:)
lubilam go...
:)*



<spis tematów>


<Dodaj wiadomość>
>
 

nick:   hasło: